Ogniem i mieczem. Henryk Sienkiewicz. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Henryk Sienkiewicz
Издательство: Public Domain
Серия:
Жанр произведения: Зарубежная классика
Год издания: 0
isbn:
Скачать книгу
uśpiona, ale nosząca ślady dawniejszego życia ludzkiego. Wszędzie pełno popieliszcz[278] po jakichś przedwiecznych grodach; same Łubnie i Chorol były z takich popieliszcz podniesione; wszędzie pełno mogił nowszych i starszych, porosłych już borem. I tu, jak na Dzikich Polach, nocami wstawały duchy i upiory, a starzy Zaporożcy[279] opowiadali sobie przy ogniskach dziwy o tym, co się czasami działo w owych głębinach leśnych, z których dochodziły wycia nie wiadomo jakich zwierząt, krzyki półludzkie, półzwierzęce, gwary straszne, jakoby bitew lub łowów. Pod wodami odzywały się dzwony potopionych miast. Ziemia była mało gościnna i mało dostępna, miejscami zbyt rozmiękła, miejscami cierpiąca na brak wód, spalona, sucha, a do mieszkania niebezpieczna, osadników bowiem, gdy się jako tako osiedli i zagospodarowali, ścierały napady tatarskie. Odwiedzali ją tylko często Zaporożcy dla gonów[280] bobrowych, dla zwierza i ryby, w czasie bowiem pokoju większa część Niżowców[281] rozłaziła się z Siczy[282] na łowy, czyli, jak mówiono, na „przemysł” po wszystkich rzekach, jarach, lasach i komyszach, bobrując w miejscach, o których istnieniu nawet mało kto wiedział.

      Jednakże i życie osiadłe próbowało uwiązać się do tych ziem jak roślina, która próbuje, gdzie może, chwycić się gruntu korzonkami i raz w raz wyrywana, gdzie może, odrasta.

      Powstawały na pustkach grody, osady, kolonie, słobody[283] i futory[284]. Ziemia była miejscami żywna, a nęciła swoboda. Ale wtedy dopiero zakwitło życie, gdy ziemie te przeszły w ręce kniaziów Wiśniowieckich. Kniaź Michał[285] po ożenieniu się z Mohilanką począł starowniej urządzać swoje zadnieprzańskie państwo; ściągał ludzi, osadzał pustki, zapewniał swobody[286] do lat trzydziestu, budował monastery[287] i wprowadzał prawo swoje książęce. Nawet taki osadnik, który przymknął do tych ziem nie wiadomo kiedy i sądził, że siedzi na własnym gruncie, chętnie schodził do roli kniaziowego czynszownika, gdyż za ów czynsz szedł pod potężną książęcą opiekę, która go ochraniała, broniła od Tatarów i od gorszych nieraz od Tatarów Niżowców[288]. Ale prawdziwe życie zakwitło dopiero pod żelazną ręką młodego księcia Jeremiego[289]. Za Czehrynem[290] zaraz zaczynało się jego państwo, a kończyło het! aż pod Konotopem[291] i Romnami[292]. Nie stanowiło ono całej kniaziowej fortuny, bo od województwa sandomierskiego począwszy ziemie jego leżały w województwach: wołyńskim, ruskim, kijowskim, ale naddnieprzańskie państwo było okiem w głowie zwycięzcy spod Putywla[293].

      Tatar długo czyhał nad Orłem[294], nad Worsklą[295] i wietrzył jak wilk, nim ośmielił się na północ konia popędzić; Niżowcy nie próbowali zatargu. Miejscowe niespokojne watahy[296] poszły w służbę. Dziki i rozbójniczy lud, żyjący dawniej z gwałtów i napadów, teraz ujęty w karby, zajmował „polanki[297]” na rubieżach i leżąc na granicach państwa jak brytan na łańcuchu groził zębem najeźdźcy.

      Toż zakwitło i zaroiło się wszystko. Pobudowano drogi na śladach dawnych gościńców; rzeki ujęto groblami, które sypał niewolnik Tatar lub Niżowiec[298] schwytany z bronią w ręku na rozboju. Tam gdzie niegdyś wiatr grywał dziko nocami na oczeretach[299] i wyły wilki i topielcy, teraz hurkotały młyny. Przeszło czterysta kół[300], nie licząc rzęsiście rozsianych wiatraków, mełło zboże na samym Zadnieprzu[301]. Czterdzieści tysięcy czynszowników wnosiło czynsz do kas książęcych, lasy zaroiły się pasiekami, na rubieżach[302] powstawały wsie coraz nowe, futory[303], słobody[304]. Na stepach, obok tabunów[305] dzikich, pasły się całe stada swojskiego bydła i koni. Nieprzejrzany, jednostajny widok borów i stepów ubarwił się dymami chat, złoconymi wieżami cerkwi i kościołów — pustynia zamieniła się w kraj dość ludny.

