Ogniem i mieczem. Henryk Sienkiewicz. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Henryk Sienkiewicz
Издательство: Public Domain
Серия:
Жанр произведения: Зарубежная классика
Год издания: 0
isbn:
Скачать книгу
katowski Zerwikaptur! Zetnie trzy głowy czy nie zetnie? Ksiądz Jaskólski ogania chorągwie i modli się z rękami do góry, lecz to dawny żołnierz, więc nie mogąc wytrzymać, huknie czasem: Bij, zabij!” A owo pancerni kładą już glewie[1070] w pół końskiego ucha, pułki ruszają naprzód, rozpędzają się, pędzą, bitwa, zawierucha!

      Nagle widzenie się zmienia. Przed namiestnikiem staje Helena, blada, z rozpuszczonym włosem, i woła: „Ratuj, bo mnie Bohun goni!” Pan Skrzetuski zrywa się z wozu, aż jakiś głos, ale już rzeczywisty, mówi do niego:

      — Leżże, detyno[1071], bo zwiążę.

      To esauł[1072] taborowy, Zachar, któremu Chmielnicki kazał pilnować namiestnika jak oka w głowie, układa go na powrót na wozie, okrywa końską skórą i pyta jeszcze:

      — Szczo z toboju[1073]?

      Więc pan Skrzetuski przytomnieje zupełnie. Mary pierzchają. Wozy ciągną samym brzegiem Dnieprowym. Chłodny powiew dochodzi od rzeki i noc blednie. Ptactwo wodne rozpoczyna gwar poranny.

      — Słuchaj, Zachar! to my już minęli Kudak[1074]? — pyta pan Skrzetuski.

      — Minęli! — odpowiada Zaporożec.

      — A dokąd ciągniecie?

      — Ne znaju. Bytwa, każe, bude, ałe ne znaju[1075].

      Na te słowa serce uderzyło radośnie w piersiach pana Skrzetuskiego. Sądził on, że Chmielnicki będzie oblegał Kudak i że od tego wojnę zacznie. Tymczasem pośpiech, z jakim Kozacy szli naprzód, pozwalał wnosić, że wojska koronne były już blisko i że właśnie Chmielnicki dlatego pominął fortecę, by nie być zmuszonym do bitwy pod jej działami. „Dziś jeszcze może wolny będę” — pomyślał namiestnik i wzniósł oczy dziękczynnie ku niebu.

      Rozdział XIV

      Huk dział kudackich[1076] słyszały również wojska płynące bajdakami[1077] pod wodzą starego Barabasza i Krzeczowskiego.

      Składały się one z sześciu tysięcy Kozaków regestrowych i jednego regimentu wybornej piechoty niemieckiej, której pułkownikował Hans Flik.

      Pan Mikołaj Potocki[1078] długo się wahał, zanim Kozaków przeciw Chmielnickiemu wyprawił, ale że Krzeczowski miał na nich wpływ ogromny, a Krzeczowskiemu hetman ufał bez granic, więc tylko semenom[1079] kazał przysięgę wierności złożyć i — wyprawił ich w imię boże.

      Krzeczowski, żołnierz pełen doświadczenia i wielce w poprzednich wojnach wsławiony, był klientem[1080] domu Potockich, którym wszystko zawdzięczał: i pułkownikostwo, i szlachectwo, gdyż mu je na sejmie wyrobili, i na koniec obszerne posiadłości położone przy zbiegu Dniestru i Ladawy, które dożywotnio od nich trzymał.

      Tyle tedy węzłów łączyło go z Rzecząpospolitą i z Potockimi, że cień nieufności nie mógł zrodzić się w duszy hetmańskiej. Był to przy tym człowiek w sile dni, bo zaledwie pięćdziesiąt lat liczący, i wielka przyszłość otwierała się przed nim na usługach krajowi. Niektórzy chcieli w nim widzieć następcę Stefana Chmieleckiego, który rozpocząwszy zawód jako prosty rycerz stepowy, skończył go jako wojewoda kijowski i senator Rzeczypospolitej. Od Krzeczowskiego zależało pójść tą samą drogą, na którą pchało go męstwo, dzika energia i niepohamowana ambicja, głodna zarówno bogactw, jak i dostojeństw. Gwoli tej to ambicji silnie przed niedawnym czasem zabiegał o starostwo lityńskie, a gdy na koniec otrzymał je pan Korbut, Krzeczowski głęboko zakopał w sercu zawód, ale prawie że odchorował z zawiści i zmartwienia. Teraz zdawał mu się los na nowo uśmiechać, gdyż otrzymawszy od hetmana wielkiego tak ważną funkcję wojskową, śmiało mógł liczyć, że imię jego obije się o uszy królewskie. A było to rzeczą ważną, bo następnie należało tylko pokłonić się panu, aby otrzymać przywilej z miłymi duszy szlacheckiej słowami: „Bił nam czołom i prosył, szczob jeho podaryty, a my pomniawszy jeho usługi, dajem[1081]” etc. Tą drogą zdobywało się na Rusi bogactwa i dostojeństwa; tą drogą ogromne obszary pustych stepów, które przedtem należały do Boga i Rzplitej[1082], przechodziły w ręce prywatne; tą drogą chudopachołek[1083] na pana wyrastał i mógł krzepić się nadzieją, że potomkowie jego między senatory[1084] zasiędą[1085].

