Mąż dał temu spokój, ale fakty zaczęły się powtarzać.
Na seansie wszystko się wyjaśniło. Największym jego cichym wrogiem jest człowiek o takim, a takim wyglądzie. Jest on bezwzględny i dąży do rozbicia ich firmy. Jest to spowodowane jego zazdrością.
Reasumując – potwierdziła się prawdziwość intuicji męża tej kobiety.
Tęsknota do młodości
Nasza młodość! Któż z nas nie wspomina jej przez całe życie, aż do starości? Wtedy jesteśmy pełni optymizmu, rozpiera nas chęć zdobywania świata, serce bije nam mocno na widok jakiejś osoby, która jest w naszym typie. Jeszcze się rumienimy, gdy ktoś wspomni nam o seksie, albo o czymś miłym. Uczymy się, że będziemy należeć do tych, co będą zmieniać świat. Marzymy o wielkiej miłości i o pieniądzach.
Tak, o pieniądzach marzą ci, którzy jeszcze ich nie mają, ale są przekonani, że wystarczy wyciągnąć rękę, a wielka forsa będzie w ich zasięgu.
Dziewczętom marzą się przystojni, kochający i wykształcenimężczyźni. Chłopcom idealne żony, uległe, mądre i gotowe zawsze na każde ich skinienie.
Ileż to przeżyć przyniosła pierwsza randka, jak serce wtedy biło?
Nieraz widzimy zakochane pary, jak się całują na środku ulicy i o mały włos samochód ich nie przejedzie. Nie widzą wtedy nikogo. Są wpatrzeni w siebie.
Znajdują się i tacy młodzi ludzie, którzy przemyślą sytuację, przeanalizują sprawę umysłem, a nie "seksem" – ta kategoria dochodzi do tak zwanych życiowych sukcesów. Są to ludzie, którzy umieją pokonać swoje emocje, włączając rozum.
Jeśli ktoś negatywnie ocenia swą przeszłość, w tym i „grzechy" młodości, to całe późniejsze życie czuje się zgorzkniały i sfrustrowany.
Nie możemy zatrzymać czasu. Wszechświat to ciągły ruch. Coś, co w danym momencie wymagało jakiegoś specyficznego rozwiązania, określonego podejścia do sytuacji – w chwili obecnej może okazać się już nieaktualne. Rozwiązanie tego problemu będzie wyglądało całkiem inaczej.
Żeby osiągnąć szczęście, którego wszyscy pragniemy, należy zacząć od siebie – zrobić porządek w swoim umyśle. Trzeba po prostu zrobić w nim "wiosenne porządki". Wszystkie pragnienia, które chcemy zrealizować, osiągniemy w niedługim czasie, jeśli zaczniemy od PRZEBACZENIA WSZYSTKIM SWOIM WROGOM.
Tak, to jest recepta na szczęście na tym świecie.
Psychologia mówi wyraźnie, że inteligencję człowieka mierzy się umiejętnością wyjścia z każdej sytuacji. Mądry człowiek nie poddaje się zdradliwej fali, a jeśli trzeba to popłynie nawet pod prąd.
A potem często żałuje, że nie poddał się fali uczucia.
Powrót pamięcią do miłych wydarzeń z przeszłości daje nam odczucie szczęścia, zadowolenia, beztroski. O tym marzymy, a czynimy zazwyczaj dokładnie coś innego.
Czy dlatego jesteśmy nieszczęśliwi?
Droga do szczęścia wiedzie nie tylko przez planowanie sukcesów, przez powrót do pięknych i miłych uczuć. Prowadzi ona też przez magię podświadomości.
Błędy, które często popełniamy
Często nie wiemy, że umyślnie sami sobie szkodzimy, jak jest napisane w Biblii: "nie wiedzą, co czynią". Otóż w naszym codziennym życiu narzekamy: "Mnie to się jakoś nic nie udaje", "Nie mam szczęścia do miłości i pieniędzy", "Jestem pechowy", "Ciemne chmury nade mną", "Szlag mnie chyba trafi", "Chyba sobie coś zrobię", "Jestem bardzo chora/y", "Nie jest mi łatwo". Takie i inne zdania wypowiadamy głośno z przekonaniem poparte westchnieniem wynikającym z głębokiej wiary w wypowiadane słowo – to robi bardzo duże wrażenie na Podświadomości /na naszym Niższym Ja/.
