Homo deus. Yuval Noah Harari. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Yuval Noah Harari
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Документальная литература
Год издания: 0
isbn: 9788308066584
Скачать книгу
do przodu – i wtedy weźmie głęboki wdech, krzyknie: „Naprzód! Dam radę! Po banany!”. Albo też może ogarnąć go strach, ramiona mu opadną, poczuje, że go mdli, nogi odmówią mu posłuszeństwa, po czym zawoła: „Mamo! Lew! Ratunku!”. Czasem prawdopodobieństwo powodzenia i klęski jest tak wyrównane, że trudno się zdecydować. Również to objawi się jako odczucie. Pawian poczuje się zdezorientowany i niezdecydowany. „Tak… Nie… Tak… Nie… Do licha! Nie wiem, co robić!”

      Aby przekazać geny kolejnemu pokoleniu, nie wystarczy rozwiązywanie problemów dotyczących przetrwania. Zwierzęta muszą również rozwiązywać problemy dotyczące rozmnażania, które także zależą od oceny prawdopodobieństwa. Dobór naturalny wykształcił namiętność i wstręt jako szybkie algorytmy pozwalające oceniać szanse na rozmnażanie. Piękno oznacza „duże szanse na posiadanie udanego potomstwa”. Kiedy kobieta widzi mężczyznę i myśli: „Wow! Cudowny!”, albo kiedy pawica widzi pawia i myśli: „Jezu! Co za ogon!”, obie robią coś podobnego do tego, jak działa automat z napojami. W chwili gdy światło odbite od ciał tych samców trafia do siatkówek oczu tych samic, zaczynają działać wyjątkowo potężne algorytmy udoskonalane przez miliony lat ewolucji. W ciągu paru milisekund algorytmy te zamieniają drobne wskazówki zawarte w zewnętrznym wyglądzie samców w dane o prawdopodobieństwie dotyczącym rozmnażania i samice dochodzą do wniosku: „Najprawdopodobniej jest to bardzo zdrowy i płodny samiec, obdarzony doskonałymi genami. Jeśli będę z nim spółkować, moje potomstwo prawdopodobnie również będzie się cieszyło dobrym zdrowiem i świetnymi genami”. Oczywiście ten wniosek nie pojawia się pod postacią słów ani liczb, lecz ognistego pociągu seksualnego. Pawice, a także większość kobiet, nie wykonują takich obliczeń długopisem na kartce papieru. Po prostu to czują.

      Nawet laureaci Nagrody Nobla z ekonomii podejmują jedynie niewielki ułamek swoich decyzji za pomocą długopisu, papieru i kalkulatora; 99 procent naszych decyzji – w tym najważniejsze życiowe wybory dotyczące małżonków, pracy i miejsca zamieszkania – podejmujemy dzięki niezwykle wyrafinowanym algorytmom, które nazywamy doznaniami, emocjami i pragnieniami70.

      Ponieważ owe algorytmy sterują życiem wszystkich ssaków i ptaków (oraz prawdopodobnie części gadów, a nawet ryb), to kiedy ludzie, pawiany i świnie czują strach, wówczas w podobnych obszarach ich mózgów zachodzą podobne neurologiczne procesy. Jest zatem rzeczą prawdopodobną, że przestraszeni ludzie, przestraszone pawiany i przestraszone świnie mają podobne doznania71.

F 14

      14. Paw i mężczyzna. Kiedy patrzymy na te zdjęcia, nasze biochemiczne algorytmy przetwarzają dane zawarte w proporcjach, barwach i kształtach, powodując, że odczuwamy pociąg, wstręt lub obojętność.

