CHŁOPIEC Z LASU. Harlan Coben. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Harlan Coben
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Крутой детектив
Год издания: 0
isbn: 978-83-8215-288-3
Скачать книгу

      – No właśnie.

      – Przepraszam. To po prostu dziwne. Rozumiesz, prawda?

      Wilde kiwnął głową.

      – Rozumiem – mruknął.

      – Chcę, żeby Laila była szczęśliwa. I żebyś ty był szczęśliwy. – Hester chciała dodać, że pragnąłby tego również David, ale nie przeszłoby jej to przez gardło.

      – No to powiedz, o co chodzi z Matthew. – Wilde zmienił temat, zapewne wyczuwając jej skrępowanie.

      Opowiedziała mu o Naomi Pine. Obserwował ją tymi swoimi przenikliwymi błękitnymi oczami, w których błyskały złote iskierki. Prawie się nie poruszał, kiedy mówiła. Niektórzy nazywali go kiedyś – być może nazywają do tej pory – Tarzanem i to przezwisko aż za dobrze do niego pasowało, jakby ze swoją śniadą cerą i długimi włosami starał się wejść w tę rolę.

      – Mówiłaś o tym Laili? – zapytał, gdy skończyła.

      – Nie. Matthew prosił mnie, żeby nie mówić.

      – Ale mnie powiedziałaś.

      – O tobie nie wspomniał.

      Wilde niemal się uśmiechnął.

      – Niezły znalazłaś sobie wybieg.

      – To zawodowa przypadłość. Nic na nią nie poradzę.

      Wilde popatrzył w dal.

      – O co chodzi? – zapytała.

      – Są ze sobą bardzo związani – zauważył. – Laila i Matthew. Dlaczego nie chce, żeby się o tym dowiedziała?

      – Też się nad tym zastanawiam.

      Na dłuższą chwilę umilkli.

      W wieku osiemnastu lat Wilde rozpoczął studia w West Point i ukończył je z wyróżnieniem. Na uroczystość wręczenia dyplomów wybrał się do Wojskowej Akademii Stanów Zjednoczonych cały klan Crimsteinów – Hester, Ira i ich trzej synowie. Wilde służył potem za granicą, w jakiejś formacji sił specjalnych – Hester nigdy nie zdołała zapamiętać jej nazwy. To, co tam robił, było ściśle tajne i nawet teraz, po tylu latach, nie mógł i nie chciał o tym mówić. Ale to, co tam zobaczył, czego doświadczył i co stracił, mogło wytrącić go z równowagi albo, w jego przypadku, obudzić duchy przeszłości. Kto to mógł wiedzieć?

      Po odejściu ze służby i powrocie do Westville przestał udawać, że próbuje się zasymilować i odnaleźć w „normalnym” społeczeństwie. Zatrudnił się jako prywatny detektyw w firmie ochroniarskiej o nazwie CRAW, u swojej przybranej siostry Roli, ale nie za bardzo to chyba wypaliło. Kupił sobie małą przyczepę mieszkalną, która doprowadzała do ekstremum pojęcie minimalizmu, i zamieszkał na obrzeżach cywilizacji, u podnóża gór. Co jakiś czas przenosił przyczepę w inne miejsce, ale zawsze gdzieś w pobliżu drogi. Hester nie miała pojęcia, dzięki jakim technologicznym nowinkom natychmiast wiedział, że ma gości. Miało to coś wspólnego z wykrywaczami ruchu, sensorami i kamerami noktowizyjnymi.

      – Po co mi o tym mówisz? – zapytał.

      – Nie mogę tu siedzieć przez cały czas – odparła. – Mam w mieście rozprawy sądowe, występy w telewizji i różne inne zobowiązania.

      – Oczywiście.

      – No i kto potrafi lepiej od ciebie namierzyć zaginioną osobę?

      – Racja.

      – W dodatku zobaczyłam ten włos na poduszce.

      – Jasne.

      – Matthew nie miał we mnie dotąd zbyt dużego oparcia.

      – Świetnie daje sobie radę.

