* * *
Jest to książka o tobie i twoim życiu. Opowiada o twoim umyśle i ciele oraz o tym, jak naprawdę możesz nauczyć się stworzyć z nimi mądrzejszą relację. Jest to zaproszenie do podjęcia eksperymentu praktykowania uważności i stosowania uważności w życiu codziennym. Pierwotnie napisałem ją dla naszych pacjentów i ludzi podobnych do nich na całym świecie – innymi słowy, książka powstała dla normalnych ludzi. Pod pojęciem normalnych ludzi mam na myśli ciebie i mnie, kogokolwiek, każdego.
Jeśli odsuniemy na bok historię naszych wysiłków i dokonań i sięgniemy do esencji życia oraz konieczności uporania się z ogromem życiowych wyzwań, jesteśmy wszyscy po prostu zwykłymi ludźmi, radzącymi sobie z tym trudnym zadaniem najlepiej, jak potrafimy. I nie mam na myśli tylko tego, co trudne czy niechciane w naszym życiu – chodzi o wszystko, co się w nim pojawia: dobro, zło i szpetotę.
Dobro przy tym jest ogromne – według mnie na tyle, by dać sobie radę z tym, co złe i brzydkie, z tym, co trudne i niemożliwe. Można je znaleźć nie tylko w świecie zewnętrznym, lecz również w sobie. Praktyka uważności obejmuje odnalezienie, rozpoznanie i zrobienie użytku z tego, co już jest w porządku, co już jest piękne, co już jest kompletne z tego prostego powodu, że jesteśmy ludźmi. Obejmuje też czerpanie z tych zasobów, byśmy żyli tak, jak gdyby rzeczywiście liczył się nasz stosunek do wszystkich zjawisk w naszym życiu.
Z biegiem lat coraz głębiej uświadamiałem sobie, że w przypadku uważności chodzi w gruncie rzeczy o relacyjność i o to, jak możemy nauczyć się żyć w każdym aspekcie uczciwie, z życzliwością wobec siebie i innych i wreszcie mądrze. Pod pojęciem relacyjności rozumiem to, w jakiej relacji pozostajemy do wszystkiego, łącznie z naszym umysłem, ciałem, myślami, emocjami, naszą przeszłością i tym, co się wydarzyło i co doprowadziło nas, wciąż gotowych do zaczerpnięcia następnego oddechu, aż do tej chwili. Nie jest to łatwe. Tak naprawdę to najcięższe zadanie na świecie. Bywa trudne i przykre, tak samo jak życie bywa trudne i przykre. Ale zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy: czy mamy alternatywę? Jakie konsekwencje nas czekają, gdy nie obejmiemy w pełni własnego życia, gdy nie doprowadzimy do tego, by naszą była ta jedyna chwila, kiedy możemy go doświadczyć? Jak wielkie wtedy będzie poczucie straty, żalu i cierpienia?
* * *
Powracając do badania szczęścia przeprowadzonego za pomocy aplikacji na iPhone’a, badacze z Harvardu zwrócili uwagę na kwestie istotne dla każdego, kto zamierza rozpocząć przygodę z uważnością i MBSR:
Wiemy, że ludzie są najszczęśliwsi, gdy stają wobec odpowiednich wyzwań – a więc gdy próbują osiągnąć cele, które są trudne do zrealizowania, ale pozostają w ich zasięgu. Wyzwanie i zagrożenie to nie to samo. Ludzie rozkwitają w obliczu wyzwań i więdną w obliczu zagrożeń.
MBSR stanowi niezwykle intensywne wyzwanie. Pod wieloma względami trwanie w chwili obecnej, w stanie przestrzennej uwagi skierowanej na przepływ wydarzeń może być dla nas, ludzi, najtrudniejszym zadaniem. Jednocześnie jest to również absolutnie wykonalne i wiele osób na całym świecie się o tym przekonało, biorąc udział w programach MBSR i kontynuując praktykę oraz kultywowanie uważności jako integralną część swojego codziennego życia. Jak zobaczymy, pielęgnowanie pogłębionej uważności niesie w sobie nowe sposoby pracy z tym, co uznajemy za zagrożenie, a także uczy, jak inteligentnie reagować na takie wydarzenia, zamiast reagować odruchowo, uruchamiając potencjalnie niezdrowe konsekwencje.
Gdybym miał rokować o twoim szczęściu i w tym celu dysponowałbym tylko jedną informacją na twój temat, nie chciałbym znać twojej płci, wyznania, stanu zdrowia ani poziomu dochodów. Chciałbym za to poznać sieć więzi społecznych, której jesteś częścią – chciałbym dowiedzieć się o twoich przyjaźniach i rodzinie, a także o sile związków, jakie cię z nimi łączą.
