Rozważmy teraz przypadek zwierząt. Zdajemy sobie sprawę, że między naszym rozumem a zachodzącymi w mózgu i nerwach zwierząt procesami, które sterują ich reakcjami, istnieje przepaść. Jednocześnie jednak możemy się domyślać, że w zwierzęciu istnieją siły rozpaczliwie dążące do świadomego rozumienia. Zwierzęta są niczym więźniowie, którzy chcą wyrwać się z pułapki wiecznej ciemności i automatyzmu reakcji. Potrafimy wczuć się w ich sytuację, ponieważ sami znajdujemy się w podobnym położeniu: bezskutecznie próbujemy walczyć z ograniczeniami naszego aparatu intelektualnego, usiłując uzyskać nieosiągalne, doskonałe poznanie.
Nie na tym jednak polega zagadnienie aprioryczności. Problemem nie jest to, w jaki sposób powstała świadomość i rozumność, lecz to, co stanowi istotę logicznej struktury ludzkiego umysłu, i jakie są jej niezbędne cechy.
Podstawowych relacji logicznych nie da się udowodnić ani obalić. Każda próba ich dowiedzenia musi zakładać ich ważność. Niemożliwe jest wyłożenie tych związków komuś, kto sam się nimi nie posługuje. Nie powiodą się także próby opisania ich za pomocą reguł definiowania. Są to twierdzenia pierwotne, które poprzedzają wszelkie nominalne i realne definicje. Stanowią kategorie ostateczne, niepoddające się analizie. Umysł człowieka już ze swej natury nie jest w stanie wyobrazić sobie kategorii logicznych niezgodnych z tymi podstawowymi relacjami. Bez względu na to, jak postrzegają owe relacje istoty nadludzkie, człowiek nie może od nich uciec i musi się nimi posługiwać. Są koniecznym warunkiem percepcji, apercepcji i doświadczenia.
Są one również koniecznym warunkiem pamięci. Nauki przyrodnicze mają skłonność do opisywania pamięci jako zjawiska należącego do szerszej kategorii funkcji organizmów żywych. Każdy żywy organizm zachowuje ślady dawniejszych bodźców, a obecny stan materii nieorganicznej został ukształtowany w wyniku oddziaływania wszystkich czynników, którym podlegał w przeszłości. Obecny stan wszechświata jest wytworem jego przeszłości. Możemy więc powiedzieć, posługując się metaforą, że struktura geologiczna ziemi przechowuje w swojej pamięci informacje o wszystkich wcześniejszych zmianach w kosmosie, a ciało człowieka zostało ukształtowane w wyniku zmiennych kolei losu i przemian, których doznali jego przodkowie i on sam. Pamięć jest jednak czymś innym niż strukturalna jedność i ciągłość ewolucji wszechświata. Pamięć jest zjawiskiem należącym do sfery świadomości i jako taka podlega uwarunkowaniom logicznej aprioryczności. Psychologowie mają trudności z wyjaśnieniem, dlaczego człowiek nie pamięta niczego z okresu prenatalnego i niemowlęcego. Freud próbował wytłumaczyć tę niemożność przypomnienia sobie zdarzeń z wczesnych okresów życia jako wynik wyparcia niepożądanych wspomnień. W rzeczywistości chodzi o to, że w wypadku stanów nieświadomych nie ma czego zapamiętywać. Zwierzęcy automatyzm i nieświadoma reakcja na bodziec fizjologiczny nie są materiałem, który mógłby zapamiętać płód, noworodek albo dorosły człowiek. Zapamiętywać można tylko stany świadome.
Umysł człowieka nie jest czystą kartą, na której wydarzenia zewnętrzne jedynie odciskają swoje ślady. Jest wyposażony w zestaw narzędzi do rozumienia rzeczywistości. Człowiek zdobył te narzędzia, to znaczy logiczną strukturę swojego umysłu, w toku ewolucji od ameby do postaci, którą ma obecnie. Narzędzia te są jednak pod względem logicznym wcześniejsze niż doświadczenie.
Człowiek nie jest wyłącznie zwierzęciem całkowicie zależnym od bodźców, które nieuchronnie kształtowałyby jego życie. Jest również istotą działającą. A kategoria działania poprzedza logicznie każde konkretne działanie.
To, że człowiek nie jest w stanie wyobrazić sobie kategorii niezgodnych z podstawowymi związkami logicznymi i z zasadami przyczynowości i celowości, wymaga od niego stosowania się do czegoś, co można by nazwać metodologicznym aprioryzmem.