Słowa te wnikają w Podświadomość, zostają zakodowane i pracują na naszą niekorzyść. Sami stwarzamy sobie zły program, który pracuje przeciwko nam. Co zasialiśmy, to zbieramy. Ponieważ posialiśmy bardzo dużo negatywnych oczekiwań to i plon będzie bardzo obfity. Zacznie się od pogorszenia stanu zdrowia, uwagi czy żona nas zdradza lub owdowiejemy, a na dodatek dostaniemy wypowiedzenie z pracy lub padnie nasz biznes i zachoruje nam jeszcze nasze dziecko. Życie zmieni się w czarne chmury, które przecież sami wprowadziliśmy do naszego komputera /do Podświadomości/. Zaczynamy się załamywać, dlaczego to wszystko nas spotyka, mato tego – teraz narzekamy z jeszcze większym przekonaniem i jeszcze więcej negatywów wprowadzamy do naszej Podświadomości. Tak powstaje tak zwane błędne koło i aby z tego wszystkiego wyjść, należy w naszym wnętrzu, w naszym umyśle, po prostu posprzątać, przestawić się, zacząć funkcjonować na innych falach. Wówczas zmienimy program w naszej Podświadomości. Wprowadzimy do naszego komputera inne dane. Nasze życie zmieni temat, plan działania. Za słowami pojawią się obrazy bardziej pogodne, poczujemy więcej nadziei i szczęścia. W naszym życiu pojawią się inni ludzie, bardziej pozytywni, o szlachetnym światopoglądzie. Ni stąd, ni zowąd poznamy szczerych i dobrych ludzi, odnajdziemy naszego upragnionego mężczyznę czy kobietę. Okaże się, że wcale nie musieliśmy o nich wiele zabiegać, gdyż jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności natknęliśmy się na nich lub po prostu przyszli sami.
To jest właśnie "magia" Podświadomości.
Musimy pragnąć, wierzyć i oczekiwać, a na pewno nasze życzenia zostaną spełnione. Wszystkie wątpliwości opóźniają szczęśliwe zakończenia. Podam przykład z życia.
Moja znajoma, osoba wykształcona, mająca rodzinę, dom.
W miarę upływu lat narzekała coraz bardziej. Nie podobało się jej wszystko i wszyscy. Bała się i była niechętnie nastawiona do jakichkolwiek zmian. Ciągle narzekała, że nie ma szczęścia, nigdy z niczego nie potrafiła się cieszyć. Te czarne chmury programowała do swojego podświadomego komputera przez lata.
Efekt końcowy również jest nieciekawy. Straciła pracę, bo w pracy również nie jest lubiany człowiek, który ciągle narzeka i nic nie robi w tym kierunku, aby to zmienić, rodzina odsunęła się od niej całkowicie. Jej dzieci pozakładały swoje rodziny, a młodzi ludzie nie lubią, jak ich ktoś ciągle krytykuje i nigdy nie jest zadowolony. Szczególnie synowe zdecydowanie się od niej odseparowały.
Mąż również oddalił się od niej, miał dość słuchania jej wymówek, ostrych słów. Co może go łączyć z żoną, skoro nawet ze spaniem przeniosła się do drugiego pokoju?! Każdy z nich żył swoim życiem.
Została sama i gorzkniała z dnia na dzień.
Mam też inną znajomą, którą bardzo podziwiam.
Kobieta założyła rodzinę. Nie było im zbyt lekko, gdyż obydwoje z mężem zaczęli budować dom. Mieszkali z rodzicami. Mieli troje dzieci. Kobieta ta naprawdę miałaby liczne powody do narzekania, gdyż wieczorami padała z nóg ze zmęczenia. Praca, dom, dzieci, mąż. Ona jednak zawsze była uśmiechnięta i mówiła, że: "jakoś to będzie". Chciała, aby byli zdrowi i szczęśliwi.
W pracy zawsze towarzyszył jej humor, była ogólnie lubianą osobą, ponieważ każdemu życzyła dobrze. Nie było w niej jadu czy chęci odwetu, jeśli ktoś sprawił jej przykrość. Właśnie tym podbiła serca wszystkich. Była w pracy osobą bardzo lubianą.
W życiu osobistym też się jej dobrze wiedzie. Mówi, że ma czasem drobne problemy z mężem, ale jakoś sobie z tym radzi. Trochę przebaczyła, trochę mąż jej wynagrodził, w sumie wyszła z tego cało. Wybudowali piękny dom. Dzieci bardzo ją kochają. Mąż też ją kocha.
Tak, osoba taka zdała na piątkę swój życiowy egzamin.