LUDZIE. KRÓTKA HISTORIA O TYM, JAK SPIEPRZYLIŚMY WSZYSTKO. Tom Phillips. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Tom Phillips
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Техническая литература
Год издания: 0
isbn: 978-83-8125-627-8
Скачать книгу
itle>EKSCYTUJĄCA PODRÓŻ PRZEZ NAJBARDZIEJ SPEKTAKULARNE PORAŻKI W HISTORII LUDZKOŚCI!

      Od 70 tysięcy lat, od kiedy Homo sapiens chodzi po Ziemi, przebyliśmy długą drogę. Zaczęło się od koła garncarskiego, a skończyło na ultraszybkim porsche. Kultura, przemysł, technologia – to wielkie zdobycze ludzkości, które postawiły nas na szczycie łańcucha pokarmowego. Ale po drodze… udawało się nam czasem coś wybitnie spieprzyć.

      I o tym właśnie jest ta książka. To zbiór ciekawostek, o których nie mieliście pojęcia, podanych lekko i z humorem. Od pijanej w sztok armii austriackiej, która przypuściła atak na samą siebie, do supermocarstwa, które wybrało na prezydenta gospodarza telewizyjnego reality show… Od Montezumy, który nie oparł się Cortésowi, do egipskiego króla, który postanowił obrabować Churchilla…

      Fakapy chodzą po ludziach. Jedyna pociecha z nich taka, że możemy stać się dzięki nim mądrzejsi.

Jeżeli czasem przejmujecie się tym, co wam udało się spieprzyć, pośmiejcie się z tych, którzy trafili dużo, dużo gorzej…TOM PHILLIPS

      Dziennikarz i komik mieszkający w Londynie. Był dyrektorem wydawniczym brytyjskiej wersji serwisu BuzzFeed, gdzie dzielił swój czas między bardzo poważne relacjonowanie poważnych spraw… i robienie zupełnie niepoważnych żartów. Należał do grupy komediowej, pracował w telewizji i w Parlamencie, a nawet założył gazetę (fatalna porażka!). Studiował archeologię i antropologię, a także historię i filozofię nauki w Cambridge – i jest miło zaskoczony, że przy pisaniu tej książki skorzystał z wiedzy zdobytej na wszystkich tych kierunkach.

Tytuł oryginału:HUMANS. A BRIEF HISTORY OF HOW WE F*CKED IT ALL UPCopyright © Tom Phillips 2018All rights reservedThe right of Tom Phillips to be identified as the Author of the Work has been asserted by him in accordance with the Copyright, Designs and Patents Act 1988Polish edition copyright © Wydawnictwo Albatros Sp. z o.o. 2019Polish translation copyright © Maria Gębicka-Frąc 2019Redakcja: Anna WalenkoIlustracje na okładce:Alexandra Lande/Shutterstock (odcisk dłoni), Tanya K/Shutterstock (plama)Projekt graficzny okładki oryginalnej: Headline Publishing GroupOpracowanie graficzne okładki polskiej: Kasia MeszkaISBN 978-83-8125-627-8WydawcaWYDAWNICTWO ALBATROS SP. Z O.OHlonda 2a/25, 02-972 Warszawa www.wydawnictwoalbatros.com Facebook.com/WydawnictwoAlbatros Instagram.com/wydawnictwoalbatros Niniejszy produkt jest objęty ochroną prawa autorskiego. Uzyskany dostęp upoważnia wyłącznie do prywatnego użytku osobę, która wykupiła prawo dostępu. Wydawca informuje, że publiczne udostępnianie osobom trzecim, nieokreślonym adresatom lub w jakikolwiek inny sposób upowszechnianie, kopiowanie oraz przetwarzanie w technikach cyfrowych lub podobnych – jest nielegalne i podlega właściwym sankcjomPrzygotowanie wydania elektronicznego: Michał Nakoneczny, hachi.mediaZ uwagi na temat dedykowanie tej książki rodzinie mogłoby zostać błędnie zinterpretowaneDlatego dedykuję ją każdemu, kto kiedyś coś naprawdę paskudnie spieprzyłNie jesteś sam

      Prolog

      U zarania porażek

      Dawno, dawno temu, gdy słońce wzeszło nad wielkimi dolinami rzecznymi Etiopii, pewna małpa wylegiwała się na drzewie.

      Nie wiemy, o czym myślała ani co robiła tego dnia. Prawdopodobnie dumała nad znalezieniem sobie samca albo czegoś do jedzenia, a może nad wdrapaniem się na sąsiednie drzewo, żeby sprawdzić, czy nie jest wygodniejsze. Kompletnie nie miała pojęcia, że tego dnia stanie się najsławniejszą przedstawicielką swojego gatunku – a gdyby nawet ktoś mógł jej o tym powiedzieć, koncepcja sławy byłaby dla niej pozbawiona sensu. Nawet nie wiedziała, że jest w Etiopii, ponieważ działo się to miliony lat przed tym, zanim ktoś wpadł na genialny pomysł, żeby wyrysować linie na mapie i nadać nazwy powstałym kształtom, tak byśmy mieli o co toczyć wojny.

