Prawda przychodzi nieproszona. Magdalena Majcher. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Magdalena Majcher
Издательство: OSDW Azymut
Серия: Osiedle Pogodne
Жанр произведения: Современные любовные романы
Год издания: 0
isbn: 978-83-8103-627-6
Скачать книгу
z tym związany jest pani żal?

      – Wydaje mi się, że tak. Nie, nie wydaje mi się – poprawiła się Magdalena. – Jestem tego pewna.

      Przez cały czas miała wrażenie, że psychoterapeutka prześwietla jej myśli i doskonale zdaje sobie sprawę, że Magdalena kłamie. Przypuszczała, że zdradza ją ciało – spocone dłonie, uporczywy, długi kontakt wzrokowy, głęboki oddech – ale Alicja, nawet jeśli była świadoma, że jest oszukiwana, nie dała tego po sobie poznać.

      – A co z tym kontaktem? Rzeczywiście nigdy nie zadzwonił, nie próbował się spotkać?

      – Nie. – Magdalena odetchnęła z ulgą. Tym razem nie musiała panować nad każdym potencjalnie zdradliwym gestem, bo mówiła prawdę. – Nigdy.

      – A gdyby to zrobił? Zastanawiała się pani, jak by zareagowała?

      Magdalena wzruszyła ramionami, próbując utrzymać swobodny ton rozmowy. Wiele razy o tym myślała, ale nigdy nie doszła do żadnych sensownych wniosków. Możliwe, że za jakiś czas ojciec pojawi się w jej życiu. Nie mogła tego wykluczyć. Jak się wówczas zachowa, co zrobi? Jeśli się z nim spotka i chociaż spróbuje zrozumieć – zrozumieć, bo przecież nie wybaczyć – zdradzi całą rodzinę. Mamę, babcię, dziadka. Ale z drugiej strony… to jej ojciec. Nie przestał nim być, kiedy to zrobił.

      – Nie wiem, naprawdę. Nie potrafię pani odpowiedzieć na to pytanie, bo nie mam pojęcia, czy w moim życiu jest dla niego miejsce. Było mi trudno wszystko sobie poukładać. Dla większości ludzi wejście w związek, zbudowanie rodziny są naturalne. Ja wyniosłam z domu rodzinnego słabe wzorce, straciłam poczucie bezpieczeństwa we wczesnym dzieciństwie, na dodatek żyłam z ogromnym piętnem.

      Zamilkła. Powiedziała stanowczo zbyt wiele.

      – Piętnem? Co pani ma na myśli?

      Do Magdaleny w jednej chwili dotarła cała absurdalność tej sytuacji. Przypomniały jej się pytania polonistki o to, co autor miał na myśli, i omal nie parsknęła śmiechem. W gabinecie psychoterapeutki czuła się właśnie jak wezwana do odpowiedzi uczennica.

      – Śmierć mamy, wyjazd ojca. Pochodzę z małej miejscowości na Mazowszu. Tam wszyscy się znają, wiedzą o sobie stanowczo zbyt wiele – wytłumaczyła, zastanawiając się, jaką ocenę otrzymałaby za taką odpowiedź.

      – Pani rodzina stała się obiektem plotek? – domyśliła się Twardowska.

      – Oczywiście, że tak – odpowiedziała szybko Magdalena, zatrzymując wzrok na obrączce na serdecznym palcu terapeutki. Zastanowiła się nad tym, jaką tamta jest żoną. Jak wyglądają jej mąż, mieszkanie, dzieci? Czy w ogóle ma dzieci? Pomyślała, że to niesprawiedliwe – ona się uzewnętrznia, a nie wie nic o Alicji.

      – Jak pani to przeżyła?

      – A jak mogłam przeżyć? – zdenerwowała się Magdalena. – Nienawidzę tego miejsca. To właśnie z nim związane są moje najgorsze wspomnienia. Najchętniej w ogóle nigdy bym tam nie wracała, ale są dziadkowie. Za rzadko ich odwiedzam, ale kiedy mam tam jechać… cóż, na tydzień przed wyjazdem jestem chora.

      Magdalena była kobietą czynu. Oczekiwała natychmiastowych rezultatów swoich działań, dlatego cała ta terapia coraz bardziej ją irytowała, choć jeszcze jej na dobre nie rozpoczęła. Nie rozumiała, w jaki sposób rozmowa o tym, jak plotki sąsiadów odbiły się na jej życiu, miałaby jej w ogóle pomóc.

      – Nie ma pani żadnych dobrych wspomnień związanych z domem rodzinnym?

      Magdalena zmarszczyła czoło, zastanawiając się nad odpowiedzią.

      – Mam – odezwała się po dłuższej chwili.

      – Opowie mi pani o nich?

      Pacjentka wykonała ledwo dostrzegalny ruch głową, który miał służyć za odpowiedź twierdzącą.

      – Byłam szczęśliwa, kiedy oboje byli w domu: mama i tata. Lubiłam patrzeć na zadowoloną mamę. Ona bardzo chętnie o nas dbała. Gotowała dla nas, prała, prasowała… Wie pani, babcia uważa, że mama czuła się zmuszana do tych wszystkich obowiązków, ale mnie się wydaje, że ona to naprawdę lubiła. Pamiętam też… – urwała gwałtownie.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

      1

      Dzień dobry.

      2

      Cześć.

      3

      Pan/Pani.

      4

      Państwo.

      5

      Jutro.

