W społeczeństwie przyjęło się mówić o „nawyku palenia”, i ja także, dla uproszczenia, odwołuję się w tej książce do podobnych pojęć. Pamiętaj jednak o tym i zawsze bądź tego świadomy, że palenie nie jest nawykiem. Jest ono ni mniej, ni więcej tylko UZALEŻNIENIEM OD NARKOTYKU.
Kiedy zaczynamy palić, najpierw pokonujemy opór własnego organizmu, lecz zanim się obejrzymy, nie tylko regularnie kupujemy sobie papierosy, ale wręcz musimy je palić. Jeśli nie możemy palić, wpadamy w panikę. Więc idziemy przez życie, paląc coraz więcej i więcej.
Dzieje się tak dlatego, że tak jak przy każdym innym narkotyku z czasem organizm zaczyna coraz słabiej reagować na działanie nikotyny i potrzebne mu są coraz większe dawki. Wkrótce papieros nie zaspokaja już całkowicie głodu nikotynowego i zapaliwszy go, odczuwasz wprawdzie ulgę, ale nawet paląc, pozostajesz bardziej nerwowy i napięty, niż dawniej, gdy nie paliłeś. To jeszcze głupsze, niż gdybyś specjalnie wkładał za ciasne buty, bo z biegiem lat dyskomfort zaczyna ci towarzyszyć nawet wtedy, kiedy tych symbolicznych butów nie masz na nogach.
Twoje położenie jest jeszcze gorsze także z tego powodu, że kiedy zgasisz papierosa, poziom nikotyny w twoim organizmie zaczyna szybko opadać. Oto dlaczego w trudnych chwilach ludzie odpalają jednego od drugiego.
Jak powiedziałem, „nawyk palenia” nie istnieje. Jedyną przyczyną, dla której palacz sięga po papierosy, jest ten nikotynowy potwór, którego nosi w sobie. Musi mu stale dostarczać pożywienia i może jedynie wybierać moment, w którym to uczyni. Zazwyczaj jest to jedna z czterech typowych sytuacji albo któreś z ich możliwych kombinacji:
NUDA/KONCENTRACJA – kompletne przeciwieństwa!
STRES/ODPRĘŻENIE – kompletne przeciwieństwa!
Jakaż cudowna używka zdolna jest nagle odwrócić twój stan o 180 stopni? Zastanów się, czy to możliwe – chyba tylko we śnie. Prawda jest taka, że palenie nie rozprasza nudy i nie zmniejsza napięcia ani też nie ułatwia koncentracji i nie przynosi odprężenia. Wszystko to iluzje.
Poza tym, że nikotyna jest narkotykiem, jest ona także silną trucizną używaną jako składnik środków owadobójczych. Dawka nikotyny, jaką zawiera jeden papieros, wstrzyknięta bezpośrednio do żyły, zabiłaby cię na miejscu. Dym tytoniowy w istocie zawiera więcej trucizn, nie wyłączając tlenku węgla, a roślina tytoniu należy do tej samej rodziny co wilcza jagoda.
Jeśli rozważasz pomysł, by przerzucić się na fajkę albo cygara, chciałbym cię zapewnić, że ta książka dotyczy tytoniu w każdej jego postaci oraz każdej substancji zawierającej nikotynę, a więc także gumy do żucia, plastrów i inhalatorów.
Organizm ludzki to najbardziej wyrafinowany układ występujący w przyrodzie. Żaden organizm, nawet tak prosty jak ameba albo stułbia, nie byłby w stanie przeżyć, gdyby nie umiał odróżnić pożywienia od trucizny.
W ciągu tysięcy lat trwania procesów naturalnej selekcji nasze organizmy i umysły nauczyły się odróżniać pożywienie od trucizn, a także rozwinęły systemy wydalania tych ostatnich.
Każda istota ludzka czuje naturalną awersję do smaku i zapachu dymu tytoniowego, póki nie wplącze się w uzależnienie. Jeśli dmuchniesz dymem w nos psu albo dziecku, zacznie się krztusić i kaszleć. Kiedy zapaliliśmy pierwszego papierosa, zaciągnięcie się dymem przyprawiło nas o kaszel, a jeśli zaciągnęliśmy się więcej razy, to zakręciło nam się w głowie i dostaliśmy mdłości. Organizm mówił nam: NIE ZATRUWAJ MNIE. To często ważny moment, w którym rozstrzyga się, czy zostaniemy palaczami. Nieprawdą jest bowiem, że palaczami stają się ludzie słabi czy też bez charakteru. Ci, których zniechęcił smak pierwszego papierosa, to szczęściarze. Ich płuca źle radziły sobie z dymem i to ich uratowało. Albo też nie byli wewnętrznie przygotowani, by rozpocząć proces nauki wdychania dymu bez kaszlu. Ta sprawa wydaje mi się najtragiczniejszą częścią problemu. Wiele nas to kosztowało, by nauczyć się palić, i właśnie dlatego nastolatkom tak trudno się zatrzymać. Ponieważ papierosy wciąż jeszcze im nie smakują, wierzą oni, że mogą z tym skończyć w każdej chwili. Dlaczego nie chcą skorzystać z naszego doświadczenia? Ale dlaczego my nie korzystaliśmy z doświadczenia naszych rodziców?
