– Wiem, ojcze – odparła miękkim głosem, czując się malutka w cieniu niegdysiejszego cesarza. – Ale to takie trudne. Żałuję, że zostawiłeś to wszystko w moich rękach.
– Podarowałem ci Imperium właśnie dlatego, że wiedziałem, iż podołasz odpowiedzialności – wyjaśnił z ciepłym spojrzeniem.
Jego wzrok zawędrował teraz ku zielonym światłom, oznaczającym położenie znanych światów Przysiężnych, oraz czerwieni wskazującej obszary, gdzie patrole odnotowały działalność Drasinów.
– Choć jej ciężar potrafi być wielki…
Oczy Emilii podążyły za jego spojrzeniem ku czerwonym światłom. Ich widok wzbudził w niej dreszcze.
– Powinniśmy zostawić ich zakopanych w tych grobowcach.
– Być może – przyznał. – Ogranicza ich jednak liczba pokoleń, przez co nie stanowią dużego zagrożenia. Bardziej martwią mnie tamci.
Emilia nie musiała patrzeć, żeby wiedzieć, że wbił wzrok w pojedynczą pomarańczową kropkę, wskazującą rodzimą gwiazdę gatunku, który jej dowódcy określili mianem „anomalii”. Imperium nie dysponowało dużym zbiorem informacji na jej temat, a to, co udało się zdobyć, z trudem układało się w logiczną całość. Emilia była wystarczająco doświadczona w sprawach polityki i taktyki, by potwierdzić tę diagnozę.
Fakt, że anomalia zamieszkiwała obszar tak bliski przestrzeni Przysiężnych, uznano wcześniej za przesłankę, że stanowiła kolonię i odłam pierwotnych zdrajców. Perspektywa ta napawała wstrętem, lecz była choć trochę zrozumiała.
Nie było to wykluczone, jednak Emilię wciąż prześladowały słowa Heleny. W głębi serca władczyni czuła, że przedstawiciele tego gatunku nie są Przysiężnymi.
– Ksenosi – wyszeptała, wykrzywiając wargi w obrzydzeniu i nie mogąc powstrzymać dreszczy.
– Możliwe – stwierdził ojciec głębokim głosem. – Możliwe. A jeśli tak, ich skaza zostanie wymazana. Tak nakazuje pismo.
Emilia kiwnęła głową.
Nie byłby to pierwszy raz, kiedy Imperium napotyka ksenoformy w ludzkiej skórze, ale ostatni miał miejsce naprawdę dawno temu. Tak dawno, że – choć sama wychowała się na opowieściach z tamtych czasów – uważała je za niewiele więcej niż właśnie opowieści.
Teza Heleny wywołała w Emilii szok, była niczym uderzenie młota, po którym wszystkie elementy układanki wskakują na swe miejsce. Imperatorka zamierzała upewnić się w podejrzeniach, nim podejmie stanowcze kroki, wiedziała jednak, że potwierdzenie obaw nie pozostawi jej wyboru.
– Święta wojna.
– Wypal ich z oblicza Galaktyki – rzekł ojciec.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.