Lecz siÄ™ jedzeniem.. Haylie Pomroy. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Haylie Pomroy
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Здоровье
Год издания: 0
isbn: 9788377787359
Скачать книгу
ciało.

      Stres zmienia wyzwania, przed którymi stoi organizm. Jeśli ktoś nie jadł od 10 godzin albo przeciwnie – zasiada do stołu, choć poprzedni posiłek skończył ledwie pół godziny temu, ewentualnie źle spał, czuje się winny, że je (myśląc „oj, nie powinienem tego jeść” albo „mam nadzieję, że nikt nie zobaczy, jak to pałaszuję”), to każdy z tych czynników ma wpływ na to, jakie enzymy są wydzielane w przewodzie pokarmowym i co stanie się po zjedzeniu tego konkretnego posiłku w takich, a nie innych warunkach. Oddziałuje na akcję wątroby, pęcherzyka żółciowego, trzustki, tkanki tłuszczowej i mózgu. Nawet zakończenia nerwowe w małym palcu stopy w pewnym stopniu uczestniczą w tym, co ciało robi w danym, konkretnym momencie.

      Może czyjś organizm mówi: „O, Boże! Umieram z głodu. Od wieków nie jadłem lazanii. Jak miło ze strony sąsiada, że postanowił się ze mną podzielić, wiedząc, że nie czuję się ostatnio najlepiej. Już czuję, że dobrze mi to zrobi”. Takie nastawienie wytwarza zupełnie inne wewnętrzne środowisko i zupełnie inną odpowiedź na posiłek niż: „Jestem smutny, samotny, w depresji, już zawsze będę się czuć jak kupka nieszczęścia. Nie ma znaczenia, co zjem, bo to i tak niczego nie zmieni”. Różnice w nastroju sprawią, że biochemiczna odpowiedź organizmu na te same lazanie będzie zupełnie inna. Zmienią się też sposoby, w jaki szlaki metaboliczne wykorzystają lub odłożą tłuszcz i w jaki sposób rozłożą składniki odżywcze lazanii tak, by były gorzej lub lepiej biodostępne.

      To, jak jemy, ma też wpływ na to, jak nasze ciało radzi sobie ze stresem, a wyrazem tego jest na przykład zmiana składu flory bakteryjnej jelit. To, co jemy, może zmienić skład tej flory w kilka godzin, a to z kolei nierzadko bezpośrednio wpływa na samopoczucie11, a nawet zmienia upodobania kulinarne12, sprawiając, że zaczniemy pożądać cukru, soli, mięsa lub warzyw albo że będziemy stale głodni lub wręcz przeciwnie – w ogóle nie będzie nam się chciało jeść.

      Stres uaktywnia też procesy zapalne w organizmie, a hormony stresu, takie jak kortyzol i adrenalina, mogą wywołać stan zapalny w tkankach, niejako wyprzedzając groźbę urazu. Gdy jednak do żadnego urazu nie dochodzi, stan zapalny sam w sobie może działać uszkadzająco na tkanki. Często prowadzi to do kłopotów z wchłanianiem i wykorzystywaniem cholesterolu, co z kolei bywa przyczyną choroby wieńcowej, oraz do podwyższenia stężenia cukru we krwi, co skutkuje stanem przedcukrzycowym lub jawną cukrzycą. Każda z tych dolegliwości to nic innego jak efekt wysiłków organizmu, który stara się dostosować do zmian środowiska – ten potencjalnie fatalny łańcuch zdarzeń uruchamia właśnie stres.

      Po całej tej wewnętrznej burzy (z której można zdawać sobie sprawę albo i nie, choć ciało cały czas do nas szepcze), także nasz wygląd zaczyna się zmieniać, odkładając tłuszcz (na wypadek przyszłych kataklizmów) w najdziwniejszych miejscach, zazwyczaj takich, w których widzielibyśmy go najmniej chętnie. Zaczynamy też czuć się gorzej – mamy mniej energii, co zmniejsza naszą wydajność zarówno w pracy, jak i na siłowni czy w sypialni. Za tym idą złe wybory żywieniowe, a z nimi boczki, cellulit i oponka na brzuchu, narastający niepokój i depresja, a nawet przewlekłe choroby. Zaczynamy wtedy przesiadywać na kanapie, bo po prostu nie czujemy się na siłach, żeby wyjść na spacer. Spada nasza samoocena, poddajemy się i zaczynamy uważać, że już nic dobrego nas nie czeka. „Nic nie poradzę, to tkwi w moich genach”. „To wszystko przez leki”. „Widocznie tak miało być, że jestem gruby i chory”.

      Żadna z tych rzeczy nie wynika bezpośrednio jedna z drugiej. Nawet ekspresja genów nie jest linearna. Każdy układ ma wpływ na wszystkie inne, interakcje zachodzą zatem w trójwymiarowych pętlach sprzężeń zwrotnych, w których nie ma wyraźnego początku ani końca. Na szczęście każdy z nas ma nad tym kontrolę od samego początku, nawet jeśli nie wie, jak to się zaczęło.

