Humor ma niewątpliwie tradycyę bardzo starą; przejawiał on się w życiu i w literaturze wszystkich narodów i czasów, specyalne w nim wszakże zamiłowanie ma arcy-poważna rasa anglosaksońska.
"Humor — mówi Taine — wyraz nie dający się przetłómaczyć, ponieważ mu rzeczy brakuje, jest rodzajem talentu, który może bawić Giermanow, dzieci północy, gdyż tak jest właściwy ich duchowi, jak piwo i wódka — ich podniebieniu. Ludzie innej rasy nie znoszą go, gdyż dla nerwów naszych zbyt jest cierpki i gorzki. W tym talencie tkwi, między innemi, skłonność do kontrastów i zapominania o publiczności. Autor oznajmia nam, że nie troszczy się o nas, że nie potrzebuje być zrozumianym i uznanym, że myśli i bawi się sam i że jeśli smak jego oraz ideje nam nie dogadzają, możemy go wcale nie słuchać. Chce on być subtelnym i oryginalnym dla swej wygody, jest u siebie w swej książce przy drzwiach zamkniętych, ubiera się w szlafrok i w pantofle, siedzi często z nogami w powietrzu, a niekiedy nawet bez koszuli. Humor — to wybuch jowialności gwałtownej, zagrzebanej wśród smutków. Nieprzyzwoitość śmieszna zjawia się niespodziewanie. Natura fizyczna, ukryta i przygnieciona refleksya melancholijną, rozbiera się na chwilę... do naga. Widzisz grymas, giest ulicznika i znów wszystko do powagi wraca uroczystej. Wreszcie dodaj do tego kaprysy nieprzewidziane wyobraźni! Humorysta zamyka poetę — aż tu nagłe, u kresu rozumowania, w monotonnej mgle prozy, błysnął krajobraz, mniejsza — piękny czy brzydki; wystarcza, ażeby olśnił. Te nierówności malują dosadnie Giermanina samotnego, energicznego, zwolennka kontrastów gwałtownych, ugruntowanego na refleksyi osobistej a smutnej, ze zwrotami instynktu fizycznego niespodzianemi. To nie człowiek rasy łacińskiej i klasycznej, rasy artystów i mówców, gdzie piszą tylko dla publiczności, lubują się w ideach jasnych, są szczęśliwi wobec form harmonijnych, gdzie wyobraźnia jest prawidłowa a rozkosz zdaje się naturalną..." Przytoczyliśmy słowa powyższe w wysokim stopniu przesadne i jednostronne dla wykazaania, że jeśli pisarz tej skali nie umiał zrozumieć i ocenić należycie genialności humoru angielskiego u takich nawet mistrzów pióra, jak: Dickens, Thackeray, Eliot i Carlyle — to znaczy, że charakter tego humoru ma swoje cechy nawskroś odrębne, dla ludów rasy romańskiej nieprzystępne.
Chociaż więc humor, w nowożytnem pojęciu tego słowa, nie jest obcy żadnemu z narodów cywilizowanych, stanowi jednak specyficzną niemal właściwość Anglików i Amerykanów, którzy najwięcej go cenią i doniosłość jego rozumieją, tkwi on bowiem głęboko w ich naturze.
Literatura angielsko-amerykańska wykazuje nietylko największy zastęp humorystów, lecz także i teoretyków humoru, którego analizie poświęcały się umysły najdzielniejsze, pragnąc mianowicie określić pojęcia humoru i dowcipu oraz wykazać zasadnicze między niemi różnice. George Elliot, Sydney Smith, Wiliam Haslitt i inni poświęcają temu przedmiotowi w nowszych czasach całe studya, a Fleet np. w dziele p. t. A Theory of Wit and Humour ("Teorya dowcipu i humoru") poddaje te dwa pojęcia analizie niesłychanie subtelnej i drobiazgowej aż do przesady.
Największą dotychczas powagą cieszy się w Anglii określenie dowcipu, wypowiedziane przez słynnego filozofa Locke'a (1632 — 1705). "Dowcip — podług niego — zasadza się po większej części na tak szybkiem i urozmaiconem zestawieniu różnorodnych idei, żeby mogło uwydatnić się pewne ich podobieństwo i pewna zgodność, dająca obraz zabawny i wrażenie przyjemne dla wyobraźni; gdy przeciwnie, sąd nasz o rzeczy polega na tak troskliwem rozdzieleniu idei, żeby przy największem nawet ich pokrewieństwie uwydatniła się zasadnicza między niemi różnica, nie dozwalająca brać jednej idei za drugą... " "Rzecz prosta — wyjaśnia Addison — że dowcip wytryska tylko przy takiem podobieństwie idei, która okrom rozkoszy daje przedewszystkiem czytelnikowi... niespodziankę. " Wesołość — to niższy stopień humoru, który znów jest gatunkiem pośledniejszym dowcipu. Istotą humoru jest niewłaściwość, niezgodność i tak zależy od kontrastów gwałtownych, jak dowcip od podobieństw ukrytych. Humor działa za pomocą silnych przeciwieństw, dowcip czaruje zręcznemi kombinacyach; rdzeniem wszakże, istotą obu jest niespodzianka.
