Jezioro Ciszy. Inni. Anne Bishop. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Anne Bishop
Издательство: OSDW Azymut
Серия: INNI
Жанр произведения: Зарубежная фантастика
Год издания: 0
isbn: 978-83-66328-03-7
Скачать книгу
zebrali więc dowody, swoje narzędzia i ruszyli na przód domu. Po drodze Grimshaw się odwrócił. Jastrząb, którego widzieli, nadal siedział na drzewie i ich obserwował. Atak – albo ostrzeżenie – nadszedł z innego kierunku.

      Musiał o tym pamiętać, bo był pewien, że zanim to się skończy, przyjdzie do Kłębowiska raz jeszcze.

      ROZDZIAŁ 14

VICKIWTOREK, 13 CZERWCA

      Po otrzymaniu telefonu od oficera Grimshawa Ilya Sanguinati zawiózł mnie do Chaty z Pizzą, żebym kupiła sobie coś na kolację. Nie wyjaśnił, dlaczego zamówił duży Przysmak Mięsożercy z podwójnym mięsem oraz pizzę z pieczarkami i czarnymi oliwkami, którą wybrałam dla siebie. No cóż, jeśli Aggie postanowi dołączyć do mnie przed telewizorem podczas wieczoru z glinami i kryminałami, podzielę się z nią pizzą.

      A potem poznałam moich nowych pracowników lokatorów – Conana Niedźwiedzią Straż i Roberta „mów mi Puma” Panterę. I zrozumiałam, dlaczego zanoszę do domu ucztę dla mięsożerców – na tej pizzy było tyle mięsa, że nie widać było pod nim ani sera, ani sosu, ani ciasta.

      Spojrzałam na Conana i Pumę z nadzieją, że mięso z pizzy im wystarczy i że nie zaczną skubać czegoś innego. Byłam przywiązana do swoich dziesięciu palców u stóp, nie wspominając o tych u rąk.

      Aggie pojawiła się, zanim zdążyłam rozstawić talerze na kuchennym stole, przy którym od biedy mogło się zmieścić pięć lub sześć osób. Była nieco ostrożna wobec „chłopców”, ale w całym tym zamieszaniu szybko zapomniała o niepokoju. Moja ostrożność nie zniknęła tak szybko, sądzę jednak, że miałam do niej prawo. Ostatecznie to ja, kluchowaty człowiek, siedziałam z Niedźwiedziem, Pumą i wampirem – bo Ilya Sanguinati został na kolacji. Nie wiedziałam, czy lubi pizzę, czy po prostu nie chce się obnosić ze swoimi preferencjami żywieniowymi. A może wiedział, że obecność przy stole znanego już drapieżnika pomoże mi się przyzwyczaić do „chłopców”, którzy pochłaniali Przysmak Mięsożercy.

      Gdy jedliśmy pizzę, dowiedziałam się, że Conan zajął domek w pobliżu Mill Creek, ponieważ w stawie jest dużo ryb, a on lubi ryby. Poza naprawieniem dziur w dachu i wymianą kilku wybitych szyb, żeby domki nie niszczały, nie przeprowadziłam tam żadnego remontu. W rozumieniu ludzkich standardów nadal były prymitywne, ponieważ każdy, kto w nich mieszkał, musiał iść do osobnego budynku, żeby skorzystać z toalety czy prysznica. Jednak Conan najwyraźniej sądził, że ten domek jest bardzo „ludzki”, chociaż nie wiedział, jak spać w łóżku, więc spał na podłodze w swej futrzastej postaci. Wyjaśniłam mu, że materac zgnił i został zdjęty, i obiecałam, że kupię mu nowe łóżko i materac, a także nową pościel i koce.

      Puma również zamieszkał w jednym z prymitywnych domków, wybrał jednak budynek znajdujący się w drugim rzędzie, bliżej jeziora. On również nie za bardzo wiedział, co zrobić z ramą łóżka, ale niezbyt się tym przejmował.

      Gdy tak rozmawialiśmy, doszłam do wniosku, że Aggie ma więcej humanocentrycznej wiedzy niż „chłopcy”, którzy przypominali mi młodych mężczyzn z wcześniejszych czasów, gdy rezygnowano z edukacji przed zakończeniem szkoły podstawowej i posyłano dzieci do pracy. Nie odniosłam wrażenia, że Conan i Puma chcą się szczególnie zhumanizować, ale na pewno chcieli wiedzieć dostatecznie dużo, żeby zamieszkać w dwóch domkach i w zamian wykonywać jakieś usługi.

      Odłożyłam to, co zostało z mojej pizzy z warzywami. Ilya potwierdził, że rano przyjedzie, by zabrać mnie do banku, a gdy odjechał, usiadłam, by obejrzeć z nowymi przyjaciółmi serial o policjantach i przestępstwach.