      Są również oczywiście różnice. Jak się wydaje, świnie nie znają najwyższego współczucia i okrucieństwa, które cechują homo sapiens, ani też nie doznają zdumienia, jakie ogarnia człowieka wpatrującego się w nieskończoną przestrzeń rozgwieżdżonego nieba. Być może istnieją również odwrotne przykłady, przykłady emocji znanych tylko świniom, a nieznanych ludziom – ale z oczywistych powodów nie potrafię tu żadnej wymienić. Ale też jedną fundamentalną emocję dzielą najwyraźniej wszystkie ssaki: więź matki z dzieckiem. Ta więź widoczna jest nawet w samej nazwie ssaków. Matki ssaków tak bardzo kochają swe potomstwo, że pozwalają, by wysysały ich własne ciało. Młode ssaków ze swej strony czują nieodparte pragnienie więzi z matką i bycia blisko niej. W warunkach naturalnych prosiętom, cielętom i szczeniętom, które nie nawiązują więzi z matkami, rzadko kiedy udaje się długo przetrwać. Jeszcze niedawno to samo dotyczyło także ludzkich dzieci. I na odwrót: maciora, krowa lub suka, która w wyniku jakiejś rzadkiej mutacji nie dba o własne młode, może mieć długie i wygodne życie, ale nie przekaże swych genów kolejnemu pokoleniu. Ta sama logika obowiązuje wśród żyraf, nietoperzy, wielorybów i jeżozwierzy. Możemy się spierać o inne emocje, ponieważ jednak młode ssaków nie są w stanie przeżyć bez matczynej opieki, jest oczywiste, że matczyna miłość i silna więź matki z dzieckiem cechują wszystkie ssaki72.

      Uznanie tego zajęło naukowcom wiele lat. Jeszcze nie tak dawno temu psychologowie powątpiewali w znaczenie więzi emocjonalnej między rodzicami a dziećmi nawet wśród ludzi. W pierwszej połowie XX stulecia, i to pomimo wpływu teorii Freuda, dominująca szkoła behawiorystyczna przekonywała, że o relacjach między rodzicami a dziećmi decyduje materialne sprzężenie zwrotne: dzieci potrzebują na ogół pokarmu, schronienia i opieki medycznej, a przywiązują się do rodziców tylko dlatego, że zaspokajają oni ich potrzeby materialne. Uważano, że dzieci, które domagają się ciepła, przytulania i całowania, są „zepsute”. Eksperci od wychowywania dzieci przestrzegali rodziców przytulających i całujących swoje dzieci, że wyrosną one na biednych, egoistycznych i niepewnych siebie dorosłych73.

      John Watson, w latach dwudziestych XX wieku czołowy autorytet w zakresie wychowywania dzieci, stanowczo radził rodzicom: „Nigdy go nie przytulaj ani nie całuj. Nie pozwalaj mu siadać sobie na kolanach. Jeżeli już musisz, całuj je raz w czoło na dobranoc. Na dzień dobry uściśnijcie sobie dłonie”74. Popularna publikacja Infant Care wyjaśniała, że sekret właściwego wychowania dzieci tkwi w utrzymywaniu dyscypliny i zaspokajaniu ich materialnych potrzeb zgodnie ze ściśle określonym codziennym harmonogramem. Jeden z tekstów w wydaniu z 1929 roku zalecał rodzicom, co mają robić, gdy małe dziecko płacze, bo chce jeść, zanim nadszedł normalny czas karmienia: „Nie noście go, nie próbujcie go kołysać ani uspokajać jego płaczu i nie przytulajcie go, aż nadejdzie dokładna pora karmienia. Dziecku, nawet maleńkiemu, nie zaszkodzi, jeśli sobie popłacze”75.

      Dopiero w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku wśród ekspertów zapanowała zgodna opinia co do tego, że należy porzucić te surowe behawiorystyczne teorie i uznać znaczenie potrzeb emocjonalnych. Psycholog Harry Harlow przeprowadził szereg słynnych (i wstrząsająco okrutnych) eksperymentów, w ramach których wkrótce po urodzeniu oddzielał małpie niemowlęta od matek i umieszczał młode w odizolowanych klatkach. Kiedy małpce dawano do wyboru metalową atrapę matki wyposażoną w butelkę z mlekiem oraz drugą atrapę, pokrytą miękką tkaniną, ale pozbawioną mleka, małpki z całych sił trzymały się matki szmacianej, mimo że poza miękkością nie miała im nic więcej do zaoferowania.

