Przypadkowe szczęście. Abbi Glines. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Abbi Glines
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Любовно-фантастические романы
Год издания: 0
isbn: 978-83-7642-455-2
Скачать книгу
Czy zdołałby tak mocno wyczerpać moje ciało przyjemnością, że jedyne, co bym pamiętała, to on?

      Woods

      Postanowiłem zabrać ją tego wieczoru do siebie. Potrzebowałem więcej. Chciałem ponownie ją smakować i spędzić godziny, przesuwając językiem po karminowych sutkach. Była dla mnie jak kokaina. Kiedy poprzednio to zrobiliśmy, musiałem użyć całej siły woli, żeby rano zostawić ją samą. Teraz chciałem się wyleczyć albo umrzeć, próbując to zrobić.

      Przytuliła się do mnie mocniej, a jej miękkie westchnienie satysfakcji sprawiło tylko, że znów mi stanął. Cholera, była słodka jak budyń. Nie powinienem się z nią kochać, ale moje ciało najwyraźniej miało inne zdanie.

      Powoli wysunąłem się z niej, zanim kompletnie stwardniałem. Gdyby tak się stało, zacząłbym znów ją pieprzyć, a musiałem założyć nowy kondom.

      – Woodsie Kerringtonie, skopię ci dupę, jeśli robisz tam to, co myślę! Wyłaź natychmiast! Przyszła Angelina – warknęła wściekle Bethy, waląc do drzwi.

      Fuck! Nie chciałem w tej chwili mieć do czynienia z Angeliną. Pragnąłem założyć nową prezerwatywę i znów zanurzyć się w mojej ślicznotce.

      Della odsunęła się ode mnie i zmarszczyła brwi.

      – Kim jest Angelina?

      Powinienem skłamać? Nie. Nie potrafiłem. Ale jeśli powiem jej prawdę, nigdy więcej nie pójdzie ze mną do łóżka. Musiałem znaleźć wytłumaczenie, dzięki któremu ona nie skończy tego… co między nami było.

      – Proszę, odpowiedz mi. – Opuściła nogi na podłogę i odsunęła się ode mnie. Bez niej zrobiło mi się zimno. Wciągnąłem z powrotem spodnie. Założyła ramiona na klatce piersiowej w obronnym geście. Chciałem je odsunąć, żeby nie zasłaniały mi widoku.

      – Woods? – Wciąż czekała na odpowiedź.

      Nie mogłem tego zrobić. Nie zamierzałem kłamać tylko po to, żeby wciąż móc ją pieprzyć. Do diabła! Dlaczego musiałem być taki uczciwy?

      – To moja przyszła narzeczona. – Słowa, które wypowiedziałem, raniły mnie jak ostre kamienie. Myśl, że miałbym ożenić się z Angeliną i nigdy nie zaznać tego ponownie, sprawiła, że zapragnąłem wywalić przez okno całe to gówno i powiedzieć ojcu, by się pieprzył. Ale nie potrafiłem. To była moja przyszłość, a Della miała wkrótce zniknąć. Nie mogłem wyrzucić reszty życia do kosza tylko po to, żeby przez kilka tygodni zajebiście poruchać.

      – Przyszła? – spytała, sięgając po stanik. Chciałem pomóc go jej założyć, ale wiedziałem, że odtrąciłaby mnie. Po tym, co miałem za chwilę powiedzieć.

      – Poproszę ją o rękę jutro wieczorem w klubie, podczas imprezy charytatywnej Delmarów.

      Della otworzyła szeroko oczy, po czym niezdarnie zaczęła zapinać biustonosz, odsuwając się ode mnie coraz bardziej.

      – O mój Boże – szepnęła i wciągnęła koszulkę przez głowę.

      Patrzyłem bezradnie, jak zakłada spódniczkę i poprawia ją.

      – O mój Boże, znów to zrobiłam – mruknęła, po czym potrząsnęła z niedowierzaniem głową.

      Kiedy ruszyła w stronę drzwi, spanikowałem. To nie mógł być koniec.

      – Dello, poczekaj. Pozwól mi wyjaśnić – poprosiłem, ale ona przerwała mi gestem.

      – Daruj sobie. Rozumiem. Zamierzasz związać się na zawsze z inną dziewczyną, więc mnie wykorzystałeś. Ostatnia noc zabawy. – Roześmiała się gorzko. – Jestem łatwym celem. Wiem. Gratulacje z powodu przyszłego małżeństwa. Mam nadzieję, że ona powie „tak”.

