Diamentowa królowa. Proza po polsku. Natalia Patratskaya. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Natalia Patratskaya
Издательство: Издательские решения
Серия:
Жанр произведения: Приключения: прочее
Год издания: 0
isbn: 9785449373458
Скачать книгу
p>

      Proza po polsku

      Natalia Patratskaya

      © Natalia Patratskaya, 2018

      ISBN 978-5-4493-7345-8

      Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

      Rozdział 1

      Biały kabriolet powoli przejeżdżał czarnych samochodów. Za kierownicą bieli auto siedziała zgrabna kobieta, ona dyskretnie mieć oko na mężczyzn siedzących w czarnych auto, w nadziei spotkać swojego idola. Czarno-biała skórzana kurtka podkreślała jej niejednoznaczność. Czarno-biała torba podkreślała kurtkę. Biała część kurtki korzystne оттеняла jej koński ogon. Czarna część kurtki spotykała się z czarnymi skórzanymi spodniami.

      Zapach perfum вырывался z jej auto benzynowe pary autostrady. W jednym z korków obok białej samochód zatrzymał się czarny samochód z młodym człowiekiem za kierownicą. Poglądy dwóch myśliwych spotkali się, i zrozumieli, że odkryli siebie na tę wiosnę. Dwa samochody pojechaliśmy dalej razem. Samochody jakby sklejone, była maszyna-katamaran na drodze. Młody człowiek i dziewczyna trzymali się za ręce. Jedna maszyna była z kierownicą po prawej stronie, a druga z lewej. Trzymali stery i rozmawialiśmy jednocześnie.

      Mężczyzna nazywał się Apollo, otworzył swoją wiosenną polowanie na przygody w wiśniowym skórzanej kurtce i czarnych skórzanych spodniach. Niezadowolony maszyny krąży ich stroną. Spotkali się dwa myśliwego na autostradzie, gdzie zwierzyna? Dwa samochody wraz zajechały na parking samochodowy, jak je kleić. Agnieszka i Apollo wyszli naprzeciw siebie. Znalazł się na-częściowo powyżej, rozmiar jego ciała od pasa do głowy był taki, jak u niej, ale jego nogi były znacznie dłuższe.

      Usiedli na swoje koncerty, ale ich samochody nie разъезжались. Oni jadą z tą samą prędkością, a to jest bardzo trudne w tętniącej życiem wiosennym mieście, kiedy po zimowej hibernacji wyleciały wszystkie maszyny. Zatrzymali się na kolejny parking samochodowy, gdzie mogli zajechać dwa samochody jednocześnie, jakby to nie dwa samochody, cabrio-katamaran.

      Apollo już wyraźnie wiedział, że nie chce kontynuować polowanie na kobietę z białego samochodu, ale myślałem, że chce. Wiedział jedno, a myślałem innych. Agnieszka myślała, że ten młody mężczyzna jej nie pasuje, ale mocno wiedziałam, że nadaje się. Znów wyszli ze swoich maszyn, wiedząc, że do siebie są absolutnie idealne wzrostu.

      – Co będziemy robić? – zapytał Apollo, bawiąc się pierścieniem przed oczami młodej dziewczyny.

      – Zostawmy maszyny i pojedziemy taksówką, – spokojnie odpowiedziała Agnieszka, pokazując dużą diament broszka w klapie kurtki.

      – Wyjedziemy w różne strony? – powiedział Apollo, nie odrywając oczu od stylowymi broszki.

      – W swoim domu, – nieoczekiwanie gniewnie odpowiedziała dziewczyna, запахивая kurtkę, aby ukryć skarb otwartej klatce piersiowej.

      Apollo wyskoczyło pierścień z brylantem, wyjmując telefon. A oto i dziczyzna! Znów zmienili zdanie o sobie i postanowili, że można kontynuować polowanie na takie błyszczące kamienie. Apollo wywołał dwie taksówki. Ale dwie taksówki są sklejone w jedno… Kierowcy innych pojazdów przyszedł w kompletnej dezorientacji, a Apollo nerwowo zaśmiał się. Kierowcy innych aut stał na czterech maszyn i nie wiedzieli, co robić. Apollo wywołał światła samochodu, ale przyjechały dwa samochody i sklejone.

      Agnieszka z bagażnika samochodu i wyciągnęłam buty na obcasie, z platformą na podeszwie. Wzrost jej znacznie wzrosła. Szli i się śmiali. Spojrzała w pobliżu na diament, ale okazał się fałszywym. Spojrzał na broszka i pomyślałem, że to podróbka.

      Ale zwierzynę ich już nie martwił! Słońce świeciło w oczy, a wzrost ich był taki sam. Oni uśmiechnęli się do siebie i sklejone w pocałunku. Czy długo stali, stany jednym długim pocałunkiem? Nie, wcale nie. Maszyny i stali na parkingu dobierać do pary, i nikt ich nie mógł rozłącz i ewakuować. Nikt nie mógł rozebrać samochód na części zamienne, bo ten, kto się do nich podchodził, sam приклеивался i zasypiał.

