Po ukończeniu czwartego – i ostatniego – wspomnienia oraz wyjawieniu wszystkiego, czego się dowiedziała i co przeżyła w dziecięcych latach, siostra Łucja poczuła się wyczerpana – porównała się nawet do szkieletu, który można by wystawić w muzeum narodowym: „Przypominałabym zwiedzającym marność i nicość wszystkiego, co przemija. Tak obnażona pozostanę w muzeum świata, przypominając tym, którzy mnie mijają, nie marność i nicość, lecz wielkość Bożego Miłosierdzia”11.
Największa odpowiedzialność za kwestię fatimską spadła na barki Łucji. To ona miała do odegrania najważniejszą i najtrudniejszą rolę w tym wydarzeniu zarówno podczas objawień, jak i po nich. Ona jedyna dostąpiła zaszczytu i została obarczona brzemieniem rozmowy z Maryją, ona była też protagonistką przesłuchań: musiała odpowiadać na nieustanne, obsesyjne, dręczące pytania członków kleru, wrogich przedstawicieli władzy świeckiej oraz innych osób.
Franciszek niewiele mówił, również dlatego, że nie jemu została dana łaska słyszenia Maryi, natomiast Hiacynta, najmłodsza z trojga pastuszków, częstokroć – ze strachu, aby nie powiedzieć czegoś, czego nie powinna – wolała milczeć, patrząc w ziemię. Pewnego dnia Łucja zapytała Franciszka, dlaczego nie odpowiadał, gdy zadawano mu pytania. Wyjaśnił: „Dlatego, że wolę, abyście ty i Hiacynta odpowiadały. Ja nic nie słyszałem, mogę tylko powiedzieć, że widziałem. A jeżeli powiem coś, czego ty nie chcesz?”12. Czego nie chciała wyjawić Łucja? Były to kwestie dotyczące Tajemnicy. Łucja obawiała się, że Franciszkowi albo Hiacyncie mogłoby wyrwać się coś zakazanego. Stanowczość Łucji była zadziwiająca, nawet na torturach niczego by z niej nie wydobyto. Dziewczynka z Fatimy, podobnie jak jej patronka, św. Łucja (283–304), wolałaby przejść krwawą mękę, niż nie dopełnić zobowiązań wobec Matki Boskiej.
Łucja otrzymała zadanie oświecenia sumienia duchowieństwa i wiernych, a nawet sumienia Ojca Świętego. W trzech pieśniach Boskiej Komedii Dantego św. Łucja, dzięki swemu przywiązaniu do Ewangelii, aż po poświęcenie siebie samej, jest symbolem oświecającej łaski. Ta religijna interpretacja osobowości dziewicy z Syrakuz jako świętej, która oświetla drogę człowieka ku zrozumieniu Ewangelii i wiary w Chrystusa, sięga pierwszych wieków jej kultu. W ten właśnie sposób czcili ją m.in. św. Grzegorz Wielki (ok. 540–604), św. Jan Damasceński (ok. 676–749) i św. Aldhelm (ok. 639–709).
Jeśli z uwagą przyjrzymy się postaci męczennicy opisanej w Boskiej Komedii, zauważymy, że jest to istota niebieska i ludzka, która z polecenia Najświętszej Maryi Panny zstępuje z Empireum13, aby ostrzec Beatrycze o zaginięciu Dantego i o grożącym mu niebezpieczeństwie:
Pani ta Lucję przyzwała do siebie
I rzekła: Wierny twój sługa w potrzebie
I ja go twojej polecam opiece.
Lucja, srogości wszelkiej nieprzyjazna,
Wnet się ku miejscu owemu pomknęła14.
Święta Łucja, z oczyma błyszczącymi od łez („Płacząc, błyszczące wzniosła na mnie oczy”), zwraca się do Beatrycze, zachęcając ją, aby przyszła Dantemu z pomocą, zanim będzie za późno:
Beatrix! rzekła, istna chwało Boża!
Czemu nie wspierasz tego, co cię kocha
Tyle, że przez cię nad gmin się podnosi?
Czyż skargi jego nie słyszysz żałośnej?
Czyliż nie widzisz, jak ze śmiercią walczy
Wśród rzeki, której nie dorówna morze?15.
Również Łucja z Fatimy, podobnie jak i jej patronka, zaangażowała się w misję ostrzegania. Ostrzegła Kościół o zagubieniu świata i wskazała jego powód, który wywołuje palący ból u Chrystusa i u Jego Matki: jest nim obraza Nieba, ale można za nią zadośćuczynić, wypełniając pewne ściśle określone warunki podyktowane przez Najświętszą Maryję Pannę.
W Czwartym wspomnieniu Łucji Matka Boska mówi: „W Portugalii będzie zawsze zachowany dogmat wiary itd. Tego nie mówcie nikomu; Franciszkowi możecie to powiedzieć”. W tym „itd.” zawiera się trzecia część tajemnicy. To urwane zdanie nie zostało przytoczone publicznie w Orędziu Fatimskim z dnia 26 czerwca 2000 roku. Dwie ogłoszone wcześniej części Tajemnicy zostały opublikowane nie na podstawie czwartego wspomnienia, lecz trzeciego, w którym nie ma mowy o zachowaniu dogmatu wiary w Portugalii, co sugerowałoby, że w innych miejscach nie zostanie on zachowany z powodu narastającej apostazji. Pan wybrał troje skromnych pastuszków, aby ostrzec świat i Kościół. Matka Boska ukazała się dzieciom, istotom czystym, wolnym i oddanym Bogu; nie objawiła się mędrcom. Bóg dokonuje cudów przez ludzi prostych, co poświadcza św. Paweł:
Nie posłał mnie Chrystus, abym chrzcił, lecz abym głosił Ewangelię, i to nie w mądrości słowa, by nie zniweczyć Chrystusowego krzyża. Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia. Napisane jest bowiem:
Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę.
Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego, co doczesne? Czyż nie uczynił Bóg głupstwem mądrości świata?
Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi.
Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga.
Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, aby, jak to jest napisane, w Panu się chlubił ten, kto się chlubi (1 Kor 1, 17–31)16.
Łucja, tak jak św. Bernadeta Soubirous (1844–1879), widząca z La Salette, Melania Calvat (1831–1904) i Maksymin Giraudem (1835–1875) oraz św. Joanna d’Arc (1412–1431), pochodziła z prostej rodziny rolników i była analfabetką. Nauczyła się czytać i pisać dopiero po tym, gdy poprosiła ją o to Matka Boska. Zadziwiająca jest jej doskonała pamięć, dzięki której zgłębia najdrobniejsze szczegóły:
Może ktoś chciałby zapytać, jak to możliwe, że siostra tak dokładnie wszystko pamięta? Nie wiem, jak to jest. Nasz dobry Bóg, który rozdziela swe dobra według własnego upodobania, udzielił mi