3. Wskazówka druga:
Pamiętaj o wdzięczności
„Jeśli jedyną modlitwą, którą będziesz w życiu odmawiać, będzie «dziękuję» to wystarczy.”
Jakub i Wysocki przekroczyli drewnianą bramę i znaleźli się tuż obok schroniska na Koziej Górze, które było usytuowane na polanie osłoniętej wysokimi drzewami.
Przed budynkiem ustawiono potężne drewniane stoły, a po ich obu stronach drewniane ławy. Poniżej widoczne było zadaszone palenisko.
Na polanie znajdował się również plac zabaw oraz nieco w oddali boisko do gry w tenisa lub siatkówkę. A w powietrzu unosił się zapach dymu, który mieszał się z wonią szykowanych potraw.
Kuba rozsiadł się przy jednym ze stołów, wyciągnął z plecaka kanapkę i zaczął posilać się. Wysocki, zanim dosiadł się do niego, rozglądał się najpierw wokoło i zrobił kilka upamiętniających to miejsce zdjęć.
Gdy dołączył do Kuby, usiadł wygodnie twarzą odwróconą w stronę słońca. Zamknął oczy i zaczął delektować się ciepłem promieni słonecznych. I w takiej oto pozycji odezwał się:
− Cokolwiek będziesz robił, pamiętaj o wdzięczności.
− Dlaczego mam pamiętać akurat o wdzięczności? – zapytał Jakub.
− To dzięki odczuwaniu wdzięczności możesz swobodnie zmierzać ku swoim celom – odpowiedział Wysocki. – Nigdy nie będziesz w stanie osiągnąć w życiu wielkich rzeczy, jeżeli nie będziesz doceniał tego, co już masz i tego, co cię spotkało.
− Jestem wdzięczny za dobre rzeczy, które dzieją się w moim życiu – przyznał Kuba.
Wysocki otworzył oczy, spojrzał na Jakuba, po czym przemówił:
− Bądź wdzięczny za wszystkie wydarzenia, które były twoim udziałem, za wszystkie osoby, które pojawiły się na twojej drodze, nawet te, przy których doznałeś jedynie bólu i cierpienia. Bądź wdzięczny także za przeciwności losu i porażki, które cię spotkały.
Obok stołu zajmowanego przez Kubę i Wysockiego zatrzymało się młode małżeństwo, które właśnie przybyło na polanę. Małżonkowie dyskutowali ze sobą, zastanawiając się nad wyborem dogodnego dla siebie miejsca.
A gdy oddalili się nieco, Jakub z oburzeniem w głosie rzekł:
− Dlaczego mam być wdzięczny za nieprzyjemne zdarzenia i za ludzi, których wolałbym nigdy więcej nie spotkać?
− Jeżeli będziesz ze sobą szczery, to dostrzeżesz, że takie osoby pojawiły się w twoim życiu, aby nauczyć cię czegoś – wyjaśnił Wysocki.
− Raczej żeby mi uprzykrzyć życie – Kuba mruknął pod nosem.
Wysocki postanowił przerwać rozmowę i dać chłopakowi trochę czasu na ochłonięcie. Oparł się wygodnie i zawiesił wzrok na huśtawce, przy której bawiło się kilkoro dzieci.
Po pewnym czasie stwierdził, iż powinien przytoczyć historię z własnego życia, która zobrazuje to, o czym mówił. Skierował więc ponownie wzrok na Jakuba i powiedział:
− Wiesz, pracowałem kiedyś w dużej, prężnie rozwijającej się firmie. Wszystko co robiłem, to tylko z myślą o tamtej firmie. To było całe moje życie. Liczyłem na to, że mój szef uczyni mnie swoim wspólnikiem, że w ten sposób nagrodzi moje wysiłki. Doceniał to, co robiłem, więc każdego kolejnego dnia pracowałem jeszcze wydajniej, angażowałem się w wiele zadań, które tak naprawdę nie należały do moich obowiązków. Miałem nadzieję, że już wkrótce moje marzenie spełni się. I wtedy wydarzyło się coś, czego w ogóle nie spodziewałem się…
Wysocki spoglądał błędnym wzrokiem gdzieś przed siebie. Jego twarz przybrała dziwny wyraz mogący świadczyć o tym, że to co za chwilę powie odcisnęło swoje piętno na jego życiu i na nim samym.
