Od upadku do sukcesu. Thomas Erikson. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Thomas Erikson
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Личностный рост
Год издания: 0
isbn: 9788380324954
Скачать книгу
„Mój ojciec był zapitą świnią i ostatnia rzecz, jakiej bym chciał, to być taki jak on” wywołuje konkretną chęć rewanżu. To z kolei prowadzi do określonych działań.

      Z kolei stwierdzenie, że: „Mój ojciec był zapitą świnią, a ponieważ zawsze stajemy się tacy jak rodzic tej samej płci, nic, co robię, i tak nie ma znaczenia” wywołuje raczej uczucie bezradności. A następstwem tego są bardzo destrukcyjne zachowania.

      Przyjęcie roli ofiary wynikające z różnych doświadczeń – trudnego dzieciństwa, wychowania przez toksycznych rodziców, mobbingu, dysleksji, chronicznego porannego zmęczenia odziedziczonego po mamie, złej kondycji, nadwagi w rodzinie czy wcześniejszych ataków paniki jest zrozumiałe. Ale jeśli spotkasz osobę, która wciąż żyje swoją przeszłością, zastanów się, jakie korzyści może czerpać z tego, że tak kurczowo trzyma się swojego poczucia bezradności?

      Tkwienie w roli ofiary może przynosić pewne profity. Czasem trzeba tylko trochę poszukać, żeby je znaleźć. A później zrozumieć.

      Dlaczego chodzik nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem

      Jeśli w szkole dostawałem złe oceny (niezależnie od przyczyny), zawszę mogę zasłaniać się stwierdzeniem, że nie mam zdolności do uczenia się nowych rzeczy.

      Jeśli jako dziecko cierpiałem na nadwagę, mogę obarczać winą hormony i wmawiać sobie, że próba odstawienia pizzy i tak nic nie zmieni.

      Jeśli w czasach szkolnych doświadczyłem mobbingu, w każdej chwili mogę powołać się na to w pracy, licząc na współczucie i więcej zainteresowania.

      Jeśli miewam drobne problemy ze zdrowiem, mogę je przecież trochę wyolbrzymić, żeby wszyscy się mną zajmowali.

      Sam widuję przykład ostatniego zachowania w kręgu znajomych. Pewna starsza kobieta wspomaga się chodzikiem i utyka za każdym razem, gdy odwiedza ją rodzina. Dzięki temu często do niej zaglądają i we wszystkim jej usługują. Ale gdy nikogo z nią nie ma, śmiga po domu bez najmniejszego trudu. Wszystko widać przez okno.

      Ta kobieta nie jest zła, złośliwa, kłótliwa czy roszczeniowa. Po prostu utknęła w błędnym kole, jakie wywołuje mentalność ofiary. Prawdopodobnie w ogóle nie jest tego świadoma. Zakładam, że gdyby ktoś się z nią skonfrontował, wszystkiemu by zaprzeczyła.

      Jeśli zależy nam na uwadze ze strony rodziny, spróbujmy ją zdobyć w pozytywny sposób. Tak się składa, że istnieją inne rozwiązania.

      Puenta jest taka, że jeśli naprawdę nauczysz się kontrolować emocje i podejmować działania, biorąc za punkt wyjścia teraźniejszość, staniesz się wolnym człowiekiem. Jeśli obawiasz się o swoją sytuację finansową, wynika to zapewne z faktu, że przed oczami wyobraźni masz stertę nieopłaconych rachunków. Im więcej o tym myślisz, tym gorzej się z tym czujesz. Sama zmiana sposobu myślenia o finansach nie opłaci twoich rachunków, ale może (czytaj: powinna) podsunąć ci kilka pomysłów, na przykład na to, jak zwiększyć obecne dochody.

      Rozdział 3

      KONIEC Z WYMÓWKAMI!

      Koniec z wymówkami i ciągłym usprawiedliwianiem się! Mówię poważnie, to cię nigdzie nie zaprowadzi. Chciałbym móc powiedzieć, że sam z tym skończyłem, ale nie byłaby to do końca prawda. Tak jak wszystkim, zdarza mi się wpadać w pułapkę i wymyślać powody (często przed samym sobą), dla których projekt Z nie przebiegł zgodnie z planem. Nawet jeśli wiem, że to ja zawiniłem.

      Uciekanie się do wymówek jest rzeczą ludzką, to część mechanizmów obronnych, których używa nasza świadomość, chroniąc nas w ten sposób przed niekiedy bardzo ciężką rzeczywistością.