      Ona i jej krewniacy nieco się różnili od innych małp, które żyły w tym samym czasie: coś niezwykłego w biodrach i nogach pozwalało im się poruszać w nowatorski sposób. Te małpy zapoczątkowały modę na złażenie z drzew i chodzenie po sawannie w postawie wyprostowanej: pierwsza zmiana, która z czasem miała doprowadzić do ciebie i do mnie, i do każdej innej osoby na tej planecie. Małpa nie miała pojęcia, że żyje blisko początku jednej z najbardziej niezwykłych historii wszech czasów, u zarania wielkiej podróży ludzkości.

      Nagle spadła z drzewa i zdechła.

      Jakieś trzy miliony dwieście tysięcy lat później inna grupa małp – niektórych z doktoratami – wykopała jej skamieniałe kości. Ponieważ były to lata sześćdziesiąte dwudziestego wieku i w owym czasie królował przebój zupełnie wyjątkowych liverpoolczyków1, postanowiono nadać jej imię Lucy. Była okazem nowiuteńkiego gatunku – obecnie zwiemy go Australopithecus afarensis – i została okrzyknięta „brakującym ogniwem” pomiędzy ludźmi a małpami. Odkrycie Lucy zauroczyło świat: stała się powszechnie znana, jej szkielet odbył wieloletnie tournée po Stanach Zjednoczonych i obecnie jest gwiazdą ekspozycji Muzeum Narodowego w Addis Abebie.

      A jednak wiemy o niej wyłącznie dlatego, że, mówiąc bez ogródek, spieprzyła sprawę. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że to zdarzenie ustaliło wzorzec późniejszych porażek.

      Jest to książka o ludziach i o naszym wyjątkowym talencie do zawalania na najróżniejszych frontach. O tym, dlaczego na każde osiągnięcie, które napawa nas dumą z przynależności do gatunku Homo sapiens (sztuka, nauka, puby), zawsze przypada coś innego, co sprawia, że z konsternacją i rozpaczą kręcimy głowami (wojna, skażenie środowiska, puby na lotniskach).

      Całkiem możliwe, że – niezależnie od osobistych opinii czy przekonań politycznych – w pewnym momencie spojrzałeś na stan świata i zadałeś sobie w duchu pytanie: O cholera, co myśmy zrobili?

      Niniejsza książka daje odrobinę pociechy: nie przejmuj się, zawsze byliśmy tacy. I zobacz, nadal tu jesteśmy!

      (Chociaż w czasie, gdy to piszę, kilka tygodni dzieli nas od szczytu z udziałem Donalda Trumpa i Kim Dzong Una, od spotkania, do którego dojdzie albo nie dojdzie i które może przebiegnie dobrze, a może nie. Niestety, muszę oddać tekst do redakcji, zanim się dowiemy, czy wszystkich nas czeka zagłada nuklearna. Mam zamiar pracować z założeniem, że jeśli rzeczywiście czytasz tę książkę, oznacza to, że dotrwaliśmy co najmniej do końca lipca).

      Napisano mnóstwo książek o najświetniejszych dokonaniach ludzkości, o wielkich przywódcach, o genialnych wynalazcach, o niezłomnym ludzkim duchu. Napisano również mnóstwo książek o popełnionych przez nas błędach, o wpadkach indywidualnych i ogólnospołecznych. Ale nie ma zbyt wielu książek o tym, jak to się dzieje, że potrafimy na okrągło powtarzać takie same katastrofalne błędy.

      Jedną z tych wielkich ironii losu, w których wszechświat chyba naprawdę się lubuje, jest to, że wiele rzeczy zawalamy na ogromną skalę dzięki dokładnie tym samym cechom, które odróżniają nas od innych zwierząt i pozwalają nam osiągać wielkość. Ludzie umieją dostrzegać w świecie wzory, dzielić się swoimi odkryciami i wyobrażać sobie przyszłość: jeśli zmienimy jedno, to nastąpi pożądane przez nas drugie i świat stanie się odrobinę lepszy.

      Kłopot tylko w tym, że… cóż, nie jesteśmy zbyt dobrzy w te klocki. Każda uczciwa ocena dawnych dokonań ludzkości na tym froncie przypomina wyjątkowo brutalną roczną ocenę wystawioną przez szefa, który szczerze nas nienawidzi. Dostrzegamy wzory tam, gdzie wcale ich nie ma. Nasze umiejętności komunikacji, uch, pozostawiają wiele do życzenia. I mamy nadzwyczaj marne osiągnięcia,