      Jechał tedy pan namiestnik Skrzetuski wesoło i nie śpiesząc się, jakoby swoją ziemią, mając po drodze wszelkie wczasy[306] zapewnione. Był to dopiero początek stycznia 48 roku, ale dziwna, wyjątkowa zima nie dawała się wcale we znaki. W powietrzu tchnęła wiosna; ziemia rozmiękła i przeświecała wodą roztopów; na polach zieleniała ruń[307], a słońce dogrzewało tak mocno, że w podróży o południu kożuchy prażyły grzbiet jak latem.

      Orszak namiestnika zwiększył się znacznie, w Czehrynie[308] bowiem przyłączyło się do niego poselstwo wołoskie[309], które hospodar[310] do Łubniów[311] wysłał w osobie pana Rozwana Ursu. Przy poselstwie było kilkunastu karałaszów[312] eskorty i wozy z czeladzią. Prócz tego z namiestnikiem jechał nasz znajomy pan Longinus Podbipięta herbu Zerwikaptur ze swoim długim mieczem pod pachą i z kilkoma czeladzi służbowej.

      Słońce, cudna pogoda i woń zbliżającej się wiosny napawały wesołością serca, a namiestnik tym był weselszy, że wracał z długiej podróży pod dach książęcy, który był zarazem jego dachem, wracał sprawiwszy się dobrze, więc i przyjęcia dobrego pewny.

      Ale wesołość jego miała i inne powody.

      Oprócz łaski księcia, którego namiestnik z całej duszy kochał, czekały go w Łubniach[313] jeszcze i pewne czarne oczy, tak słodkie jak miód.

      Oczy te należały do Anusi Borzobohatej-Krasieńskiej, panienki respektowej[314] księżny Gryzeldy[315], najpiękniejszej dziewczyny z całego fraucymeru[316], bałamutki[317] wielkiej, za którą przepadali wszyscy w Łubniach, a ona za nikim. U księżny Gryzeldy mores był wielki i surowość obyczajów niepomierna, co jednak nie przeszkadzało młodym spoglądać na się jarzącymi oczyma i wzdychać. Pan Skrzetuski posyłał tedy swoje westchnienia ku czarnym oczom na równi z innymi, a gdy, bywało, zostawał sam w swojej kwaterze, wówczas chwytał lutnię w rękę i śpiewywał:

      Tyś jest specjał nad specjały...

      lub też:

      Jak tatarska orda

      Bierzesz w jasyr[318]corda[319]!

      Ale że to był człek wesoły i przy tym żołnierz wielce w swym zawodzie


<p>278</p>

popieliszcze — pogorzelisko, ruiny.

<p>279</p>

Zaporozcy — Kozacy z Zaporoza.

<p>280</p>

gony bobrowe — gniazdo bobrow, zeremie.

<p>281</p>

Nizowcy — wolni Kozacy z Nizu, tj. z Zaporoza.

<p>282</p>

Sicz Zaporoska — Zaporoze, kraina zamieszkana przez Kozakow zaporoskich; takze: ich wedrowna stolica, oboz warowny na jednej z wysp dolnego Dniepru.

<p>283</p>

sloboda — nowo powstala osada, ktorej mieszkancy zostali zwolnieni na kilkadziesiat lat od oplat i zobowiazan feudalnych.

<p>284</p>

futor a. chutor — pojedyncze gospodarstwo, oddalone od wsi; przysiolek.

<p>285</p>

Wisniowiecki, Michal (zm. 1616) — ksiaze, magnat kresowy, starosta owrucki, zonaty z corka hospodara woloskiego, Jeremiego Mohyly, ojciec ksiecia Jeremiego Wisniowieckiego (1612–1651); podobno zabila go trucizna, podana w komunii swietej.

<p>286</p>

swobody — tu: zwolnienie od danin, udzielane przez pana nowo osiedlanym chlopom i dzierzawcom.

<p>287</p>

monaster — klasztor.

<p>288</p>

Nizowcy — wolni Kozacy z Nizu, tj. z Zaporoza.