      Przystosowania to coś zadziwiającego. Łańcuch adaptacji metabolicznych zachodzących we wnętrzu organizmu w odpowiedzi na stres może być stosunkowo prosty albo tak skomplikowany, że nie sposób go zrozumieć. Na przykład ktoś może zapominać o wypijaniu codziennie wystarczającej ilości wody i przez to zaczyna mieć zaparcia. Prawdopodobnie nie zdaje on sobie sprawy z przyczyny tych zaparć, a to jego organizm po prostu przystosował się do odwodnienia, wykorzystując wszelkie dostępne magazyny wody. Łańcuch może też być bardziej skomplikowany: na przykład ktoś przestał jeść zboża i owoce, bo usłyszał, że dzięki temu da się schudnąć. Brak tych grup pokarmowych w diecie przypuszczalnie doprowadził do niedoboru enzymu, który w normalnych warunkach pobudza tarczycę. Niedoczynność tarczycy skutkuje zaś nadmiernym wypadaniem włosów. Ta osoba nie ma pojęcia, że to jej dietetyczna decyzja doprowadziła do przerzedzenia czupryny, bo nie śledzi przecież zmian biochemicznych, jakie zaszły w wyniku zmian w środowisku wewnętrznym.

      By zrozumieć, gdzie zaczyna się odpowiedź na stres – odpowiedź, która stoi za większością przystosowań metabolicznych – przyjrzyjmy się bliżej nadnerczom.

PRZYSTOSOWANIA METABOLICZNE A NADNERCZA

      Myśl, że istnieje jakaś jedna część ciała, która odpowiada za całość adaptacji metabolicznych organizmu, byłaby zbytnim uproszczeniem. Wszystkie tkanki i narządy są ze sobą połączone i wzajemnie na siebie wpływają. Faktem jest jednak, że większość ciężaru przystosowań metabolicznych spoczywa na nadnerczach13. To ważna część wewnętrznego systemu radzenia sobie ze stresem. Gdy mózg odbiera stresujący bodziec (pozytywny lub negatywny), wysyła do nadnerczy sygnał, a one zabierają się do roboty, rozsyłając chemiczne wiadomości do wszystkich tkanek i mówiąc im, co mają robić. Te wiadomości rozprzestrzeniają się niczym fala, wywołując zmianę po zmianie w szerokiej sieci przystosowań metabolicznych.

      Ale źródłem sygnałów są nie tylko nadnercza; współpracują one z innymi gruczołami dokrewnymi, zwłaszcza z przysadką mózgową i podwzgórzem, i dopiero ich współdziałanie reguluje odpowiedź organizmu na stres14. Nadnercza pełnią jednak tak istotną funkcję w tej regulacji, że ich wpływ na to, jak dostosowujemy się do zmieniającego się otoczenia, trudno przecenić. Regulują poziom glikogenu, co ma wpływ na stężenie glukozy i insuliny we krwi. Wpływają na metabolizm węglowodanów i cholesterolu. Trzymają w ryzach ciśnienie krwi i mają pod kontrolą działanie hormonów, które są zaangażowane w niemal każdą reakcję metaboliczną, także w to, jak i gdzie odkłada się tkanka tłuszczowa. Można powiedzieć, że nadnercza mają duży wpływ również na samopoczucie i zdrowie. To one odpowiadają za płynność, z jaką organizm dostosowuje się (niekoniecznie w pożądany sposób) do zmieniających się warunków środowiska, i ta płynność musi zostać zachowana, byśmy mogli przetrwać.

      Jeśli nadnercza nie otrzymują odpowiednich składników odżywczych, mogą upośledzać fizyczną zdolność organizmu do interakcji z jedzeniem, a prościej mówiąc – wpływają na trawienie. Jeśli nie można strawić pożywienia, nie da się dostarczyć organizmowi składników niezbędnych do produkcji serotoniny (wytwarzanej głównie w przewodzie pokarmowym), a to może mieć wpływ na samopoczucie: wywołać depresję, niepokój albo zaćmienie umysłu. To z kolei podnosi poziom stresu, co źle wpływa na odporność, i to w różnych złożonych mechanizmach; może na przykład wywołać nadaktywność układu immunologicznego, prowadząc do chorób z autoagresji.

      Jeśli jednak nauczymy się odczytywać sygnały, jakie wysyła nasz organizm, i dowiemy się, jak jeść, by odpowiednio na te sygnały zareagować, możemy zapobiec większości problemów. Każdego dnia powinniśmy pytać swoje ciało: „Do czego się przystosowujesz?” i „Jak mogę ci w tym pomóc?”. To nie czas na redukcje. Zastanów się, czy próbuje się ono zaadaptować do podwyższonego poziomu stresu; do zbyt dużej lub zbyt


<p>11</p>

A. Gonzalez i in., The Mind-Body-Microbial Continuum, „Dialogues in Clinical Neuroscience” 2011, nr 1, s. 55–62.

<p>12</p>

J. Alcock i in., Is Eating Behavior Manipulated by the Gastrointestinal Microbiota? Evolutionary Pressures and Potential Mechanisms, „Bioessays” 2014, nr 10, s. 940–949.

<p>13</p>

D.S. Goldstein, Adrenal Responses to Stress, „Cellular and Molecular Neurobiology” 2010, nr 8, s. 1433–1440.

<p>14</p>

S.M. Smith, W.W. Vale, The Role of Hypothalamic-Pituitary-Adrenal Axis in Neuroendocrine Responses to Stress, „Dialogues in Clinical Neuroscience” 2006, nr 4, s. 383–395.