      Te malutkie małpy wiedziały coś, czego nie uświadamiali sobie John Watson oraz eksperci z Infant Care: że ssaki potrzebują do życia czegoś więcej niż jedzenie. Potrzebują także więzi emocjonalnych. Miliony lat ewolucji zaprogramowały w małpach przemożne pragnienie nawiązywania takich właśnie relacji. Ewolucja wpoiła im również założenie, że więzi emocjonalne uda się stworzyć raczej z czymś, co jest miękkie i puszyste, niż z przedmiotami twardymi i metalicznymi. (Wyjaśnia to również, dlaczego małe dzieci przywiązują się raczej do lalek, kocyków i śmierdzących ścierek niż do sztućców, kamieni czy drewnianych klocków). Potrzeba więzi emocjonalnych jest tak silna, że małpki Harlowa zostawiały dającą im jedzenie metalową atrapę i zajmowały się jedynym przedmiotem, który wydawał im się zdolny zaspokoić tę potrzebę. Niestety szmaciana matka nigdy nie odpowiadała na ich uczucie i wskutek tego małpki doświadczały poważnych problemów psychicznych oraz społecznych, a później wyrastały na osobniki znerwicowane i aspołeczne.

      Tamte rady z początku ubiegłego wieku na temat wychowywania dzieci dzisiaj wydają nam się niezrozumiałe. Jak to możliwe, by eksperci nie zdawali sobie sprawy z emocjonalnych potrzeb dzieci, z tego, że zdrowie psychiczne i fizyczne zależy


<p>70</p>

Daniel Kahneman, Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym, przeł. Piotr Szymczak, Poznań [cop.] 2012; Dan Ariely, Potęga irracjonalności. Ukryte siły, które wpływają na nasze decyzje, przeł. Tatiana Grzegorzewska, Wrocław 2009.

<p>71</p>

Justin Gregg, Are Dolphins Really Smart? The Mammal Behind the Myth, Oxford 2013, s. 81–87; Jaak Panksepp, Affective Consciousness. Core Emotional Feelings in Animals and Humans, „Consciousness and Cognition” 14:1 (2005), s. 30–80.

<p>72</p>

A.S. Fleming, D.H. O’Day, G.W. Kraemer, Neurobiology of Mother–Infant Interactions. Experience and Central Nervous System Plasticity Across Development and Generations, „Neuroscience and Biobehavioral Reviews” 23:5 (1999), s. 673–685; K.D. Broad, J.P. Curley, E.B. Keverne, Mother–Infant Bonding and the Evolution of Mammalian Social Relationship, „Philosophical Transactions of the Royal Society B” 361:1476 (2006), s. 2199–2214; Kazutaka Mogi, Miho Nagasawa, Takefumi Kikusui, Developmental Consequences and Biological Significance of Mother–Infant Bonding, „Progress in Neuro-Psychopharmacology and Biological Psychiatry” 35:5 (2011), s. 1232–1241; Shota Okabe et al., The Importance of Mother–Infant Communication for Social Bond Formation in Mammals, „Animal Science Journal” 83:6 (2012), s. 446–452.

<p>73</p>

Jean O’Malley Halley, Boundaries of Touch. Parenting and Adult–Child Intimacy, Urbana 2007, s. 50–51; Ann Taylor Allen, Feminism and Motherhood in Western Europe, 1890–1970. The Maternal Dilemma, New York 2005, s. 190.

<p>74</p>

Lucille C. Birnbaum, Behaviorism in the 1920s, „American Quarterly” 7:1 (1955), s. 18.

<p>75</p>

US Department of Labor, Infant Care, Washington 1929, http://www.mchlibrary.info/history/chbu/3121-1929.pdf.