      – Tyle że jego zdaniem dziewczyna, która od tygodnia nie chodzi do szkoły, wpadła w poważne tarapaty.

      – Pewnie tak – przyznał Wilde.

      Kiedy Tim skręcił w Downing Lane, zobaczyli Matthew, który żwawym krokiem oddalał się od domu. To był typowy krok nastolatka – spuszczona głowa, zgarbione w obronnym geście ramiona, szorujące po ziemi podeszwy butów, dłonie wbite agresywnie w kieszenie dżinsów. W uszach miał białe słuchawki AirPods i usłyszał ich dopiero, gdy się z nim zrównali. Wyciągnął jedną ze słuchawek.

      Hester pierwsza wysiadła z cadillaca.

      – Znalazłaś Naomi? – zapytał Matthew, a potem zobaczył wysiadającego z auta Wilde’a i uniósł brwi. – Co to…

      – Powiedziałam mu – wyjaśniła Hester. – Zachowa to dla siebie.

      – Znalazłaś Naomi?

      – Rozmawiałam z jej ojcem. Twierdzi, że wszystko z nią w porządku. I że pojechała do swojej matki.

      – Ale czy z nią rozmawiałaś?

      – Z jej matką?

      – Z Naomi.

      – Nie, jeszcze nie.

      – Może jej stary kłamie – mruknął Matthew.

      Hester zerknęła na Wilde’a, a ten podszedł do nich bliżej.

      – Dlaczego tak sądzisz, Matthew? – zapytał.

      Chłopak starał się za wszelką cenę unikać ich wzroku.

      – Czy nie moglibyście… eee… po prostu sprawdzić, czy nic jej nie jest?

      Wilde postanowił wyciągnąć z niego coś więcej.

      – Popatrz na mnie, Matthew – powiedział.

      – Przecież patrzę – odparł chłopak, choć nie było to prawdą.

      – Masz jakieś kłopoty?

      – Ja? Nie.

      – No to porozmawiajmy.

      Hester się nie wtrącała. Dlatego między innymi tak ją zaniepokoił ten nowy związek między Lailą i Wilde’em. Nie chodziło o pamięć o Davidzie i ból, jaki odczuwała z powodu jego straty – a przynajmniej chodziło nie tylko o to. Wilde był ojcem chrzestnym Matthew. Po śmierci Davida chłopak mógł na niego liczyć. Wilde spełnił swoją powinność i zaczął odgrywać większą rolę w życiu chłopca. Nie starał się być jego ojcem, ojczymem ani nikim w tym rodzaju. Ale angażował się, bardziej niż bliski wujek, i Hester z Lailą były mu za to wdzięczne, uważając, jakkolwiek seksistowsko by to zabrzmiało, że chłopak potrzebuje jakiegoś męskiego wzorca.

      Jak mogło wpłynąć na Matthew nawiązanie intymnych stosunków między Lailą i Wilde’em?

      Chłopak nie był głupi. Jeżeli Hester potrzebowała tylko kilku minut, żeby odkryć, co jest grane, Matthew też musiał wiedzieć o romansie. Jak przyjął to, że ojciec chrzestny spędza niekiedy noc z jego matką? Co z nim będzie, jeśli ten związek się rozpadnie? Czy Laila i Wilde byli na tyle dojrzali, by zadbać o to, żeby Matthew zbytnio nie ucierpiał – czy też w ogóle o tym nie myśleli?

      Matthew był teraz wyższy od Wilde’a. Kiedy on, do diabła, tak urósł?

      – Porozmawiajmy, Matthew – powtórzył Wilde, kładąc dłoń na jego ramieniu.

      – Idę na imprezę.

      – W porządku.

      – Do domu Crasha. Ryan, Trevor, Darla, Trish… wszyscy tam będą.

      Wilde czekał.

      – Ostatnio bardziej jej dokuczali. To znaczy Naomi. – Matthew zamknął oczy. – Potrafią być megaokrutni.

      – Kto jej dokuczał? – zapytała Hester.