Co można poradzić startującym tu i teraz? Otóż przez początkowe fazy rozwoju firmy łatwiej przejść, kiedy ma się duże poczucie własnej wartości. Patrząc na firmę i jej koleje losu z zewnątrz, wydaje się ona pasmem sukcesów. Od środka, jak już wspomniałem, jest zgoła inaczej. Od otoczenia dostaniesz wiele informacji o tym, że twoja firma nie ma szans, a pomysł jest słabiutki; o taki słabiutki, taki tyci. Czasami jedynym atutem będzie twój upór. Zanim wystartowałem rozmawiałem o pomyśle na firmę z zaufaną osobą i spotkałem się z taką radą: „Internet? Strona WWW? Reklama? Może jednak samochody oklejajcie? Teraz tyle nowych samochodów jeździ, reklama na samochodach to przyszłość!”.
Zaczynaliśmy w trójkę, pełni chęci i ambicji, z planem, aby robić dobre serwisy WWW, wsparci dwoma komputerami i 4 tysiącami złotych pożyczonymi od rodziny. Teraz, po 18 latach, wartość naszej firmy można wyceniać na kilkadziesiąt milionów złotych. A w 2001 roku moja firma zaczęła się biblijnie: na początku był chaos – w głowie. Wiele myśli, pomysłów, oczekiwań. Potem pojawiło się hasło: Zróbmy to!
1. Etap pierwszy:
Firma to my
W tym rozdziale dowiesz się: Co znaczy zacząć na swoim i jak nie wpaść w pułapkę samozatrudnienia. Jak przekonać się, czy nadajesz się do roli przedsiębiorcy. Poznasz realia biznesu. Etap, w którym nie ma mowy o zyskach, a każdy dzień przeplatają momenty euforii i zwątpienia, i kiedy na każdym kroku trafiasz na przeszkody. Co oznacza zatrudniać pierwszych pracowników, jak nimi zarządzać, wypracowywać relacje ze wspólnikiem oraz jak ważna jest sprzedaż. Podpowiem też, jak walczyć o pierwszych klientów.
Przed tobą trudny, wymagający i obfitujący w emocje okres życia firmy. Najważniejszy cel to przetrwać. Wiele zależy od twojej oryginalności w podejściu do biznesu oraz predyspozycji do wprowadzania czegoś innego, niż widzisz dokoła. Przede wszystkim jednak wiele zależy od twojej siły woli, determinacji i cierpliwości. Przygotuj się na gaszenie pożarów; zapewne w najprostszy i doraźny sposób. Będziesz uczyć się na błędach, a nad chaosem pozwoli ci zapanować własna kreatywność.
Na tym etapie nie ma jeszcze mowy o myśleniu strategicznym. Nie zależy ci na budowaniu czy choćby planowaniu struktury organizacyjnej. Nie masz na to ani czasu, ani przekonania, że są to obszary ważne.
Kluczowe zadanie to pozyskać pierwszych klientów i rozwijać sprzedaż.
W trakcie lektury tego rozdziału przekonasz się, że o wiele rzeczy warto jednak zadbać już na początku. Zwłaszcza jeżeli wierzysz, że za parę lat będziesz stać na czele całkiem dużego biznesu. A wierzysz w to przecież!
Biznes i organizacja
Rób to, na czym się znasz
To bardzo ważne przesłanie dla tych, którzy jednak zdecydują się podjąć trud tworzenia własnej firmy. Niżej rozwinę tę myśl i mam nadzieję, że przekonam cię, iż mam rację.
Na początku jest idea – pomysł na firmę. Problem z pomysłami jest taki, że przychodzą bardzo łatwo. Prawdziwym wyzwaniem jest jego realizacja. Bo nawet najbardziej świetlana wizja bez realizacji, to tylko… urojenia.
Szansa na zrealizowanie pomysłu rośnie, jeżeli znasz się na tym, co chcesz zrobić. Nie można ot tak, będąc świeżo po socjologii, wpaść na pomysł, że chce się budować ekologiczne domy i zacząć to robić. Potkniesz się na najprostszych rzeczach. A już na pewno nie będziesz w stanie zatrudnić specjalistów, którzy się na tym znają. Z prostej przyczyny – nie będziesz w stanie zweryfikować ich wiedzy. Bill Gates znał się na oprogramowaniu, a Steve Jobs miał wiedzę dotyczącą budowy sprzętu i interfejsów. Mark Zuckerberg wiedział, jak oprogramować pomysł i nie potrzebował do tego zadania innych. Nie przymierzając skali, ja znałem się na tworzeniu serwisów WWW i rozwiązań multimedialnych. Dlatego właśnie to stało się podstawową działalnością moje firmy.