− W firmie pojawiła się nowa osoba – mówił dalej. – Młody, ambitny, wszechstronnie wykształcony człowiek, a w dodatku bratanek szefa. Od razu otrzymał stanowisko menedżera, a po krótkim czasie, co było dla mnie ogromnym rozczarowaniem, szef uczynił właśnie jego swoim wspólnikiem. Był to dla mnie wielki cios, w jednej chwili moje marzenia rozsypały się, a moje życie zaczęło się rozpadać. Straciłem swój zapał, pracowałem coraz gorzej, popełniałem coraz więcej błędów, aż w końcu zostałem zwolniony i to przez człowieka, który zajął moje miejsce…
Przez megafon rozbrzmiał donośny głos zapowiadający kolejną potrawę gotową do odbioru.
Mężczyzna zasiadający przy stole w pobliżu Kuby i Wysockiego wstał i ruszył pośpiesznie w kierunku schroniska. Jego rodzina niecierpliwiąc się, ponaglała go jeszcze bardziej. A gdy mężczyzna wrócił przynosząc ogromną pizzę, jego bliscy, wydając okrzyki radości i zadowolenia, powitali go jak wielkiego bohatera.
Kiedy wokoło zrobiło się nieco spokojniej, Wysocki kontynuował:
− Bardzo długo po tym wydarzeniu nie mogłem pozbierać się. Stale narastała we mnie złość. Miałem żal do całego świata. Mijały kolejne dni i miesiące, a ja nadal nie wiedziałem, co mam robić, w którym kierunku podążyć, jak w ogóle ma wyglądać moja przyszłość. Musiało upłynąć naprawdę wiele czasu, abym mógł zacząć nowy etap w swoim życiu.
Po tych słowach wziął głęboki oddech, a jego twarz rozjaśniła się lekko.
Kuba słuchał z wielkim zainteresowaniem, przyglądając się cały czas swojemu rozmówcy. Gdy tylko ten przerwał, chłopak zaczął zastanawiać się, jaki jest finał tej opowieści.
Biorąc pod uwagę fakt, iż poznał Wysockiego jako człowieka sukcesu, to cokolwiek miało miejsce w jego życiu, wyszło mu tylko na dobre.
− Kiedy już otrząsnąłem się z tego, co się wydarzyło, zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę zawsze chciałem prowadzić swój własny biznes – Wysocki przemówił ponownie. – Będąc wspólnikiem szefa, tamta firma nigdy nie byłaby w pełni moja. Założyłem więc swoją własną firmę, którą prowadzę do dziś. A cała ta historia z pojawieniem się w tamtej firmie nowej osoby okazała się dla mnie najwspanialszym wydarzeniem. Na początku nie byłem w stanie tego dostrzec. Dopiero kiedy rozpocząłem swoją działalność, zacząłem odczuwać wdzięczność. Gdyby nie pojawienie się tamtego człowieka, to moje życie nie byłoby teraz tak wspaniałe jak jest, nigdy też nie czułbym tyle radości, którą odczuwam prowadząc swoją własną firmę. Od tamtej pory nauczyłem się wyrażać wdzięczność za wszystko, co wydarza się w moim życiu.
Wysocki zamilkł. Przez pewien czas rozmyślał nad swoją przeszłością i nad wydarzeniami, które doprowadziły go do miejsca, w którym jest dzisiaj.
W tym czasie wokół paleniska zgromadziła się kilkuosobowa grupa. Dwóch młodych mężczyzn próbowało bez skutku rozpalić ogień. A kiedy mieli już zaniechać tej czynności, pojawił się pracownik schroniska, który wykazując się sprawnością i doświadczeniem, po chwili wzniecił płomień.
Osoby otaczające palenisko z radości zaczęły bić brawo. Wśród nich zrobiło się wesoło i gwarno, czym przyciągnęli spojrzenia większości osób znajdujących się na polanie.
Jakub przyglądał się całemu zdarzeniu od samego początku, zastanawiając się jednocześnie nad tym, co powiedział Wysocki. W końcu zapytał:
− To jaki jest najlepszy sposób na odczuwanie wdzięczności?
− Każdego wieczoru, zanim zaśniesz, przypomnij sobie wszystkie dobre rzeczy, które spotkały cię w minionym dniu. A niemiłe zdarzenia zamień w swojej wyobraźni na pozytywne – odpowiedział