      Nawet jeśli takie zachowanie jest ludzkie, nie zmienia to faktu, że jest też po prostu zupełnie bezcelowe. Wymówki nigdy nie sprawią, że się rozwiniesz, po prostu umocnią twoją obecną sytuację. Jeśli jesteś z niej zadowolony, ten problem cię oczywiście nie dotyczy. Ale tak jest naprawdę rzadko.

      Czym są wymówki

      Wymówki są wszystkim tym, w czym upatrujesz powodów swoich niepowodzeń, pomijając samego siebie.

      Spotykające nas przykre zdarzenia można na przykład zwalić na: pogodę (bo leje deszcz i jest zimno), koniunkturę (za słabą), podatki (za wysokie), pensje (za niskie), szefa (niesprawiedliwego), partnera (któremu brakuje wyrozumiałości), politykę firmy (zbyt luźną i pobłażliwą lub zbyt surową i nieludzką), dzieci (rozwydrzone), rodziców (zbyt wymagających lub takich, którzy cię nie wspierają), obowiązki w pracy (nużące), szkołę (nudną), nauczycieli (złych) i z całą pewnością na tysiąc innych rzeczy.

      Ale wiesz co? Przeciwności, które niekiedy można po prostu nazwać rzeczywistością, pojawią się na twojej drodze niezależnie od czynników, które cię otaczają. Nawet jeśli każda z powyższych spraw ułoży się po twojej myśli, to i tak coś nie wypali. I prawie zawsze będzie to miało związek z tobą. Jeśli chcesz przekuć porażki w sukces, musisz zaakceptować swoją rolę w tym procesie. Pogodzić się z prawdą i nie bać się jej wyznać.

      • Przecież to ty zjadłeś całe to śmieciowe jedzenie.

      • To ty nie odmówiłeś.

      • To ty przyjąłeś tę pracę.

      • To ty tkwiłeś w tej samej pracy przez wiele lat.

      • To ty postanowiłeś im uwierzyć.

      • To ty zignorowałeś własną intuicję.

      • To ty porzuciłeś swoje marzenia.

      • To ty kupiłeś te wszystkie niepotrzebne rzeczy.

      • To ty o coś nie zadbałeś.

      • To ty zdecydowałeś, że wszystko zrobisz sam.

      • To ty zgodziłeś się na psy.

      • To ty mu zaufałeś.

      • To ty wyprodukowałeś konkretną myśl, ty pokierowałeś się emocjami, ty podjąłeś decyzję, ty wypowiedziałeś te słowa. I właśnie dlatego znajdujesz się teraz w takiej, a nie innej sytuacji.

      Jedyną prawdziwą miarą dojrzałości jest umiejętność bycia odpowiedzialnym za to, co dzieje się wokół nas. Nie ma tu miejsca na wymówki i usprawiedliwienia.

      Dość zrzędzenia

      To samo z ciągłym narzekaniem i utyskiwaniem. Krytykowanie stanu rzeczy zwykle mija się z celem. Częściowo dlatego, że nikt nie chce wysłuchiwać twoich pretensji, a po części dlatego, że rzadko wpływa to na zmianę sytuacji.

      Ktoś, kto poradził sobie z największymi okrucieństwami życia, nie zrobił tego, siedząc i narzekając, jak nędzna jest jego egzystencja. Z czysto logicznego punktu widzenia wiesz, że mam rację. Ale (i mi też się to zdarza) negatywne aspekty życia zaprzątają ci często głowę w najmniej odpowiednich momentach.

      Narzekanie na okoliczności nie jest jednak tym samym co negatywne myślenie. To drugie polega raczej na zamartwianiu się, co może się potencjalnie wydarzyć i nieustannym tworzeniu zwykle bardzo mało prawdopodobnych czarnych scenariuszy.

      Powiedziałbym, że narzekanie, któremu oddaje się większość z nas, jest bardziej złym nawykiem niż faktycznym mechanizmem obronnym. I to nawykiem, który podłapaliśmy w domu lub w pracy. Wystarczająco dużo osób w naszym otoczeniu mogłoby nosić tytuł profesjonalnych zrzęd. Od samego słuchania tego, co wypływa z ich ust, mógłbyś znacznie rozwinąć swoje kompetencje w tej dziedzinie. Ale to umiejętność, której naprawdę nie potrzebujesz.

      Psychologia narzekania jest bardzo interesująca. Skarżąc się na określone rzeczy, przyjmujesz, że w innym miejscu są one zdecydowanie lepsze.

      Sam pomyśl. Gdy narzekasz na szefa, zakładasz, że istnieją lepsi szefowie.