Po trzech tygodniach walk ulice Lwowa zasypane były śmieciami, leżały na nich padłe konie. Można było natknąć się na leżące na nich trupy żołnierzy i cywilów. W mieście strasznie śmierdziało, a dziurawe ulice tonęły w błocie.
Wojna sprawiła, że Lwów wynędzniał, a okupacja rosyjska i potem wojskowe rządy austriackie pokazały praktykę bezprawia nieznanego wcześniej ówczesnym mieszkańcom Lwowa.
***
Mieszkańcy dzielnicy żydowskiej Lwowa mieli bardzo złe doświadczenia z okresu walk polsko-ukraińskich i jak najgorsze przeczucia. Docierały do nich zapowiedzi polskiej zemsty na Żydach za ogłoszenie neutralności w walkach o miasto albo za rzekome zaangażowanie Żydów po stronie ukraińskiej. Zapowiedź odwetu biła z artykułów, które publikowała „Pobudka”, pismo wydawane przez polską komendę Lwowa.
Żydzi lwowscy mogli już wiedzieć o tym, co wydarzyło się w Kielcach w dniu 11 listopada 1918 roku.
Do Lwowa docierały także pogłoski o tym, że w polskim wojsku, które ma nadejść z odsieczą do Lwowa, panuje nastrój pogromowy i otwarcie głoszone są zapowiedzi krwawej zemsty na Żydach.
***
To, czy we Lwowie odbył się pogrom w powszechnie przyjętym wówczas w Europie znaczeniu tego słowa, stało się przedmiotem późniejszych sporów. A jeśli miał miejsce pogrom, to w którym momencie się rozpoczął? Jak długo trwał?
Raport wysłanników Ministerstwa Spraw Zagranicznych dr. Leona Chrzanowskiego i red. Józefa Wasserzuga z 17 grudnia 1918 roku wskazał początek pogromu na 22 listopada 1918 i godz. 9 rano13. Raport jednoznacznie nazwał wydarzenia we Lwowie pogromem.
Sędzia Sądu Najwyższego Zygmunt Rymowicz14, który przewodniczył polskiej Nadzwyczajnej Rządowej Komisji Śledczej w pierwszych miesiącach 1919 roku, twierdzi, że rabunki rozpoczęły się 22 listopada ok. godz. 8 rano. Używa terminu „pogrom”. Pisze, że jego prace miały na celu ustalenie skali pogromu w dniach od 21 do 23 listopada 1918.
Henry Morgenthau, wysłannik rządu amerykańskiego, nie podał godziny rozpoczęcia pogromu. Nie użył w ogóle terminu „pogrom” w odniesieniu do wydarzeń we Lwowie i umieścił je w przedziale czasowym 22 i 23 listopada 191815.
Sir Stuart Samuel16, wysłannik rządu Wielkiej Brytanii, nazwał wydarzenia we Lwowie pogromem. Nie podał godziny jego rozpoczęcia, ale i on wydłużył jego czas trwania. Podał, że rabunki rozpoczęły się już 21 listopada i trwały 22 i 23 listopada 1918.
Generał Edgar Jadwin i prof. Homer H. Johnson, skonfliktowani z Henrym Morgenthauem członkowie jego komisji, w swoim odrębnym opracowaniu, podobnie jak Stuart Samuel, umieszczają opisywane wydarzenia w przedziale 21 do 23 listopada 1918 roku17. Nie podają godziny rozpoczęcia pogromu, bo go nie zauważają. W odniesieniu do wydarzeń we Lwowie nie używają terminu „pogrom”.
Kapitan Peter Wright, urzędnik brytyjski, uczestnik misji sir Stuarta Samuela, nie podał dokładnych dat. W odniesieniu do wydarzeń we Lwowie posłużył się terminem „rzekomy pogrom” i podał, że wydarzenia te miały miejsce w listopadzie 1918 roku18.
Kapitan Czesław Mączyński, komendant obrony Lwowa, twierdził, że w dniach 22 i 23 listopada 1918 roku nie było w ogóle żadnego pogromu, a on i jego ludzie stoczyli „dalszą rzeczywistą walkę z wrogiem stokroć gorszym niż zewnętrzny” o wyzwolenie Lwowa19.