/9j/4AAQSkZJRgABAQEAAAAAAAD/4QAWRXhpZgAATU0AKgAAAAgAAAAAAAD/7AARRHVja3kAAQAEAAAAZAAA/+EENGh0dHA6Ly9ucy5hZG9iZS5jb20veGFwLzEuMC8APD94cGFja2V0IGJlZ2luPSLvu78iIGlkPSJXNU0wTXBDZWhpSHpyZVN6TlRjemtjOWQiPz4NCjx4OnhtcG1ldGEgeG1sbnM6eD0iYWRvYmU6bnM6bWV0YS8iIHg6eG1wdGs9IkFkb2JlIFhNUCBDb3JlIDUuMC1jMDYxIDY0LjE0MDk0OSwgMjAxMC8xMi8wNy0xMDo1NzowMSAgICAgICAgIj4NCgk8cmRmOlJERiB4bWxuczpyZGY9Imh0dHA6Ly93d3cudzMub3JnLzE5OTkvMDIvMjItcmRmLXN5bnRheC1ucyMiPg0KCQk8cmRmOkRlc2NyaXB0aW9uIHJkZjphYm91dD0iIiB4bWxuczp4bXBNTT0iaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wL21tLyIgeG1sbnM6c3RSZWY9Imh0dHA6Ly9ucy5hZG9iZS5jb20veGFwLzEuMC9zVHlwZS9SZXNvdXJjZVJlZiMiIHhtbG5zOnhtcD0iaHR0cDovL25zLmFkb2JlLmNvbS94YXAvMS4wLyIgeG1sbnM6ZGM9Imh0dHA6Ly9wdXJsLm9yZy9kYy9lbGVtZW50cy8xLjEvIiB4bXBNTTpPcmlnaW5hbERvY3VtZW50SUQ9InhtcC5kaWQ6M0NDRDU3QzY1QjNFRTkxMTk3NDI4RjBDRTlDOEE2OTMiIHhtcE1NOkRvY3VtZW50SUQ9InhtcC5kaWQ6RUE2NDc2MkMyRkFDMTFFQUE1MzA5N0IzRjVBMzU3NzQiIHhtcE1NOkluc3RhbmNlSUQ9InhtcC5paWQ6MDQ0NEJFMzYyRkE3MTFFQUE1MzA5N0IzRjVBMzU3NzQiIHhtcDpDcmVhdG9yVG9vbD0iQWRvYmUgSW5EZXNpZ24gMTQuMCAoV2luZG93cykiPg0KCQkJPHhtcE1NOkRlcml2ZWRGcm9tIHN0UmVmOmluc3RhbmNlSUQ9InV1aWQ6NTVmZTFjNmQtMjdiNi00OGEwLWJmZmQtMDEyYzFlNDFiMzI1IiBzdFJlZjpkb2N1bWVudElEPSJ4bXAuaWQ6ZmY2NTYwYzYtM2ZhNC0xNDQ2LTk2MzAtMzg5YTRiZTY3ZTlhIi8+DQoJCQk8ZGM6dGl0bGU+DQoJCQkJPHJkZjpBbHQ+DQoJCQkJCTxyZGY6bGkgeG1sOmxhbmc9IngtZGVmYXVsdCI+TWFqY2hlcl9TYWdhIDFfSS1JSUkuaW5kZDwvcmRmOmxpPg0KCQkJCTwvcmRmOkFsdD4NCgkJCTwvZGM6dGl0bGU+DQoJCTwvcmRmOkRlc2NyaXB0aW9uPg0KCTwvcmRmOlJERj4NCjwveDp4bXBtZXRhPg0KPD94cGFja2V0IGVuZD0ndyc/Pv/tAEhQaG90b3Nob3AgMy4wADhCSU0EBAAAAAAADxwBWgADGyVHHAIAAAIAAgA4QklNBCUAAAAAABD84R+JyLfJeC80YjQHWHfr/9sAQwAEAgMDAwIEAwMDBAQEBAUJBgUFBQULCAgGCQ0LDQ0NCwwMDhAUEQ4PEw8MDBIYEhMVFhcXFw4RGRsZFhoUFhcW/9sAQwEEBAQFBQUKBgYKFg8MDxYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYWFhYW/8AAEQgEzwMgAwEiAAIRAQMRAf/EAB8AAAEFAQEBAQEBAAAAAAAAAAABAgMEBQYHCAkKC//EALUQAAIBAwMCBAMFBQQEAAABfQECAwAEEQUSITFBBhNRYQcicRQygZGhCCNCscEVUtHwJDNicoIJChYXGBkaJSYnKCkqNDU2Nzg5OkNERUZHSElKU1RVVldYWVpjZGVmZ2hpanN0dXZ3eHl6g4SFhoeIiYqSk5SVlpeYmZqio6Slpqeoqaqys7S1tre4ubrCw8TFxsfIycrS09TV1tfY2drh4uPk5ebn6Onq8fLz9PX29/j5+v/EAB8BAAMBAQEBAQEBAQEAAAAAAAABAgMEBQYHCAkKC//EALURAAIBAgQEAwQHBQQEAAECdwABAgMRBAUhMQYSQVEHYXETIjKBCBRCkaGxwQkjM1LwFWJy0QoWJDThJfEXGBkaJicoKSo1Njc4OTpDREVGR0hJSlNUVVZXWFlaY2RlZmdoaWpzdHV2d3h5eoKDhIW