Noce i dnie wyszły drukiem w okresie, gdy wobec literatury powszechnie formułowano zarzuty, że niemal nie odniosła się do faktu powstania państwa polskiego. Wśród nielicznych, którzy zmierzyli się z tym tematem wymieniano właśnie autorkę Nocy i dni[84]. O procesie upolityczniania kraju po stagnacji popowstaniowej Dąbrowska pisała:
Ruch zaczął się nie tylko między służbą folwarczną, lecz i po gminach. Zachęta do tego szła głównie z miast, ale gdzieniegdzie i dwory zaczynały się brać do pracy wśród ludu. W jednych wypadkach działał tu ogólny prąd, żeby coś dla lepszej przyszłości robić, w innych – aby, gdy się jakieś życie między chłopstwem zaczyna, nie zaczynało się bez udziału obywateli (IV, s. 329)[85].
Jednym z istotniejszych wątków tomów Miłość i Wiatr w oczy jest kwestia przyszłej niepodległości Polski[86]. Historia rodziny przekształca się tu w rozległą i bogatą panoramę historii w latach 1904–14. Idee socjalistyczne pojawiają się w Serbinowie wraz z Marią Hłasko, na scenę życia społecznego wkracza wzbogacone na upadku ziemiaństwa, chłopstwo (Katelba, Przybylak), ale też i typ nowoczesnego, światłego chłopa – Stefan Olczak. Fala strajków szkolnych dochodzi także do Kalińca i wciąga dzieci Niechciców. Niepokoje i wrzenie w Europie i w Rosji alarmująco nacierają ze szpalt „Gazety Kalinieckiej”, historia wkracza w codzienne życie bohaterów powieści, nieodwracalnie odmieniając ich losy i czyniąc ich aktywnymi uczestnikami dziejów. W głowach i sercach wielu z nich „lęgną się zamysły wykorzystania zbliżającego się konfliktu światowego dla podjęcia zbrojnej walki o niepodległość”[87]. Przytaczając dyskusje prowadzone wśród młodzieży studiującej za granicą, pisarka nakreśliła, bliski dokumentalnej relacji, obraz konfuzji politycznych i rozbieżności, dotyczących pytania o sens walki o wolność. Agnieszka, Śniadowski, Orłowicz mają inne wizje przyszłej Polski i inaczej widzą drogę dochodzenia do niej. Dla Orłowicza walka nie jest sprawą chwili – wojsko i żołnierka to wybór na resztę życia (chodziło mu zresztą także o wolność rodzimej Ukrainy, dla której związał się z tajnymi strukturami wojskowymi w Galicji). W wygłaszanych przez niego kwestiach dostrzegano kult „mocnego człowieka”, niepokojącą zapowiedź rządów silnej ręki a nawet refleksy faszyzmu (Ludwik Fryde, Tadeusz Drewnowski). „A jeśli człowieka przeobrazić nie można? – zapytał Orłowicz jakoś złowrogo i półgłosem. – Najwyżej tylko urobić, zażyć do czegoś, co widzą i wiedzą tylko niektórzy. Czasami tylko ktoś jeden?” (IV, s. 299). Marcin Śniadowski przeszedł niełatwą drogę od rewolucjonisty-internacjonała i zwolennika terroru do patrioty, dla którego pierwszym celem jest niepodległość Polski. Miał jednak wątpliwości:
Tak, żachnął się Marcin – ale łom to nie człowiek, a tu jest człowiek-łom, którego nie możesz użyć jak narzędzia i odrzucić… wyrzucić z siebie… A co zrobisz, jeżeli ten łom będzie chciał zostać łomem na zawsze? Uproszczonym narzędziem do łamania drugich, kimkolwiek ci drudzy będą […] Sami własną legendę pięknych czynów stwarzamy… I tak być musi… Ale tego się boję… dla przyszłości. Żebyśmy w tej aureoli ofiarnych zasług nie zgubili zadań… straszliwych zadań… w Polsce, która, czuję to… już nadchodzi… (IV, s. 77).
W słowach tych można doszukać się krytyki aktywizmu, charakterystycznego dla obozu piłsudczykowskiego[88]. Agnieszka, inaczej niż Marcin, głęboko wierzyła w rychłe nadejście niepodległości; walka o przyszłą Polskę była dla niej przede wszystkim opartym na fundamencie etyki wysiłkiem służącym poprawieniu człowieka i społeczeństwa[89].
Historiozoficzna płaszczyzna powieści została przez czytelników przyjęta z aprobatą, co wynikało m.in. z wyraźnej w latach dwudziestych XX w. powszechnej potrzeby rozpoznania swojego rodowodu, ale stanowisko krytyki literackiej nie było jednorodne. Porównywano tkankę historyczną Nocy i dni z innymi powieściami wydanymi w poprzednich latach. Zdaniem Kazimierza Czachowskiego utwór Dąbrowskiej w partiach poświęconych stosunkowi ziemiaństwa do powstania 1963 r. wypada słabiej niż Zacisze Wacława Sieroszewskiego. Krytyk ten przyjął, że intencją autorki było pokazanie zastoju duchowego społeczeństwa,