***
Mroźną nocą 22 listopada 1918 roku z obszaru Lwowa znajdującego się pod polską kontrolą, przez lekko przyprószone śniegiem miasto, przez dzielnicę żydowską, mijając gmach teatru, a dalej głównym bulwarem miasta przeszedł do centrum oddział por. Romana Abrahama.
„Sam z ppor. Zajączkowskim i resztą oddziału, przeszedłem ul. Szpitalną, obok teatru – na Rynek. Krótka strzelanina na obu kierunkach naszego posuwania się była wyrazem słabego już oporu przeciwnika” – napisał po latach Abraham20.
Około godz. 3.20 oddziały por. Abrahama zajęły pl. Św. Ducha, Odwach, a następnie Rynek.
***
Oddziały por. Abrahama podczas walk polsko-ukraińskich skutecznie broniły Góry Stracenia nazywanej także Górą Straceń lub Górą Hyclowską. To naturalne wzniesienie od XV wieku było we Lwowie miejscem publicznych egzekucji. Stojący tam szafot był dobrze widoczny.
W tym miejscu 13 lipca 1847 roku Austriacy stracili dwóch polskich patriotów, działaczy niepodległościowych – Teofila Wiśniowskiego i Józefa Kapuścińskiego – i dlatego można czasami napotkać nazwę Góra Wiśniowskiego.
Żołnierze por. Abrahama nosili na lewym ramieniu jako znak rozpoznawczy czarną naszywkę z trupią główką (!) oraz literami „G” i „S” (Góra Stracenia). Prawo do noszenia tego upiornego oznaczenia przyznał im kpt. Czesław Mączyński rozkazem z dnia 19 listopada 1918 roku21. Na pamiątkowej fotografii części oddziału zrobionej przed lwowskim ratuszem 22 listopada 1918 wyraźnie widać naszywkę na ramionach22. Emblemat trupiej główki okazał się wyjątkowo trafnym symbolem.
Góra Stracenia przylega przez ul. Kleparowską do dzielnicy żydowskiej i jednego z najstarszych cmentarzy żydowskich we Lwowie, który powstał w XVI wieku. Ludzie por. Abrahama z ogromną zawziętością i odwagą bronili wzgórza. W momentach zawieszenia broni albo przerw w walkach część z nich formowała własne „patrole”, czyli bandy, które nocami wchodziły do bezpośrednio graniczącej z Górą Stracenia dzielnicy żydowskiej i rabowały mieszkańców.
Inny oddział walczący przy pl. Bema dowodzony przez por. Jerzego Schwarzenberg-Czernego otrzymał prawo noszenia na lewym ramieniu czerwonej opaski z białym napisem „Bem”23, co zresztą spowodowało, że żołnierzy tych oskarżano potem o sympatie komunistyczne. Nic bardziej mylnego. Czerwień jako symbol krwi świetnie pasowała do wyczynów tego oddziału, który nie szczędził zarówno krwi własnej i przeciwników, jak i krwi żydowskiej.
Oddziały por. Abrahama i por. Schwarzenberg-Czernego składały się z ochotników, wśród których byli wojskowi, ale w ogromnej mierze ludzie z nizin społecznych i zawodowi przestępcy.
***
Dziś na Górze Stracenia stoi pomnik poświęcony polskim patriotom Wiśniowskiemu i Kapuścińskiemu.
Po starym cmentarzu żydowskim nie ma śladu. Został zniszczony przez Niemców podczas wojny. Obecnie zaasfaltowany i zabetonowany został zamieniony w wielkie, tandetne targowisko.
***
Po opadnięciu ciemności przed godz. 8 rano 22 listopada 1918 roku do centrum miasta ruszyli obrońcy Lwowa, w maciejówkach z orzełkami i bez nich, żołnierze i oficerowie odsieczy krakowsko-przemyskiej, a wraz z nimi tłum polskich mieszkańców Lwowa: kobiety i mężczyźni, ludzie prości i wykształceni, biedni i dobrze sytuowani, starzy i młodzi, mieszczanie,