Devin-Mezi miała tak zadowoloną, tak pełną wyższości minę, jakby już złapała Mamę Palo. Michel naprawdę musiał się wysilić, by nie wywrócić oczami, skupił się więc na szkicu. Imię Kelinar brzmiało znajomo, twarz też wydawała mu się nieobca w pewien nieokreślony sposób. Może kiedyś ich ścieżki na moment się skrzyżowały? Albo zobaczył go na liście ściganych przez Czarne Kapelusze? Z tego, co Michel wiedział, ten człowiek nie był nikim ważnym w organizacji Mamy Palo, ale to mogło się zmienić. Mógł też być na właściwym miejscu, by wydać swego pracodawcę.
– Co on wie? – spytał Michel.
– Wie, gdzie jest Mama Palo, ilu ma strażników i nawet w którym pokoju nocuje. – Dahre uśmiechnął się szeroko. – Mówi, że Mama Palo zmieni niedługo kryjówkę, a on będzie mógł nam wskazać nową lokalizację. Jeśli istotnie to zrobi… to tak, jakbyśmy już ją mieli.
– Dobrze, dobrze – powiedział Michel głośno, cały czas klnąc w duchu. Ichtracia nie była nawet w połowie tak dobra w ukrywaniu uczuć. Zmuszała się do uśmiechu, ale wyglądała na zaniepokojoną. Rozważał kolejne opcje z desperacją, której, jak niedawno wyjaśniał Ichtracii, szpieg nie powinien się poddawać. Być może będzie musiał znaleźć tego sprzedawczyka i go uciszyć albo samemu znaleźć Mamę Palo i ją ostrzec.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.