<p>289</p>

Wisniowiecki, Jeremi Michal herbu Korybut (1612–1651) — ksiaze, dowodca wojsk polskich w walkach z kozakami; ojciec pozniejszego krola polskiego, Michala Korybuta Wisniowieckiego (1640–1673).

<p>290</p>

Czehryn a. Czehryn (ukr. Czyhyryn) — miasto na srodkowej Ukrainie, polozone nad jednym z doplywow srodkowego Dniepru, jedna z najdalej wysunietych twierdz Rzeczypospolitej.

<p>291</p>

Konotop — miasto w pn.-wsch. czesci Ukrainy, znane z powodu bitwy polaczonych wojsk kozackich, polskich i tatarskich z Rosjanami w 1659 r.

<p>292</p>

Romny — miasto w pn.-wsch. czesci Ukrainy, lezace nad Sula, doplywem Dniepru.

<p>293</p>

Putywl — miasto w pn.-wsch. czesci Ukrainy, polozone nad rzeka Sejm, dzis przy granicy z Rosja, oblegane przez wojska Jeremiego Wisniowieckiego (1612–1651) w czasie wojny smolenskiej.

<p>294</p>

Orzel (dzis ukr.: Oril) — rzeka na Ukrainie, lewy doplyw Dniepru.

<p>295</p>

Worskla — rzeka w Rosji i na Ukrainie, lewy doplyw Dniepru, nad Worskla lezy miasto Poltawa.

<p>296</p>

wataha — tu: zbrojny oddzial wolnych Kozakow.

<p>297</p>

polanka — oboz kozacki.

<p>298</p>

Nizowcy — wolni Kozacy z Nizu, tj. z Zaporoza.

<p>299</p>

oczeret (ukr.) — trzcina; szuwary.

<p>300</p>

kol — tj. kol mlynskich.

<p>301</p>

Zadnieprze — Lewobrzezna Ukraina, tereny na wschod od Dniepru, gdzie polozone sa np. Poltawa i Lubnie.

<p>302</p>

rubiez — pogranicze, peryferie.

<p>303</p>

futor a. chutor — pojedyncze gospodarstwo, oddalone od wsi; przysiolek.

<p>304</p>

sloboda — nowo powstala osada, ktorej mieszkancy zostali zwolnieni na kilkadziesiat lat od oplat i zobowiazan feudalnych.

<p>305</p>

tabun — stado koni.

<p>306</p>

wczasy — tu: wygody, miejsce do odpoczynku.

<p>307</p>

run — tu: roslinnosc, trawy.

<p>308</p>

Czehryn a. Czehryn (ukr. Czyhyryn) — miasto na srodkowej Ukrainie, polozone nad jednym z doplywow srodkowego Dniepru, jedna z najdalej wysunietych twierdz Rzeczypospolitej.

<p>309</p>

woloski — z Woloszczyzny; Woloszczyzna — panstwo na terenach dzisiejszej pld. Rumunii, rzadzone przez hospodara i zalezne od Imperium Osmanskiego.

<p>310</p>

hospodar — tytul wladcy Woloszczyzny, panstwa polozonego na terenie dzisiejszej pld. Rumunii, zaleznego od Imperium Osmanskiego.

<p>311</p>

Lubnie — miasto na Poltawszczyznie, na sr.-wsch. Ukrainie, rezydencja ksiazat Wisniowieckich.

<p>312</p>

karalasz — zolnierz woloski.

<p>313</p>

Lubnie — miasto na Poltawszczyznie, na sr.-wsch. Ukrainie, rezydencja ksiazat Wisniowieckich.

<p>314</p>

panna respektowa — kobieta niezamezna, szlachcianka, pozostajaca na utrzymaniu bogatych krewnych lub pracodawcow.

<p>315</p>

Wisniowiecka, Gryzelda Konstancja z domu Zamoyska (1623–1672) — ksiezna, zona ksiecia Jeremiego Wisniowieckiego (1612–1651), matka przyszlego krola Polski, Michala Korybuta Wisniowieckiego (1640–1673).

<p>316</p>

fraucymer (z niem. Frauenzimmer: komnata kobiet, pokoj dla dam) — damy dworu, stale towarzystwo ksieznej.

<p>317</p>

balamutka — kokietka, kobieta zalotna.

<p>318</p>

jasyr (z tur.) — niewola.

<p>319</p>

cor, cordis (lac.) — serce; tu B. lm corda: serca.