      Krzeczowskiego gryzło jeno to, że w owej powierzonej mu funkcji musiał dzielić władzę z Barabaszem, ale był to podział tylko nominalny. W rzeczywistości stary pułkownik czerkaski, zwłaszcza w ostatnich czasach, tak się postarzał i zgrzybiał, że już ciałem jedynie do tej ziemi należał, a dusza jego i umysł pogrążone były ustawicznie w odrętwieniu i martwocie, które zwykle śmierć prawdziwą poprzedzają. Z początku wyprawy rozbudził się i począł się krzątać dość raźnie, rzekłbyś: na odgłos surm wojennych stara żołnierska krew poczęła w nim krążyć silniej, bo był to przecie czasu swego wsławiony rycerz i wódz stepowy; ale zaraz po wyruszeniu ukołysał go plusk wioseł, uśpiły pieśni semenów i łagodny ruch bajdaków, więc zapomniał o świecie bożym. Krzeczowski wszystkim rządził i zawiadywał, Barabasz zaś budził się tylko do jedzenia; najadłszy się, pytał ze zwyczaju o to i owo — zbywano go lada jaką odpowiedzią, w końcu wzdychał i mawiał: „Ot, rad by ja z inną wojną do mogiły się kłaść, ale wola boża!”

      Tymczasem łączność z wojskiem koronnym, idącym pod wodzą Stefana Potockiego[1086], została od razu przerwana. Krzeczowski narzekał, że husaria i dragonia[1087] za wolno idą, że nadto u przepraw marudzą, że młody syn hetmański nie ma wojskowego doświadczenia, ale z tym wszystkim kazał wiosłować i płynąć naprzód.

      Bajdaki płynęły więc z biegiem Dnieprowym ku Kudakowi[1088], oddalając się coraz bardziej od wojsk koronnych.

      Nareszcie pewnej nocy zasłyszano huk dział.

      Barabasz spał i nie obudził się; natomiast Flik, który płynął naprzód, wsiadł w podjazdkę i udał się do Krzeczowskiego.

      — Mości pułkowniku — rzekł — to kudackie armaty. Co mam czynić?

      — Zatrzymaj waść bajdaki. Zostaniemy przez noc w oczeretach[1089].

      — Chmielnicki widocznie zamek oblega. Moim zdaniem, należałoby pośpieszyć z odsieczą.

      — Ja waści o zdanie nie pytam, jeno rozkaz daję. Przy mnie komenda.

      — Mości pułkowniku!...

      — Stać i czekać! — rzekł Krzeczowski.

      Ale widząc, że energiczny Niemiec szarpie swoją żółtą brodę i ustępować bez racji nie myśli, dodał łagodnie:

      — Kasztelan do jutra rana może z jazdą nadciągnąć, a fortecy przez jedną noc nie wezmą.

      — A jeśli nie nadciągnie?

      — Będziem czekać choćby dwa dni.


<p>1070</p>

glewia — sredniowieczna bron drzewcowa, szeroki noz osadzony na dlugim drzewcu.

<p>1071</p>

detyna (ukr.) — dziecko.

<p>1072</p>

esaul — oficer kozacki.

<p>1073</p>

szczo z toboju (ukr.) — co z toba, co ci jest.

<p>1074</p>

Kudak (nazwa z tur.) — twierdza nad brzegiem Dniepru, zbudowana w 1635 r. z inicjatywy hetmana Stanislawa Koniecpolskiego, nazywana „kluczem do Zaporoza”, dzis w granicach miasta Dniepropietrowska.

<p>1075</p>

Ne znaju. Bytwa, kaze, bude, ale ne znaju (ukr.) — Nie wiem. Bitwa, zdaje sie, bedzie, ale nie wiem.

<p>1076</p>

Kudak (nazwa z tur.) — twierdza nad brzegiem Dniepru, zbudowana w 1635 r. z inicjatywy hetmana Stanislawa Koniecpolskiego, nazywana „kluczem do Zaporoza”, dzis w granicach miasta Dniepropietrowska.

<p>1077</p>

bajdak (ukr.) — duza rzeczna lodz zaglowo-wioslowa.

<p>1078</p>

Potocki, Mikolaj, zwany Niedzwiedzia Lapa, herbu Pilawa (ok. 1593–1651) — hetman wielki koronny w latach 1646–1651), kasztelan krakowski.

<p>1079</p>

semen (daw.) — Kozak na czyjejs sluzbie, zolnierz.

<p>1080</p>

klient (daw., z lac.) — szlachcic, sluzacy magnatowi i popierajacy go na sejmikach.

<p>1081</p>

Bil nam czolom i prosyl, szczob jeho podaryty, a my pomniawszy jeho uslugi, dajem (z ukr.) — bil nam czolem i prosil, zeby go obradowac, a my, wspomniawszy jego uslugi, dajemy.

<p>1082</p>

Rzplitej — Rzeczpospolitej; skrot stosowany w XVII w. wylacznie w pismie.

<p>1083</p>

chudopacholek (daw.) — ubogi szlachcic bez ziemi, sluzacy innym.

<p>1084</p>

senatory — dzis popr. forma N. lm: senatorami.

<p>1085</p>

zasieda — dzis popr. forma 3 os. lm cz.przysz.: zasiada.

<p>1086</p>

Potocki, Stefan (ok. 1624-1648) — syn hetmana wielkiego Mikolaja Potockiego, starosta nizynski, zmarl w niewoli po bitwie pod Zoltymi Wodami.

<p>1087</p>

dragonia — wojsko, walczace pieszo, a poruszajace sie konno.

<p>1088</p>

Kudak (nazwa z tur.) — twierdza nad brzegiem Dniepru, zbudowana w 1635 r. z inicjatywy hetmana Stanislawa Koniecpolskiego, nazywana „kluczem do Zaporoza”, dzis w granicach miasta Dniepropietrowska.

<p>1089</p>

oczeret (ukr.) — trzcina; szuwary.