Wielu palaczom się wydaje, że lubią smak i zapach dymu. To także iluzja. Ćwicząc palenie, w rzeczywistości uczymy swój organizm nie zwracać uwagi na odstręczający smak i zapach, po to byśmy mogli przyjąć swoją „działkę” narkotyku, jak ktoś uzależniony od heroiny, kto jest szczęśliwy, gdy robi sobie zastrzyk. Przy uzależnieniu od heroiny objawy głodu są o wiele silniejsze, a to, co naprawdę lubi narkoman, to rytuał związany z uśmierzaniem tego głodu.
Palacz uczy własny organizm, by nie odrzucał smaku i zapachu tytoniowego dymu, w ten sposób nic nie będzie przeszkadzało w zażywaniu „działki”. Spytajmy palacza, któremu smakują papierosy, czy z braku ulubionej marki sięgnąłby po inną, której nie lubi, czy raczej zrezygnował z palenia. Nie zrezygnowałby w żadnym razie. Z braku tytoniu palacz sięgnie nawet po stary siennik, i nie jest ważne, czy przerzuci się na skręty, czy na papierosy mentolowe, na cygara czy na fajkę. Na początku smak wyda mu się okropny, ale wkrótce go polubi. Będzie próbował palić, nawet mając anginę, grypę, bronchit lub zapalenie płuc.
Przyjemność nie ma z tym nic wspólnego. Gdyby miała, nikt nie zapaliłby drugiego papierosa. Tysiące byłych palaczy są uzależnione od ohydnej nikotynowej gumy do żucia, którą zapisał im lekarz, i też twierdzą, że im smakuje.
Podczas konsultacji w mojej klinice niektórzy palacze są wstrząśnięci, gdy zdadzą sobie sprawę, że uzależnili się od narkotyku. Obawiają się, że tym trudniej będzie im wyjść z nałogu. Jest to jednak dobra wiadomość z następujących dwóch powodów:
1. Wielu z nas nie przestaje palić dlatego, że choć szkodliwe skutki przeważają nad korzyściami, wierzymy, że papierosy mają w sobie coś, co naprawdę sprawia nam przyjemność lub daje oparcie. Obawiamy się, że po rzuceniu palenia powstanie w tym miejscu pustka, że utracimy w naszym życiu coś ważnego. To złudzenie. Papierosy nie dają nam nic; raczej coś odbierają, by chwilami nam to przywracać. Tak tworzy się iluzja. Wyjaśnię to obszerniej w jednym z następnych rozdziałów.
2. Chociaż to najmocniejszy narkotyk świata ze względu na szybkość, z jaką uzależnia, samo uzależnienie nigdy nie jest głębokie. Ponieważ ten narkotyk działa tak szybko, po trzech tygodniach organizm zdąży usunąć 99% obecnej w nim nikotyny. Faktyczne objawy abstynencyjne są tak łagodne, że większość byłych palaczy nawet nie zdawała sobie sprawy, że kiedykolwiek je odczuwali.
Można więc zapytać, dlaczego dla tylu palaczy odstawienie papierosów jest tak trudne, że torturują się miesiącami, a potem przez resztę życia od czasu do czasu ogarnia ich przemożna chęć zapalenia. Odpowiedzi należy szukać w praniu mózgu, jakiemu jesteśmy od dziecka poddawani – to druga z przyczyn skłaniających nas do palenia. Z chemicznym uzależnieniem łatwo można sobie poradzić.
Większość palaczy potrafi przespać całą noc bez papierosa. Objawy głodu są za słabe, by ich obudzić. Wielu wstaje z łóżka przed zapaleniem pierwszego papierosa; wielu najpierw zje śniadanie; wielu zapali dopiero w pracy. Potrafią wytrzymać dziesięć godzin głodu nikotynowego bez problemu, ale gdyby mieli nie palić dziesięć godzin w ciągu dnia, wpadliby w rozpacz.
W ostatnich latach wielu palaczy powstrzymuje się od palenia w samochodzie, zwłaszcza świeżo kupionym. Wielu chodzi do teatrów, supermarketów, kościołów itd., godząc się na wymuszoną abstynencję. Nawet w metrze nie było nigdy zamieszek związanych z zakazem palenia. Palacze są niemal wdzięczni,