      „Chłopcy” nigdy nie widzieli telewizji, musiałam im więc wyjaśnić, że reklamy nie są żadnymi chorymi zwrotami akcji, lecz stanowią odrębne małe historie o tym, co ludzie sprzedają, bo chcą, żeby inni ludzie to kupili. Kiedy Aggie powiedziała, że podczas reklam można rozmawiać, bo i tak nikt nie chce ich słuchać, zaczęły się pytania na temat tego, dlaczego policja z telewizji nie zachowuje się tak samo jak policjanci, którzy węszyli dziś w Kłębowisku. A ja zaczęłam się zastanawiać, czy powinnam poinformować oficera Grimshawa o tym, że gdy przyjechał prowadzić dochodzenie, był bardzo uważnie obserwowany.

      Gdy policjanci z filmu pominęli jakąś wskazówkę, rozlegały się pomruki, a gdy źli ludzie robili coś podstępnego, moi goście warczeli i przewracali oczami, wyrażając dezaprobatę. W pewnym momencie Aggie krzyknęła na kobietę, która podeszła do złoczyńcy udającego, że został ranny:

      – To podstęp! Nie ma krwi! Nie czujesz, że nie ma krwi?

      Podczas reklam starałam się też opowiedzieć o ludzkich zmysłach, ale tak, żeby mój gatunek nie wyglądał zbyt żałośnie. Miałam jednak przeczucie, że udało mi się przekonać moich nowych przyjaciół jedynie do tego, że nawet ryby są mądrzejsze od ludzi – chociaż to ludzie mają przeciwstawne kciuki.

      Inną rzeczą, z której zdałam sobie sprawę pod koniec wieczoru, było to, że ludzie i Inni mają jedną cechę wspólną: oba gatunki są zafascynowane różnymi historiami. Dowiedziałam się, że każda forma terra indigena ma własne historie dydaktyczne, jak również opowieści, które są skarbcem wiedzy o historii i związkach ze światem. Istniały też różne zabawne historie.

      Po ostatnim odcinku chłopcy i Aggie poszli do swoich domków, a ja trzy razy sprawdziłam drzwi od tarasu, żeby upewnić się, że są zamknięte. Ilya powiedział, że jeden z detektywów otworzył te drzwi, ale nie wszedł do środka. Obchodząc resztę domu, zatrzymałam się w bibliotece. Popatrzyłam na książki, które kupiłam w księgarni Zaczyn Tani. Nie nabyłam niczego, czego nie chciałabym przeczytać. Przy jednym lokatorze miało to sens, zwłaszcza że Aggie zdawała się tak samo entuzjastycznie nastawiona do czytania thrillerów jak ja. Teraz doszłam do wniosku, że Conan i Puma na pewno też chętnie by coś poczytali, nie wiedziałam jednak, czy mają ku temu właściwe umiejętności. Podejrzewałam za to, że wycieczka do miejsca z opowieściami mogłaby być dobrą okazją do interakcji z ludźmi.

      Jeśli jutro Ilya Sanguinati zechce pojeździć ze mną po wsi, zanim odwiezie mnie do domu, porozmawiam z Julianem Farrowem o odpowiednich książkach, a potem zaproponuję „chłopcom” wycieczkę.

      ROZDZIAŁ 15

ILYAWTOREK, 13 CZERWCA

      Ilya Sanguinati zszedł na najniższy poziom tarasu i zaczął się wpatrywać w jezioro. Czyżby popełnił błąd, pozwalając Victorii DeVine na odnowienie kilku budynków w Kłębowisku? Gdyby terra indigena uniemożliwili jakiemukolwiek człowiekowi podjęcie obowiązków opiekuna jeszcze przez jedno ludzkie pokolenie, umowa, którą Sanguinati zawarli przed laty z Honorią Dane i jej spadkobiercami, zostałaby uznana za nieważną, a budynki weszłyby w skład osady terra indigena. Wtedy ludzie nie mieliby żadnego dostępu do Jeziora Ciszy poza południowym krańcem, który – zgodnie z umową z pierwszymi ludźmi, pragnącymi osiąść w pobliżu jeziora – był dostępny dla ludzi tylko do czasu, gdy Sprężynowo będzie rentowną ludzką wsią.

      Ale utrata Sprężynowa jako wsi oznaczałaby dla Sanguinatich utratę łatwego dostępu do ofiar. Od czasu założenia wioski z powodzeniem polowali po cichu, stając się bardziej legendą, która wywoływała rozkoszne dreszcze, niż realnym zagrożeniem. Ludzie żyjący i odwiedzający Sprężynowo uważali, że te drapieżniki im nie grożą – nawet jeśli grasowały wśród ofiar i stawały się uwodzicielami.

      – Martwisz się tą Victorią.

      Poczekał, aż Natasha, jego potencjalna małżonka, stanie obok niego. Dopiero wtedy odpowiedział:

      – Nie tego się po niej spodziewałem. – Dzięki informatorom, których