Przed odkryciem w Ojcowskim Parku Narodowym – przynajmniej przed odkryciem niewątpliwie neandertalskiego zęba – najstarszymi szczątkami ludzkimi znalezionymi w Polsce były trzy neandertalskie trzonowce z jaskini Stajnia na Wyżynie Częstochowskiej, pochodzące sprzed czterdziestu kilku tysięcy lat. A sama Jaskinia Ciemna długo uchodziła za siedlisko najstarszych ludzkich artefaktów w Polsce. Dziś wiadomo jednak, że już blisko 500 tysięcy lat temu na Dolnym Śląsku, na terenie dzisiejszej Trzebnicy, urzędowali jeszcze bardziej archaiczni ludzie – z gatunku Homo erectus. Choć nie znaleziono ich szczątków, ale „tylko” narzędzia.
– Polska Południowa jest pełna śladów dawnego ludzkiego osadnictwa – wyjaśnia profesor Valde-Nowak. – Szczególnie jaskinie w skałach jurajskich pochodzących sprzed 201–145 milionów lat, kiedy ten rejon był zalany morzem. Ale ślady neandertalczyków znajdowano również w miastach: w Krakowie, we Wrocławiu. Myślimy o szukaniu ich także w jaskiniach w Tatrach, choć podczas ostatniego zlodowacenia mogły być zamknięte przez lodowce górskie. Na północy Polski lądolód schodzący ze Skandynawii prawdopodobnie zniszczył ślady dawnej ludzkiej obecności.
Kiedy wychodzę z maleńkiego gabinetu na krakowską wilgoć i chłód, zastanawiam się, czego tutaj szukali neandertalczycy.
Byli naszymi bliskimi kuzynami. Badania genetyczne pokazują, że linie ewolucyjne Homo sapiens i Homo neanderthalensis rozeszły się 770–550 tysięcy lat temu9. To wtedy żył nasz wspólny przodek należący już do człowiekowatych – hominidów, rodziny ssaków naczelnych, której historia liczy, jak wskazują afrykańskie wykopaliska, co najmniej kilka milionów lat. A w zasadzie przodkowie, bo przecież żaden gatunek nie składa się z pojedynczego osobnika. Z czasem różne grupy należące do tego samego gatunku oddalały się od siebie, podobnie jak dziś oddalają się członkowie tej samej rodziny. Zasiedlały inne terytoria i podlegały wpływowi innych ekosystemów, ewoluując w różne, choć blisko spokrewnione gatunki.
Neandertalczycy uchodzący za prawdziwych Europejczyków to gatunek, który wyewoluował na naszym kontynencie. Uważa się jednak, że ich protoplaści przybyli tu z Afryki.
Nazwę gatunkową zawdzięczają dolinie Neandertal w Nadrenii Północnej-Westfalii, wyrytej w wapiennych skałach przez rzekę Düssel, w której w 1856 roku odnaleziono dziwne grubokościste szczątki człowieka sprzed 40 tysięcy lat. Osiem lat później opisano go jako neandertalczyka w magazynie „Quarterly Journal of Science”10. Jednak najstarsze neandertalskie szczątki liczą aż 430 tysięcy lat. Naukowcy wydobyli je z wapiennego uskoku znanego jako Sima de los Huesos (po hiszpańsku „dół kości”) w górach Atapuerca w północnej Hiszpanii i w 2016 roku zidentyfikowali na podstawie badań DNA11.
Nawiasem mówiąc, góry Atapuerca to najstarsze znane nauce ludzkie siedlisko w Europie, szacowane na nawet milion lat12. Znalezione w nich szczątki należą nie tylko do neandertalczyków, ale i do osobników Homo erectus (jednego z pierwszych gatunków rodzaju Homo), Homo antecessor oraz Homo heidelbergensis. Dwa ostatnie gatunki uważa się za potencjalnych wspólnych przodków zarówno neandertalczyków, jak i ludzi współczesnych.
Choć dziś może się to wydawać niepojęte, jeszcze kilkadziesiąt tysięcy lat temu żyło jednocześnie co najmniej pięć gatunków człowieka – rozpoznawanych przez biologów na podstawie cech morfologii oraz drobnych różnic w materiale genetycznym. Oprócz Homo sapiens, którzy wtedy trzymali się przede wszystkim Afryki, i Homo neanderthalensis w Eurazji, w Azji mieszkali tajemniczy denisowianie, bliżsi niż my kuzyni neandertalczyków. Poznano ich dzięki kilku kosteczkom odkrytym w Denisowej Jaskini w Ałtaju i resztkowemu DNA, które pozostawili w spadku dzisiejszym mieszkańcom Azji i Australii, a opisano jako gatunek dopiero w 2010 roku13. Na indonezyjskiej wyspie Flores mieszkali zaś tak zwani hobbici (Homo floresiensis), czyli bardzo niscy ludzie. Z kolei na filipińskiej wyspie Luzon żyli dopiero co opisani (w kwietniu 2019 roku) luzończycy14, jeszcze niżsi od hobbitów przedstawiciele Homo luzonensis.