"Gdyby jaki kupiec poważny — pisze Sydney Smith — okazałej powierzchowności, ubrany świątecznie w kostium barwy groszku zielonego, upadł w błoto i zniweczył zupełnie swój garnitur, byłoby barbarzyństwem śmiać się z niego, chociażby nawet podczas upadku i peruka opuściła zdradziecko głowę dostojnego obywatela. Lecz gdyby ów mąż, pod wpływem rozdrażnienia, uniósł się gniewem i dał go odczuć przechodniom, niktby nie mógł zapanować nad niezgodnością pomiędzy położeniem szanownego kupca w zielonkawym stroju, unurzanego w błocie, a groźbą, rzucaną pod wpływem wściekłości niehamowanej. Wówczas już każdy drobiazg potęgowałby humor tej sceny, w której zabawność kostiumu, szanowne oblicze nieszczęśnika, bryzgami błota popręgowane i jego wściekłość bezsilna, walczą o lepsze dla wywołania wesołości. Gdyby wszakże jakiś stróż uliczny znalazł się w tem położeniu, nie zwróciłby niczyjej uwagi, gdyż niezgodność idei byłaby w tym wypadku bardzo mała. " Dowcip im subtelniejszy, im więcej daje niespodzianek rozkosznych, tem jest bardziej przelotny i niepochwytny. Błyska i niknie. Trzeba być niesłychanie bystrym i bacznym, żeby coś dojrzeć przy jego świetle. Gdy dowcip zjawia się przelotnie — humor trwa; tamten jest blaskiem, ten płomieniem, ztąd też pierwszy olśniewa i pobudza — drugi grzeje Społecznie dowcip jest młodszy, humor ma pochodzenie bardzo stare. Są ludzie, którzy, mając poczucie humoru, uważają błyski dowcipu za wybryk rozdrażniający.
Humor — podług Haweisa — to atmosfera elekryczna; dowcip — to błyskawica, Charakter Karlejlowskiego "Teufeldroeck'a" jest przepełniony pewnego rodzaju humorem suchym a płynnym, lecz gdy ten pisarz mówi, że Anglia składa się z dziesięciu milionów istot po większej części waryatów — to błyskawica.
Dowcip ma silę orzeźwiającą, zawiera bowiem przesadę, odwrotną stronę idei, promień pewnej niewłaściwości i niemożebności, ztąd też na przedstawieniach ludowych zawsze ma powodzenie mysz duża, jak słoń, lub mucha wielkości wołu. Kiedy klown w cyrku, patrząc z podziwem na sztuki konia, posłusznego każdemu skinieniu swego pana, zawoła do publiczności: "zadziwiającą jest rzeczą, jak te owady wykształcić można", — odwrotna strona myśli jest zabawna, gdyż w mózgu naszym następuje porównania błyskawiczne rumaka z komarem lub muszką. Gdy Dickens mówi o damie, którą nieśli do domu "w potoku łez i w lektyce", wówczas zabawnie oddziaływa bezpośrednie poczucie niewłaściwości.
Gdy kuglarz, pokazując krokodyla wypchanego, mówi: "Panowie i panie: to zwierzę ekscentryczne zamieszkuje wyspę samotną, odległą o 75 mii od
jakiegokolwiek lądu lub morza — wówczas prawdziwa naturalność głosu czyni ten absurd jeszcze zabawniejszym.
Dla Anglików i Amerykanów dowcip posiada godność swoją i cel szlachetny, gdyż przy użyciu odpowiedniem jest rozumny, moralny i pobudzający w stopniu najwyższym. Porson uważa "dowcip za rozum najlepszy w świecie, wszystko bowiem prawdziwie dowcipne, jest — podług niego — jądrem zwartej myśli, samym ekstraktem rozumu. " To też kaznodzieje nawet posiłkują się tam bronią dowcipu i satyry, w przekonaniu, że humor na ambonie działa nieraz więcej niż powaga, gdyż człowieka, który nie odczuwa, że jest grzeszny, można często przekonać, że jest głupi. Rowland Hill widząc, że niektórzy chronią się do kościoła przed deszczem, powiedział z ambony: "Słyszałem o ludziach, którzy z religii swojej robią płaszcz, lecz dziś dopiero poznałem takich, którzy z niej czynią deszczochron. " Dowcip jest darem indywidualnym, humor zaś przeważnie narodowym, tak, że z rysów znamiennych danej humorystyki możnaby odgadnąć jego pochodzenie narodowe.
Dr. Davies w pracowitem swem dziele Fun ancient and modern mniema, że nawet z epigramatycznych drobiazgów humoru poznać można, czy są irlandzkie np. czy szkockie.
Irlandczyk odznacza się w swoim humorze pewną naiwnością satyryczną. Zapytany na którem piętrze mieszka, odpowie: "Gdyby dom przewrócił się do góry nogami — to na pierwszem. " Inny twierdzi, że księżyc "dwa razy lepszy od