– Lepiej chodźmy do środka – proponuję w chwili, gdy odgłos dzwonka przeszywa powietrze i ostatni spóźnialscy pędzą do klasy.
– Skoro tak mówisz – kwituje. Gdy podnoszę na niego wzrok, niepewna, jak potraktować ten komentarz, widzę, że się uśmiecha. Nie potrafię zrozumieć, co czuję w tym momencie, wiem tylko, że bardzo długo czekałam, aby coś takiego poczuć.
9
2014
Minęły cztery dni, a ja nie dostałam żadnej odpowiedzi na mój e-mail. Nie byłam pewna, co czuję: ulgę czy rozczarowanie, ale próbowałam sobie wmówić, że moje podejście się sprawdziło. Że zbiłam dręczyciela z tropu do tego stopnia, że postanowił się odczepić. Może mój komputer wcale nie został zhakowany. Z góry przyjęłam, że dręczyciel ma na myśli Juliana, ale przecież było całkiem możliwe, że ta osoba po prostu wiedziała, iż jestem singielką, i założyła, że próbuję sobie znaleźć partnera.
Z drugiej strony miałam wrażenie, że poszło zbyt łatwo, że ten ktoś ma ukryty cel i raczej nie podda się tylko dlatego, iż zareagowałam w nieoczekiwany sposób. Odepchnęłam od siebie te wątpliwości. Cztery dni wystarczyły, żebym zaczęła wierzyć, że to już koniec.
Inna sprawa, że nie miałam też żadnych wieści od Juliana i czułam się zdezorientowana. Nie pojmowałam, dlaczego tak nagle zamilkł i nie zostawił mi choćby wiadomości, jeśli mijaliśmy się na czacie. Oczywiście istniało wiele nieszkodliwych wyjaśnień: wyjazd służbowy, wakacje, choroba któregoś z rodziców. Każda z tych opcji była prawdopodobna, więc przekonałam samą siebie, że wszystko będzie dobrze. Że odezwie się, gdy będzie mógł.
Wróciłam do pracy i poczułam, że życie zaczęło płynąć jak dawniej. Maria sprawiała wrażenie zadowolonej, że mnie widzi, i dalej się o mnie zamartwiała, sprawdzając regularnie, czy dobrze się czuję. A ja zapewniałam ją, że nic mi nie jest. Cieszyłam się, że nawet jeśli zdenerwowałam ją tamtego wieczoru, gdy mnie odwiedziła, ewidentnie postanowiła o tym zapomnieć.
Szybko zagrzebałam się w pracy i zapomniałam o bożym świecie. Podczas przerwy usiadłam w pokoju socjalnym, popijając gorącą wodę z cytryną, bo jak na ironię zaczęłam dostrzegać u siebie objawy nadciągającego przeziębienia.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.