Nie-Boska komedia. Krasiński Zygmunt. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Krasiński Zygmunt
Издательство: Public Domain
Серия:
Жанр произведения: Зарубежная драматургия
Год издания: 0
isbn:
Скачать книгу
Lekarz – Mąż. —

      KREWNY

      Cicho. —

      DRUGI

      Obudził się, a nas nie słyszy.

      LEKARZ

      Proszę Panów nic nie mówić. —

      OJCIEC CHRZESTNY

      To rzecz arcydziwna. —

      ORCIO

      wstając

      O Boże – Boże. —

      KREWNY

      Jak powoli stąpa. —

      DRUGI

      Jak trzyma ręce założone na piersiach. —

      TRZECI

      Nie mrugnie powieką – ledwo że usta roztwiera, a przecie głos ostry, przeciągły z nich się dobywa. —

      SŁUŻĄCY

      Jezusie Nazareński!

      ORCIO

      Precz ode mnie ciemności – jam się urodził synem światła i pieśni – co chcecie ode mnie? – czego żądacie ode mnie? —

      Nie poddam się wam, choć wzrok mój uleciał z wiatrami i goni gdzieś po przestrzeniach – ale on wróci kiedyś, bogaty w promienie gwiazd, i oczy moje rozogni płomieniem. —

      OJCIEC CHRZESTNY

      Tak jak nieboszczka, plecie sam nie wie co – to widok bardzo zastanawiający. —

      LEKARZ

      Zgadzam się z Panem Dobrodziejem. —

      MAMKA

      Najświętsza Panno Częstochowska, weź mi oczy i daj jemu. —

      ORCIO

      Matko moja, proszę cię – matko moja, naślij mi teraz obrazów i myśli, bym żył wewnątrz, bym stworzył drugi świat w sobie, równy temu, jaki postradałem. —

      KREWNY

      Co myślisz, bracie, to wymaga rady familijnej. —

      DRUGI

      Czekaj – cicho. —

      ORCIO

      Nie odpowiadasz mi – o matko! nie opuszczaj mnie. —

      LEKARZ

      do Męża

      Obowiązkiem moim jest prawdę mówić. —

      OJCIEC CHRZESTNY

      Tak jest – to jest obowiązkiem – i zaletą lekarzy, Panie Konsyliarzu89.

      LEKARZ

      Pański syn ma pomieszanie zmysłów, połączone z nadzwyczajną drażliwością nerwów, co niekiedy sprawia, że tak powiem, stan snu i jawu90 zarazem, stan podobny do tego, który oczewiście91 tu napotykamy. —

      MĄŻ

      na stronie

      Boże, patrz, on Twoje sądy mi tłumaczy. —

      LEKARZ

      Chciałbym pióra i kałamarza – Cerasi laurei dwa grana92 etc. etc. …

      MĄŻ

      W tamtym pokoju Pan znajdziesz – proszę wszystkich, by wyszli. —

      GŁOSY POMIESZANE

      Dobranoc93 – dobranoc – do jutra —

      wychodzą

      ORCIO

      budząc się

      Dobrej nocy mi życzą – mówcie o długiej nocy – o wiecznej może – ale nie o dobrej, nie o szczęśliwej. —

      MĄŻ

      Wesprzyj się na mnie, odprowadzę cię do łóżka. —

      ORCIO

      Ojcze, co to się ma znaczyć94? —

      MĄŻ

      Okryj się dobrze i zaśnij spokojnie, bo doktor mówi, że wzrok odzyskasz. —

      ORCIO

      Tak mi niedobrze – sen mi przerwały głosy czyjeś. —

      zasypia

      MĄŻ

      Niech moje błogosławieństwo spoczywa na tobie – nic ci więcej dać nie mogę, ni szczęścia, ni światła, ni sławy – a dobija godzina95, w której będę musiał walczyć, działać z kilkoma ludźmi przeciwko wielu ludziom. – Gdzie się ty podziejesz, sam jeden i wśród stu przepaści, ślepy, bezsilny, dziecię i poeto zarazem, biedny śpiewaku bez słuchaczy, żyjący duszą za obrębami ziemi, a ciałem przykuty do ziemi – o ty nieszczęśliwy, najnieszczęśliwszy z aniołów, o ty mój synu? —

      MAMKA

      u drzwi

      Pan Konsyliarz każe JW. Pana prosić. —

      MĄŻ

      Dobra moja Katarzyno, zostań się przy małym. —

      wychodzi

      CZĘŚĆ TRZECIA 96

      Do pieśni – do pieśni97.