Powszechnie wiadomo, że siła tych więzi jest ściśle połączona z ogólnym stanem zdrowia i dobrym samopoczuciem. Dzięki uważności dodatkowo się one pogłębiają, ponieważ istotą uważności, jak mieliśmy okazję stwierdzić, jest relacyjność i uczestniczenie w związkach – zarówno w odniesieniu do nas samych, jak i otaczających nas ludzi.
Wyobrażamy sobie, że jedna czy dwie doniosłe sprawy będą miały zasadniczy wpływ (na nasze szczęście). Wygląda jednak na to, że szczęście jest sumą setek drobiazgów… Małe rzeczy mają znaczenie.
Małe rzeczy nie tylko mają znaczenie. Nie są również wcale takie małe. Okazuje się, że są wielkie. Drobne korekty punktu widzenia, podejścia i starań, by być tu i teraz, mogą mieć ogromny wpływ na nasze ciało, umysł i na otaczający nas świat. Nawet najdrobniejszy objaw uważności w każdej chwili może przyczynić się do przebłysku intuicji czy wglądu, który doprowadzi do sporej przemiany. Gdy owe wysiłki zmierzające do większej uważności są stale ponawiane, mogą się rozwinąć i przekształcić w nowy, solidniejszy i bardziej stabilny tryb bycia.
Na które spośród tych małych rzeczy mogących zwiększyć nasze poczucie szczęścia i poprawić samopoczucie powinniśmy zwrócić uwagę? Oto co mówi Dan Gilbert, jeden z autorów badania poświęconego poczuciu szczęścia:
Do najważniejszych rzeczy należy podjęcie zobowiązań w sprawie pewnych prostych zachowań – medytacji, ćwiczeń ruchowych, wystarczającej ilości snu i praktykowania altruizmu… oraz wzmacniania swoich więzi społecznych.
Jeśli to, co stwierdziłem wcześniej na temat medytacji jako radykalnego aktu miłości, jest prawdą, wówczas medytacja sama w sobie jest również podstawowym altruistycznym przejawem dobroci i akceptacji – zaczynamy od siebie, ale do siebie się nie ograniczamy!
* * *
Od pierwszego wydania tej książki nasz świat zmienił się ogromnie, niewyobrażalnie, być może bardziej niż kiedykolwiek wcześniej w ciągu dwudziestu pięciu lat. Weźmy choćby laptopy, smartfony, internet, Google, Facebooka, Twittera, wszechobecny bezprzewodowy dostęp do informacji i ludzi, wpływ tej zataczającej coraz szersze kręgi cyfrowej rewolucji po prostu na wszystko, co robimy, coraz szybsze tempo naszego życia i zmiany w samym stylu życia siedem dni w tygodniu, nie mówiąc już o olbrzymich zmianach społecznych, ekonomicznych i politycznych. Rosnące tempo zmian, z którym mamy do czynienia obecnie, raczej nie osłabnie. Jego skutki będą coraz bardziej odczuwalne i coraz bardziej nieuniknione. Można powiedzieć, że rewolucja naukowo-techniczna (i jej wpływ na nasze życie) ledwo się rozpoczęła. Stres związany z dostosowaniem się do niej w nadchodzących dekadach z pewnością się zwiększy.
Książka ta i opisany w niej program MBSR są pomyślane jako skuteczna przeciwwaga dla wszystkiego, co nas od siebie odciąga, i antidotum na utratę kontaktu z tym, co naprawdę ważne. Jesteśmy tak skłonni do popadania w pośpiech w działaniu, tak bardzo uwięzieni we własnych myślach i opiniach o tym, co uznajemy za ważne, że niezwykle łatwo wikłamy się w stan chronicznego napięcia, niepokoju i ciągłego rozproszenia, a to stale napędza nasze życie i staje się domyślnym trybem naszego funkcjonowania, naszym autopilotem. Stres jest jeszcze bardziej złożony, gdy mamy do czynienia z poważną dolegliwością, chronicznym bólem czy chroniczną chorobą, która dotyka nas samych albo kogoś z bliskich. Uważność, jako skuteczna i niezawodna przeciwwaga wzmacniająca nasze zdrowie, samopoczucie, a może nawet równowagę psychiczną, odgrywa więc coraz większą rolę.
Ironia losu polega na tym, że gdy możemy korzystać z dobrodziejstw łączności z każdym wszędzie w dowolnej chwili, kontakt z samym sobą i wewnętrznym krajobrazem naszego życia wydaje się trudniejszy niż kiedykolwiek. Co więcej, możemy mieć poczucie, że na kontakt z samym sobą brakuje czasu, mimo że codziennie mamy do dyspozycji wciąż te same dwadzieścia cztery godziny. Po prostu wypełniamy ten czas taką porcją aktywności, że ledwo mamy chwilę dla siebie czy na zaczerpnięcie oddechu, dosłownie i w przenośni, nie mówiąc już o czasie pozwalającym sobie uświadomić, co robimy i dlaczego, gdy się czymś zajmujemy.
Pierwszy