      Straszny widok znajdowało się w środku miasta. Władze miasta zdecydowały się zrobić dach nad maszynami i chronić to dziwne miejsce od ludzi, ptaków i zwierząt.

      Detektyw Musin mimowolnie spojrzał w okno: na dworze padał śnieg. Śnieg leciał i unosił się. Delikatne płatki śniegu, tańcząc w powietrzu, spokojnie trzymali się za długie igły sosen. Czasami igły nie zatrzymał, płatki śniegu, i oni, срываясь z igieł, leciały do ziemi. Młody mężczyzna patrzył w okno domu, w którym znajduje się rzemiosła sklepem. Przez śnieżną zasłonę był widoczny wejście do sklepu, za którym mimowolnie przyglądał się. Ludzie wchodzili i wychodzili ze sklepu, nie przyciągając jego uwagę.

      Nagle poczuł przypływ uwagi na młody osobą w białej шубке z czerwonym długim szalikiem, związani pod kołnierzem. Końce szarfy odpowiadały długości poszycia. Na ręce miała założone czerwone rękawiczki, a na głowie – bierze czerwony pompon. Tak jasne dziewczyna kazała mu wstać z miejsca i wyjść na ulicę.

      W ceglanej wieży, znajdującej się tuż przy lesie sosnowym, znajduje się sklep «Srebrny копытце». Wszedł do sklepu. Światło dzienne lampy świeci małe błyszczące kamienie w pierścieniach i kolczykach. Dziewczyna stała przy gabloty ze złotymi ozdobami. Znam ją przyciągały do siebie przezroczyste kamienie w złotej oprawie. Poprosiła sprzedawcę pokazać kolczyki z diamentami. Kryształowe ściany błyszczały na jej dłoni tak blisko i iluzoryczne, że ona przyłożyła je do płatka ucha i spojrzała w lustro.

      Przezroczyste ściany, mrowiem w świetle lampy, wywołały u niej dziwne uczucie, że wie, jak można znaleźć w tym świecie diamenty. W jej domu nigdy nie było diamentów. Ale kiedy o nich czytałam w książkach lub oglądałam filmy z pogonią, jej zawsze wydawało mi się, że ona wie wcześniej dowolnego bohatera odpowiedź na pytanie: «Gdzie znaleźć diamenty?«Ona bardzo kochała detektywi z diamentami.

      Dziewczyna przez chwilę zastanawiała się i zwróciła kolczyki z małymi diamentami sprzedawcy. Od niej pieniędzy starczyło na kolczyki-róże z турмалином, które przypominały jej jagody jarzębiny.

      Musin i nie wątpił, że dziewczyna kupi czerwone kamienie pod kolor szalik i pompon. Wkrótce znów zobaczył urocze stworzenie. U niego pojawiło się gorące pragnienie, aby jeszcze raz się z nią bliżej zapoznać.

      Śnieg iskrzył się w promieniach ulicznej latarni. Dziewczyna kręciła się na jednej nodze wraz z płatki śniegu, jak stopa kolczyki w uchu, gdy ona sprawdzała, czy jest na miejscu. Jej jasna runo w śniegu zamieniła się w mieniące się cud. Zrobił krok w stronę dziewczyny. Ona ze zdziwieniem spojrzała na niego. Był w ciemnym krótki płaszcz z puszystym komórkowym szalikiem na szyi.

      – Dzień dobry – rzekła nieśmiało dziewczyna. – Ja Cię gdzieś widziałam. Wydaje mi się, że Cię znam.

      – Dobry wieczór – uśmiechnął się młody człowiek. – Nazywam się Apollo. Jeśli widzieliście mnie, to nie przypadek.

      – Nazywam się Agnes! A ja Was zapraszam na bułki z herbatą. Babeczka – bardzo niemodne wypieki, ale u mojej mamy są świetne są!

      – Nie mam zamiaru rezygnować z Twojego zaproszenia. A nie boisz się zaprosić nieznajomego?

      – Mam wrażenie, że my już od dawna, powoli rzekła dziewczyna.

      Weszli w bliski dojazd, wspiął się po schodach na trzecie piętro i zatrzymali się naprzeciwko drzwi, gwoździ tapicerskich z dużymi kapelusikami. Drzwi otworzyła szczupła kobieta w średnim wieku z krótką fryzurą.

      – Mamo, poznaj Apollo! – przedstawiła Agnieszka młodego człowieka.

      – Miło cię poznać! – uśmiechnęła się jej mama. – Agnes, ty poszła do koleżanki Tatiana, a przyszła z młodym człowiekiem. Jak mam to rozumieć?

      – Wyszłam z domu, покружилась wśród śniegu, a Apollo zatrzymał się koło mnie.