      Nie potrafiłem znaleźć słów, które naprawiłyby to, co zniszczyłem. Della szarpnęła za klamkę i znalazła się twarzą w twarz z naprawdę wściekłą Bethy.

      – Wszystko w porządku? Nie. Widzę, że nie. Chodź ze mną – odezwała się do Delli łagodnie. Potem rzuciła mi mordercze spojrzenie i wycedziła ze złością: – Jak mogłeś?

      Patrzyłem, jak odchodzą razem. Zapiąłem dżinsy, złapałem koszulkę i wsunąłem ją na siebie. Różowa bielizna, którą ściągnąłem z Delli, ogarnięty szaleńczym pragnieniem, by się w niej znaleźć, leżała zapomniana na podłodze. Będzie teraz chodziła w minispódniczce bez majtek. Do cholery! Podniosłem figi i wepchnąłem je do kieszeni, mając świadomość, że będzie się z nimi wiązać ostatnie wspomnienie wspaniałego ciała Delli Sloane.

* * *

      Na korytarzu natknąłem się na Granta. Jego też powinienem przeprosić. Nie, żebym był w nastroju. Pewnie będzie kolejnym gościem, który dowie się, jak wspaniała jest Della. Zawrzało we mnie na samą myśl, że ten palant miałby ją dotykać.

      – Co ty, do cholery, wyprawiasz? Myślałem, że chcesz się jutro zaręczyć. Jace twierdzi, że masz już pierścionek.

      Westchnąłem sfrustrowany.

      – Zamierzam. To trochę poważniejsza sprawa, niż ci się wydaje. Spałem z Dellą jakieś cztery miesiące temu, kiedy przejeżdżała przez miasto. Nie da się o niej zapomnieć. – Nie miałem zamiaru mu opowiadać, jaka była wspaniała. Nie ulegało wątpliwości, że sam będzie chciał spróbować, a wiedziałem, że nie zdoła teraz nikogo naprawdę kochać. Miał złamane serce.

      – Chciałeś pociupciać ostatni raz? Czy ona wie, że o to chodziło? Jeśli tak, to w porządku. Ale jeśli nie, to zachowałeś się jak żałosny kutas. – Ostatnie słowa wypowiedział cicho, głosem podszytym wściekłą groźbą.

      – A więc jestem kutasem – odparłem, po czym odsunąłem go na bok. W moją stronę szła właśnie Angelina. Teraz musiałem poradzić sobie z nią.

      – Szukałam cię wszędzie. Gdzie byłeś? – spytała. W pierwszej chwili chciałem skłamać, ale potem doszedłem do wniosku, że nie powinna myśleć o naszym związku jak o jakiejś bajce. Musiałem powiedzieć jej prawdę.

      – Uprawiałem namiętny, szalony seks. Jeśli jutro mam cię poprosić o rękę, chciałbym zachować jeszcze jedno miłe wspomnienie.

      Większość dziewcząt wzdrygnęłaby się, ale wiedziałem, że Angelina tego nie zrobi. Dla niej to też była transakcja handlowa.

      – Mam nadzieję, że było ci dobrze, bo nie pozwolę na więcej, kiedy już włożę pierścionek na palec – syknęła.

      – Było niesamowicie – odparłem i ruszyłem w stronę drzwi. – Chodźmy.

      Della

      Nie chciałam wracać z Bethy na werandę. Widziałam, że Grant idzie w naszą stronę, i zapragnęłam po prostu stamtąd wyjść. Tym razem zabolało. Przy Jefferym byłam po prostu oburzona. Ale z Woodsem… poczułam ból. On był inny. A przynajmniej tak mi się wydawało. To, jak mnie dotykał i jak mnie pragnął, dawało mi nadzieję. Głupio sądziłam, że gorący seks może stać się odpowiedzią na moje problemy. To wszystko było takie samolubne. Woods nie dawał mi czystego uczucia. Tak bardzo tego pragnęłam.

      Poczułam, że przestaję widzieć wyraźnie, potrzebowałam chwili samotności. Nie chciałam, żeby wszyscy oglądali moje łzy. Jeszcze wezmą mnie za jakieś dziwadło.

      – Chciałabym zostać sama, jeśli nie masz nic przeciwko temu – oznajmiłam Bethy, po czym zmusiłam się do posłania jej