Sami neandertalczycy niesłusznie uchodzą za brutali i troglodytów. To prawda, byli odrobinę grubiej ciosani od Homo sapiens, ale dzięki badaniom z 2018 i 2019 roku wiadomo, że wyrabiali skomplikowane narzędzia, potrafili krzesać ogień, mieli zręczne dłonie i uprawiali sztukę15. Ta sztuka jak na dzisiejsze standardy nie była może skomplikowana – ot, proste naskalne malarstwo sprzed blisko 60 tysięcy lat i ponawiercane oraz pokolorowane muszelki sprzed 115 tysięcy lat odkryte w hiszpańskich jaskiniach. Jednak tworzenie pięknych i nieużytecznych dzieł świadczy o umiejętności myślenia abstrakcyjnego i o poziomie kultury, który jeszcze do niedawna rezerwowano wyłącznie dla Homo sapiens.
Do neandertalczyków należały też prawdopodobnie najstarsze w Europie zachowane w całości okazy broni. To kilka włóczni pochodzących sprzed 300 tysięcy lat, wykonanych z drewna świerkowego i sosnowego, które w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku znaleziono wśród kilkunastu tysięcy fragmentów kości zwierzęcych w odkrywkowej kopalni węgla brunatnego w Schöningen, w Niemczech. W styczniu 2019 roku brytyjscy archeolodzy opisali w magazynie „Scientific Reports”16 wyniki swojego arcyciekawego eksperymentu, podczas którego o wypróbowanie dwóch replik neandertalskich włóczni poprosili zawodowych oszczepników. Sportowcy, których umiejętności można spokojnie porównać z umiejętnościami pradawnych myśliwych, z ogromną mocą miotali nimi i dziurawili snopki sprasowanej słomy z odległości nawet dwudziestu metrów. Prędkość włóczni u celu przekraczała siedemdziesiąt kilometrów na godzinę! Neandertalczycy byli zatem na tyle bystrzy, że potrafili polować, zachowując bezpieczny dystans od swoich ofiar.
Zresztą nie mogli bardzo się różnić od Homo sapiens. Jak pokazują badania genetyczne, kiedy blisko 60 tysięcy lat temu ludzie współcześni wyszli z Afryki i niczym tsunami zaczęli się rozlewać po całym świecie, napotkawszy neandertalczyków, uprawiali z nimi seks. Także współcześni Polacy są potomkami tamtego mezaliansu.
Profesor David Reich z Harvardu, genetyk, jeden z tych, którzy odkryli, że do owego mezaliansu doszło (i znowu – od odkrycia, ogłoszonego 7 maja 2010 roku w tygodniku „Science”17 przez grupę naukowców pracujących pod kierunkiem słynnego szwedzkiego profesora Svantego Pääbo, szefa Instytutu Antropologii Ewolucyjnej imienia Maxa Plancka w Lipsku, dzieli nas ledwie dekada!), sądzi, że nasi przodkowie spotkali się już na Bliskim Wschodzie. Badania DNA ludzi żyjących obecnie i antycznego (w Polsce zwanego też starożytnym albo kopalnym), czyli pochodzącego z bardzo starych ludzkich szczątków, wskazują, że Homo sapiens i neandertalczycy skrzyżowali się 54–49 tysięcy lat temu18.
Kilka lat po wspomnianej publikacji w „Science” uczeni obliczyli, że DNA każdego żyjącego dziś człowieka, który nie jest Afrykaninem (bo rdzennych mieszkańców Afryki przyjemność seksu z neandertalczykami ominęła), składa się w 1,5–2,1 procent z DNA neandertalskiego19.
W swojej arcyciekawej i jeszcze ciepłej (z 2018 roku) książce o ludzkich migracjach w ciągu ostatnich dwóch milionów lat Who We Are and How We Got Here20 [Kim jesteśmy, skąd przyszliśmy] profesor Reich opisuje trud, z jakim badacze doszli do tych wniosków.
Przede