Mulier antiqua (‘stara baba’) czy vetula (‘starucha’) była jedną z bardziej charakterystycznych postaci ze świata średniowiecznej kultury. Pojawiała się w źródłach medycznych, teologicznych oraz w literaturze pięknej już jako w pełni ukształtowane wyobrażenie. Jej negatywny obraz stanowi rozwinięcie, hiperbolizację figury złej kobiety, którą – w De planctu Ecclesiae – opisuje franciszkanin Álvaro Pelayo jako obłudną, zwodniczą, zawistną, zmienną, bezrozumną, swarliwą, mającą skłonność do opilstwa, nieczystą, pełną złości, gadatliwą, ogarniętą szaleństwem, kurtyzanę z natury rzeczy, bezbożną, wróżbitkę79. O ile jednak kobieta była istotą z natury złą, o tyle starucha była złem zwielokrotnionym. To istota o niezaspokojonych żądzach, nędzna, zdeformowana fizycznie i moralnie, której przypisywane są najbardziej obraźliwe i odrażające określenia80. Ciało starej kobiety, w przeciwieństwie do neutralnego ciała starego mężczyzny, z powodu akumulowania toksycznych humorów powodujących melancholię i acedię było postrzegane jako szkodliwe81. Fizjologiczny proces starzenia się kobiety (wstrzymanie menstruacji) miał powodować zmiany w jej osobowości, a nawet halucynacje, niezdrowe fantazje, demoniczną wyobraźnię i fałszywe wizje – vis imaginativa82. Pozbawiona ciepła i wilgoci, złośliwa, pełna czarnej żółci (µέλαινα χολή), przeniknięta jadem vetula nie jest już zdolna do samooczyszczenia się z zatruwających ją humorów, to jest płynów (soków ciała)83. Z otworów jej ciała wydostają się za to trujące, ogniste wapory. Stąd prawie zawsze ciało starej kobiety jest źródłem negatywnych przekonań, antywartości, wizualizującym wszystko to, co w kulturze europejskiego średniowiecza niewłaściwe, niepożądane, perwersyjne. Konrad von Megenberg w traktacie Oeconomicae libri tres (1353–1363) określa staruchę jako anus maledicta – to postać groteskowa, zgrzybiała starością (decrepita senectus), drżąca, o zdeformowanym i brzydkim ciele84. Jej bezzębne usta pełne są zwodniczych, nieprawdziwych słów niosących realne zagrożenie; jej fizyczna brzydota odzwierciedla moralne zło. To jego reprezentacja, emblemat. To wizualizacja i reifikacja samego grzechu: „Starucha – istota grzeszna, która ucieka przed wiarą – Dobre słowo nikogo nie oszczędza85. Jak mówi Jan Chrzciciel: potomstwo żmij”86.
W XIV wieku ciało staruchy staje się rodzajem literackiego i plastycznego przebrania. W tej roli napotykamy je w alegorycznym poemacie Le pèlerinage de vie humaine [Pielgrzym człowieczego żywota] Guillaume’a z Deguileville z 1331 roku87. Brzydka i podła vetula jest też bohaterką odgrywanych na terenie Europy Zachodniej scen pasyjnych. To Hédroit, pierwotnie żona kowala, który odmawia wykonania gwoździ mających służyć do przybicia Jezusa do krzyża88. Jest brzydka, chciwa, nienawidzi Chrystusa. To wręcz uzurpatorka o rysach Antychrysta. Chciwość reprezentuje również stara żona karczmarza / piwowarka89. Oszukiwanie na miarach i jakości alkoholu było nie tylko zabronione prawem i karane, ale – ze względu na swoją powszechność – również społecznie napiętnowane i uważane za grzech. Kara była iście piekielna, jak ukazuje to jeden z paneli fryzu z kościoła pw. św.św. Piotra i Pawła w Andlau. Oto siedzący na beczce diabeł przybył ukarać parę chciwców. Oszust zamiast wina nalewa wodę, za co zaraz zostanie powieszony na trzymanym przez demona sznurze.
Vetula pojawia się też w pismach medycznych z XIII wieku jako figura retoryczna, mulier stulta – głupia, nierozumna starucha uosabiająca medycynę empiryczną będącą odwrotnością ars scientifica90. To niespełna rozumu wiejska baba, choć jednocześnie istota przebiegła i chytra, dysponująca wiedzą empiryczną należąca do illiterati (niepiśmiennych) oraz simpliciores (ludzi prostych). W pismach teologicznych epoki vetula to, przede wszystkim, głupia, szalona pogańska guślarka i uzdrawiaczka. Jako vetula diabola reifikuje bezbożność oraz czarostwo rozumiane jako rodzaj głupoty, szaleństwa i odstępstwa od Boga. To złośliwa wspólniczka i popleczniczka diabła, babka diabła91. Explicite „stare czarownice”, „stare wiedźmy” (vetulae sortilege, malefice, vielles sorcieres)92, biegłe w maleficjach „bluźniercze staruchy” (vetulae sacrilege) pojawiają się w pismach Jana Gersona (1363–1429) czy Jacques’a de Vitry (1160/70–1240)93.
Kultura wizualna Odrodzenia przynosi eksplozję negatywnych wyobrażeń starych kobiet. Podstawą ich konceptualizacji jest pijaństwo (ebrietas) oraz szaleństwo seksualne (furiosa libido), skłonność do perwersji i seksualna nadpobudliwość. Stąd renesansowa starucha to często zarazem karczmarka i stręczycielka w jednym. W literaturze starofrancuskiej występuje jako stara makierela, maquerelle czy entremetteuse, w hiszpańskiej natomiast jako trotaconventos (obieżykruchta). To bohaterka takich form i gatunków literackich, jak exempla, fabulae, narrationes, komedia łacińska, sotie czy wszelkiego rodzaju farsy zapustne, uosabiająca grzech zarówno obżarstwa, jak i lubieżności, rajfurstwa94.
Postać chciwej i chutliwej staruchy z workiem monet staje się typowym przykładem alegorycznego języka epoki; to równolegle element kompozycji znanej jako „niedobrana para”, uosabiającej grę starości z młodością, starczą rozpustę, chciwość, występność95. Równocześnie ciało kobiece, zwłaszcza nagie, jako przechodzące najbardziej skrajną przemianę, staje się prawdziwie fascynującym i frapującym tematem ówczesnej sztuki. Jest to szczególnie widoczne w scenach łaziebnych96 czy w alegorycznych cyklach znanych jako „różne wieki kobiety”97.
Oprócz alegorii znanych jeszcze z epoki średniowiecza, kultura renesansowa wypracowała i spopularyzowała szereg innych na wpół fikcjonalnych, na wpół portretowych, często groteskowych wyobrażeń brzydkich, złych lub głupich staruch, takich jak diabelska starucha, brzydka księżna, stara błaźnica, karnawałowa starucha, Kiełbaśnica i Matka Głupców. Postacie te były powiązane ze ściśle określonymi narracjami, sytuacjami czy miejscami, takimi jak karczma, dom publiczny, młyn, chłopski festyn i wesele, wesoła kompania, łaźnia, fontanna młodości, warsztat rzemieślnika, warsztat cyrulika, sabaty, piekielna chmara, sceny mitologiczne, błazeńskie korowody i karnawałowi przebierańcy98. Wyobrażenia starej błaźnicy i błazna zdobią podstawę słynnego pieca z Dworu Artusa w Gdańsku wzniesionego w latach 1545–1546 przez Georga Stelzenera. Na gzymsie cokołu umieszczony został też kafel z Dylem Sowizdrzałem oglądającym w zwierciadle