Ogniem i mieczem. Henryk Sienkiewicz. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Henryk Sienkiewicz
Издательство: Public Domain
Серия:
Жанр произведения: Зарубежная классика
Год издания: 0
isbn:
Скачать книгу
mniej już między szlachtą było ochotników. Czasy Samka Zborowskiego[749] przeszły i nie miały wrócić więcej. Rozbrat między Siczą a Rzecząpospolitą, który powstał za czasów Nalewajki[750] i Pawluka[751], nie tylko nie ustawał, ale zwiększał się coraz bardziej i napływ na Sicz herbowego ludu, nie tylko polskiego, ale i ruskiego, nie różniącego się od Niżowców[752] ni mową, ni wiarą, znacznie był mniejszy. Tacy Bułyhowie Kurcewicze niewielu znajdowali naśladowców; w ogóle na Niż do bractwa gnało teraz szlachtę chyba nieszczęście, banicja, słowem, winy do odpokutowania niepodobne.

      Toteż jakaś tajemnica, nieprzenikniona jako mgły Dnieprowe, otoczyła drapieżną niżową rzeczpospolitą[753]. Opowiadano o niej cuda, które pan Skrzetuski własnymi oczyma ciekaw był oglądać.

      Nie spodziewał się też, co prawda, stamtąd nie wrócić. Co poseł, to poseł, zwłaszcza od księcia Jeremiego.

      Tak rozmyślając wyglądał przez okno ze swej kwatery na rynek. Tymczasem upłynęła jedna godzina i druga, gdy nagle Skrzetuskiemu wydało się, że spostrzega dwie jakieś znane postacie zmierzające ku Dzwonieckiemu Kątowi, gdzie był sklep Wołocha[754] Dopuła.

      Przypatrzył się pilniej: był to pan Zagłoba z Bohunem.

      Szli trzymając się pod ręce i wkrótce znikli w ciemnych drzwiach, nad którymi sterczała wiecha oznaczająca szynk i winiarnię.

      Namiestnika zdziwiła i bytność Bohuna w Czehrynie[755], i przyjaźń jego z panem Zagłobą.

      — Rzędzian! sam tu! — zawołał na pachołka.

      Pachołek ukazał się we drzwiach przyległej izby.

      — Słuchaj no, Rzędzian: pójdziesz do winiarni, ot, tam pod wiechę; znajdziesz tam grubego szlachcica z dziurą w czele[756] i powiesz mu, że ktoś, co ma pilną do niego sprawę, chce go widzieć. A jeśliby pytał kto, nie mów.

      Rzędzian skoczył i po niejakim czasie namiestnik ujrzał go wracającego w towarzystwie pana Zagłoby.

      — Witaj waszmość! — rzekł pan Skrzetuski, gdy szlachcic ukazał się we drzwiach izby. — Czy mnie sobie przypominasz?

      — Czy sobie przypominam? Niechże mnie Tatarzy na łój przetopią i świece ze mnie do meczetów porobią, jeślim zapomniał! Waść to kilka miesięcy temu otworzyłeś drzwi u Dopuła Czaplińskim, co mnie szczególniej do smaku przypadło, gdyż takim samym sposobem uwolniłem się raz z więzienia w Stambule. A co porabia pan Powsinoga herbu Zerwipludry razem ze swoją innocencją[757] i mieczem? Czy zawsze mu wróble na głowie siadają biorąc go za uschłe drzewo?

      — Pan Podbipięta zdrów i kazał się kłaniać waszmości.

      — Wielce to jest bogaty szlachcic, ale srodze głupi. Jeśli zetnie takie trzy głowy, jak jego własna, to mu to uczyni dopiero półtorej, bo zetnie trzech półgłówków. Tfu! jakie gorąco, choć to dopiero marzec! Język w gardle zasycha.

      — Mam ja trójniak bardzo przedni, może waść kusztyczek[758] pozwoli?