Najlepiej by było, gdybyś gdzieś zdobył doświadczenie, gdybyś podejrzał, jak robi to ktoś inny, gdybyś zobaczył, co działa, a co się nie sprawdza. Złym pomysłem jest zaczynanie bez żadnego doświadczenia. Co ważne, wcale nie musisz startować już na studiach. Dobrze jest pójść gdzieś do pracy, zobaczyć jak robią to inni i postarać się… zwyczajnie robić to lepiej.
Stereotypowo podchodząc do tematu, można by powiedzieć, że nowe idee wykuwają młodzi zdolni, że świat startupów, które stawiają sobie za cel wdrożenie rozwiązań przełomowych, należy do dwudziestoparolatków. Jednak badania pokazują coś zupełnie innego. Otóż w przypadku technologicznych startupów średnia wieku ich twórców wynosi 40 lat. To zaskakujące na pierwszy rzut oka stwierdzenie przedstawiła latem 2018 roku na łamach „Harvard Business Review” grupa amerykańskich badaczy9. W przypadku takich obszarów, jak biotechnologia czy przemysł paliwowy, średnia ta jest jeszcze wyższa i sięga 47 lat.
Dlaczego? Oczywiście powodów jest wiele, lecz kluczowy to doświadczenie oraz wiedza fachowa. Dlatego podkreślam: zanim zaczniesz rozwijać własny biznes, przemyśl sprawę. Zanim założysz spółkę, wybierz branżę, na której się znasz. Wreszcie, nim postawisz pierwszy krok w kierunku swojej firmy, zdobądź doświadczenie w organizacji ugruntowanej na rynku, spójnej z interesującą cię branżą.
Chodzi nie tylko o znajomość branży – o specjalistyczną wiedzę oraz konkretne umiejętności – ale też o rozumienie biznesu, mechanizmów rządzących organizacją od wewnątrz (także mikroprzedsiębiorstwami i małymi i średnimi przedsiębiorstwami – MŚP). W trakcie praktykowania odkryjesz mnóstwo rzeczy, których nie uczą na studiach. Częściej będziesz miał szansę i okazję, aby rozstrzygać i zastanawiać się nad rzeczywistymi potrzebami rynku, a więc poszukiwać nisz. Być może dopiero wówczas przekonasz się, czy dotychczasowe myślenie o potencjalnym biznesie ma sens i szansę powodzenia. Może wtedy, w toku codziennej pracy, odkryjesz coś, na co inni nie wpadli. Na innowację, ulepszenie dotychczas funkcjonujących produktów bądź usług. Tak też rodzą się wielkie idee – niekiedy przy okazji, przez przypadek. Dzięki łutowi szczęścia, które w biznesie też jest potrzebne.
I jeszcze jedna ważna wskazówka: znacznie łatwiej jest zaczynać w branżach, które dopiero się rozwijają. Dlaczego? Ponieważ wszyscy ruszają z tego samego, niskiego progu wejścia. Alec Ross, amerykański ekspert od innowacji, a przez lata doradca sekretarza stanu, nakreślił obszary gospodarki, które z dużym prawdopodobieństwem będą w przyszłości najszybciej się rozwijały i stworzą nowe potrzeby, a więc branże i zawody, które dotąd stanowiły niszę bądź nie istniały10. Warto zapoznać się z tą książką i postarać wpisać swoją firmę w rozwijającą się branżę z potencjałem.
Wracając do przewidywania przyszłości – istnieje gotowa, choć irracjonalna z perspektywy nowo tworzonego biznesu, recepta Petera Druckera: najlepszym sposobem na przewidywanie przyszłości jest jej tworzenie11. Kiedy w 1997 roku robiłem pierwszą własną stronę WWW, nie przypuszczałem, że moje życie będzie związane z branżą marketingu interaktywnego. Wówczas zdecydowanej większości zawodów, które dziś rozwijają się w tej branży w dynamicznym tempie, w ogóle nie było. Nie istnieli programiści PHP, UX designerzy