W naszych codziennych zachowaniach mamy nieustannie do czynienia z niezmiennością i powszechnością kategorii myślenia i działania. Gdy zwracamy się do innych ludzi, gdy chcemy przekazać im jakąś informację lub przekonać ich do czegoś, gdy pytamy i udzielamy odpowiedzi, to wykonujemy te czynności tylko dzięki temu, że możemy się odwołać do czegoś wspólnego wszystkim ludziom, a mianowicie logicznej struktury ludzkiego rozumu. Myśl, że A mogłoby być jednocześnie nie-A, lub że ktoś mógłby jednocześnie woleć A od B i B od A, jest dla ludzkiego umysłu po prostu niepojęta i absurdalna. Nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie myślenia prelogicznego ani metalogicznego. Nie możemy myśleć o świecie nie posługując się kategoriami przyczynowości i celowości.
Dla człowieka nie ma znaczenia, czy poza sferą dostępną ludzkiemu umysłowi istnieją inne dziedziny, w których tkwi coś, co sprawia, że różnią się one pod względem kategorii od ludzkiego myślenia i działania. Żadna wiedza z tych sfer nie przenika do ludzkiego umysłu. Pytania o to, czy rzeczy same w sobie są różne od tego, jakimi je spostrzegamy, o to, czy istnieją światy, których istnienia nawet nie przeczuwamy, i pojęcia, których nie moglibyśmy pojąć, są jałowe. Problemy te znajdują się poza zasięgiem ludzkiego poznania. Poznanie zależy od struktury ludzkiego umysłu. Jeśli jego przedmiotem ma być ludzkie działanie, to badania dotyczące działania muszą być prowadzone w kategoriach właściwych ludzkiemu umysłowi. Wiedza na temat działania jest wynikiem projekcji umysłu na zewnętrzny świat stawania się i przemiany. Wszystkie twierdzenia prakseologii dotyczą wyłącznie tych kategorii działania i są ważne tylko w granicach, w których one obowiązują. Prakseologia nie usiłuje zdobyć wiedzy na temat światów i związków, o których nikomu się nie śniło i których nie można sobie wyobrazić.
Prakseologia jest więc nauką ludzką w dwojakim sensie. Jest ludzka, ponieważ w granicach precyzyjnie określonych przez przyjęte założenia dochodzi do powszechnie obowiązujących twierdzeń na temat wszelkiego ludzkiego działania. Jest ludzka również dlatego, że zajmuje się wyłącznie ludzkim działaniem i nie próbuje zdobyć wiedzy o działaniu istot innych od człowieka – nadludzkich lub podludzkich.
Panuje powszechne przekonanie, że prace Luciena Lévy-Bruhla świadczą o słuszności poglądu, iż struktura logiczna umysłu człowieka pierwotnego była i jest różna pod względem kategorii od struktury umysłu człowieka cywilizowanego. Przeciwnie: Lévy-Bruhl na podstawie szczegółowych badań dotyczących całego dostępnego materiału etnologicznego wykazuje, że związki logiczne oraz kategorie rozumowania i działania odgrywają w życiu intelektualnym człowieka pierwotnego taką samą rolę jak w naszym życiu. Treść myśli człowieka pierwotnego różni się od treści naszych myśli, ale struktura formalna i logiczna myślenia jest w obu wypadkach taka sama.
Lévy-Bruhl rzeczywiście utrzymuje, że umysłowość ludów pierwotnych ma charakter „mistyczny i prelogiczny”, a wyobrażenia zbiorowe podlegają „prawu partycypacji” i z tego względu nie dotyczy ich prawo sprzeczności. Jednakże poczynione przez Lévy-Bruhla rozróżnienie między myśleniem prelogicznym i logicznym dotyczy treści, a nie formy i struktury kategorialnej myślenia. Utrzymuje on bowiem, że idee i związki między ideami, które podlegają „prawu partycypacji”, występują również u ludzi takich jak my. Mają one formę szczątkową, ale nieodłącznie towarzyszą rozumowaniu. „Elementy prelogiczne i elementy mistyczne współistnieją tu z elementami logicznymi”18.
Lévy-Bruhl sprowadza podstawowe zasady głoszone w chrześcijaństwie do sfery umysłu prelogicznego19. Zapewne można podawać w wątpliwość wiele twierdzeń religii chrześcijańskiej i podważać ich interpretacje dokonywane przez