      — Kiep odmawia, gdy nie kiep prosi. Właśnie mi cyrulik miód pić zalecił, żeby mi melancholię od głowy odciągnęło. Ciężkie bo to czasy na szlachtę się zbliżają: dies irae et calamitatis[759]. Czapliński zdechł ze strachu, do Dopuła nie chodzi, bo tam starszyzna kozacka pije. Ja jeden stawiam mężnie czoło niebezpieczeństwom i dotrzymuję onym pułkownikom kompanii, choć ich pułkownictwo dziegciem[760] śmierdzi. Dobry miód!... istotnie bardzo przedni. Skąd go waść masz?

      — Z Łubniów[761]. To dużo starszyzny tu jest?

      — Kogo tu nie ma! Fedor Jakubowicz jest, stary Filon Dziedziała jest, Daniel Neczaj jest, a z nimi ich oczko w głowie Bohun, który stał mi się przyjacielem od czasu, jakem go przepił i obiecałem go adoptować. Wszyscy oni śmierdzą teraz w Czehrynie[762] i patrzą, w którą stronę się obrócić, bo nie śmią jeszcze otwarcie przy Chmielnickim się opowiedzieć. Ale jeśli się nie opowiedzą, to będzie moja zasługa.

      — A to jakim sposobem?

      — Bo pijąc z nimi, dla Rzeczypospolitej ich kaptuję i do wierności namawiam. Jeśli król nie da mnie za to starostwa, to wierzaj waćpan, nie ma justycji[763] w tej Rzeczypospolitej ani rekompensy[764] dla zasług i lepiej pono kury sadzać niż głowę pro publico bono[765] narażać.

      — Lepiej byś waćpan narażał, bijąc się z nimi, ale widzi mi się, że pieniądze tylko próżno wyrzucasz na traktamenty[766], bo tą drogą ich nie skaptujesz.

      — Ja pieniądze wyrzucam? Za kogo mnie waszmość masz? To nie dość, że pospolituję się z chamami, żebym jeszcze za nich miał płacić? Za fawor[767] to uważam, że im pozwalam płacić za siebie.

      — A ówże Bohun co tu porabia?

      — On? Nadstawia ucha, co od Siczy[768] słychać, jak i inni. Po to tu przybył. To kochanek wszystkich Kozaków. Wdzięczą się oni do niego na kształt małpów[769], bo to jest pewna, że perejasławski[770] pułk za nim, nie za Łobodą[771] pójdzie. A kto wie także, za kim regestrowi Krzeczowskiego pociągną? Brat Bohun Niżowcom[772], jak trzeba iść na Turka lub Tatara, ale teraz bardzo kalkuluje, bo mi po pijanemu wyznał, iż się w szlachciance kocha i chce się z nią żenić, przeto nie wypada mu w wigilię ślubu z chłopy[773] się bratać. Toć on chce, bym go adoptował i do herbu przypuścił... Bardzo przedni ten waszmościów trójniak!

      — Wypijże waść jeszcze.

      — Wypiję, wypiję. Nie pod wiechami[774] to taki trójniak przedają.

      — Nie pytałeś się też wasze, jak się nazywa owa szlachcianka, z którą Bohun chce się żenić?

      — Mospanie, a co mnie obchodzi jej nazwisko? Wiem tylko, że jak Bohunowi rogi przyprawię, to się będzie nazywać pani jeleniowa.

      Namiestnik uczuł nagle wielką ochotę trzepnąć w ucho pana Zagłobę, ten zaś nie spostrzegłszy się na niczym mówił dalej:

      — Za młodych lat był ze mnie gładysz nie lada. Żebym tylko waści opowiedział, za co palmę w Galacie[775] otrzymałem! Widzisz tę dziurę na moim czele? Dość, gdy ci powiem, że mi ją rzezańcy[776] w seraju[777] tamecznego baszy wybili.

      — A mówiłeś, że kula rozbójnicka?

      — Mówiłem? Tom dobrze mówił! Każdy Turczyn rozbójnik


<p>749</p>

Zborowski, Samuel (zm. 1584) — magnat polski, rotmistrz krolewski, skazany za morderstwo banita, jako hetman kozacki przebywal na Siczy w latach 70-tych XVI w., po powrocie do Krakowa sciety.