      Kto ją zacznie, kto jej dokończy? – Dajcie mi przeszłość, zbrojną w stal, powiewną rycerskimi pióry98. – Gotyckie wieże wywołam przed oczy wasze – rzucę cień katedr świętych na głowy wam. – Ale to nie to – tego już nigdy nie będzie. —

*

      Ktokolwiek jesteś, powiedz mi, w co wierzysz – łatwiej byś życia się pozbył, niż wiarę jaką wynalazł, wzbudził wiarę w sobie. Wstydźcie się, wstydźcie wszyscy, mali i wielcy, – a mimo was, mimo żeście mierni i nędzni, bez serca i mózgu, świat dąży ku swoim celom, rwie za sobą, pędzi przed się, bawi się z wami, przerzuca, odrzuca – walcem świat się toczy, pary znikają i powstają, wnet zapadają, bo ślisko – bo krwi dużo99 – krew wszędzie – krwi dużo, powiadam wam. —

*

      Czy widzisz owe tłumy, stojące u bram miasta wśród wzgórzów100 i sadzonych topoli – namioty rozbite – zastawione deski, długie, okryte mięsiwem i napojami, podparte pniami, drągami. – Kubek lata z rąk do rąk – a gdzie ust się dotknie, tam głos się wydobędzie, groźba, przysięga lub przeklęstwo. – On lata, zawraca, krąży, tańcuje, zawsze pełny, brzęcząc, błyszcząc, wśród tysiąców101. – Niechaj żyje kielich pijaństwa i pociechy! —

*

      Czy widzicie, jak oni czekają niecierpliwie – szemrzą między sobą, do wrzasków się gotują – wszyscy nędzni, ze znojem na czole,


<p>89</p>

konsyliarz (z łac. consiliarius – doradca) – dawna nazwa lekarza. [przypis redakcyjny]

<p>90</p>

jawu – jawy. [przypis edytorski]

<p>91</p>

oczewiście – współcz. oczywiście. [przypis edytorski]

<p>92</p>

Cerasi laurei dwa grana – dwa grany kropli laurowych; gran – dawna jednostka wagi aptekarskiej, ok. 1/16 grama (62 miligramy). Znany dawniej środek leczniczy o działaniu uspokajającym. [przypis redakcyjny]

<p>93</p>

W tekście Krasińskiego: dobra noc. Dziś poprawna jest pisownia łączna. [przypis edytorski]

<p>94</p>

co to się ma znaczyć – w wyd. Czubka i poprzednich Bibl. Nar.: „co to ma się znaczyć”. [przypis redakcyjny]

<p>95</p>

Kleiner zwraca uwagę, że Mąż „odczuwa jakiś fatalizm w swym losie”. Podobnie bowiem wyczuwał zbliżanie się fatalnego przełomowego momentu w Części I, kiedy postanowił porzucić Żonę, aby pójść za widmem Dziewicy: „Nadeszła godzina – nic jej nie odwlecze”. [przypis redakcyjny]

<p>96</p>

Część trzecia opatrzona była w wyd. I i II oraz w rękopiśmiennej kopii następującym epigrafem: „Il fut administré, parce que le niais demandait un prêtre, puis pendu à la satisfaction générale etc. etc.” – Rapport du citoyen Caillot, commissaire de la sixiéme chambre [w kopii: section] an III, 5 prairial (”Opatrzony został sakramentami, ponieważ, dureń, zażądał księdza, później powieszony ku ogólnemu zadowoleniu”. – Raport obywatela Caillota, komisarza izby szóstej, roku III [tj. trzeciego roku ery rewolucyjnej, liczonej od 22 września 1792, a więc r. 1795] piątego prairiala [tj. 22 maja – prairial, czyli miesiąc łąk, był dziewiątym miesiącem w kalendarzu rewolucyjnym]). Być może chodzi tu o któryś z raportów F. M. Cailleux (1761—1796), członka klubu jakobinów, który, mianowany oficerem municypalnym, był strażnikiem rodziny królewskiej w czasie jej pobytu w więzieniu w Tempie. [przypis redakcyjny]

<p>97</p>

do pieśni – występuje tu nieznany (anonimowy) autor, któremu jednak nie dane jest, jak dawnym średniowiecznym śpiewakom, opiewać wzniosłej, rycerskiej i bohaterskiej przeszłości, lecz teraźniejszość skarlałą i nędzną. [przypis redakcyjny]

<p>98</p>

pióry – piórami. [przypis edytorski]

<p>99</p>

bo krwi dużo – występuje tu pogląd, że rozwój świata, który „dąży ku swoim celom”, odbywa się poprzez krew. [przypis redakcyjny]

<p>100</p>

wzgórzów – wzgórz. [przypis edytorski]

<p>101</p>

tysiąców – tysięcy. [przypis edytorski]