<p>750</p>

Nalewajko, Semen (zm. w 1597) — ataman kozacki (znany rowniez pod imieniem Seweryn), przywodca powstania przeciwko Rzeczypospolitej 1595–1596, pokonany przez hetmana Stanislawa Zolkiewskiego i sciety.

<p>751</p>

Pawluk, Pawel wlasc. Michnowicz, Pawlo (zm. 1638) — przywodca antypolskiego i antyszlacheckiego powstania kozackiego (1637), pokonany przez polskie wojska pod wodza hetmana Mikolaja Potockiego i sciety; akt kapitulacji podpisal Bohdan Chmielnicki jako pisarz wojska zaporoskiego.

<p>752</p>

Nizowcy — wolni Kozacy z Nizu, tj. z Zaporoza.

<p>753</p>

nizowa rzeczpospolita — spolecznosc Kozakow Zaporoskich.

<p>754</p>

Woloch — czlowiek z Woloszczyzny; Woloszczyzna — panstwo na terenach dzisiejszej pld. Rumunii, rzadzone przez hospodara i zalezne od Imperium Osmanskiego.

<p>755</p>

Czehryn a. Czehryn (ukr. Czyhyryn) — miasto na srodkowej Ukrainie, polozone nad Tasmina, doplywem srodkowego Dniepru, jedna z najdalej wysunietych twierdz Rzeczypospolitej.

<p>756</p>

w czele — dzis popr. forma Ms. lp: w czole.

<p>757</p>

innocencja (z lac.) — niewinnosc, czystosc.

<p>758</p>

kusztyk a. kulawka — kieliszek bez nozki, z ktorego trzeba wypic od razu cala zawartosc.

<p>759</p>

dies irae et calamitatis (lac.) — dzien gniewu i nieszczesc.

<p>760</p>

dziegiec — lepka, gorzka substancja pochodzenia roslinnego, uzywana jako smar, klej, impregnat, lek przeciw chorobom skory i in.; tu symbol niskiego pochodzenia.

<p>761</p>

Lubnie — miasto na Poltawszczyznie, na sr.-wsch. Ukrainie, rezydencja ksiazat Wisniowieckich.

<p>762</p>

Czehryn a. Czehryn (ukr. Czyhyryn) — miasto na srodkowej Ukrainie, polozone nad Tasmina, doplywem srodkowego Dniepru, jedna z najdalej wysunietych twierdz Rzeczypospolitej.

<p>763</p>

justycja (z lac.) — sprawiedliwosc.

<p>764</p>

rekompensa (z lac.) — nagroda, zadoscuczynienie.

<p>765</p>

pro publico bono (lac.) — dla wspolnego dobra.

<p>766</p>

traktament (z lac.) — poczestunek.

<p>767</p>

fawor — wyroznienie, przywilej.

<p>768</p>

Sicz Zaporoska — wedrowna stolica Kozakow Zaporoskich, oboz warowny na jednej z wysp dolnego Dniepru.

<p>769</p>

malpow — popr. forma D. lm: malp.

<p>770</p>

Perejaslaw — miasto na srodkowej Ukrainie, niedaleko Kijowa, w XVII w. osrodek kozacki; w 1630 oblegane bez skutku przez polskiego hetmana Koniecpolskiego, w 1649 miejsce rokowan Polakow z Chmielnickim.

<p>771</p>

Loboda, Fedir (zm. 1666) — dowodca pulku perejaslawskiego w latach 1648–1653, sedzia generalny starszyzny kozackiej, po bitwie pod Konotopem (1659) pojmany przez Rosjan, zmarl w Rosji na zeslaniu.

<p>772</p>

Nizowcy — wolni Kozacy z Nizu, tj. z Zaporoza.

<p>773</p>

z chlopy — dzis popr. forma N. lm: z chlopami.

<p>774</p>

pod wiechami — tu: w karczmach.

<p>775</p>

Galata — dzis dzielnica Stambulu, polozona po europejskiej stronie ciesniny Bosfor, dawniej osobne miasto tureckie.

<p>776</p>

rzezaniec (daw.) — eunuch, nadzorca zon w haremie.

<p>777</p>

seraj — palac wladcy muzulmanskiego, mieszczacy harem, czyli mieszkanie zon i naloznic wladcy.