Chester zaczął wyrywać się w stronę wyspy.
–Chyba zna to miejsce – powiedziała Lacey.
–Może poprzedni właściciele go tam zabierali? – zaproponowała Gina.
Chester zaszczekał, jakby chciał potwierdzić.
Lacey schyliła się i zmierzwiła jego sierść. Już od dawna nie myślała o poprzednich właścicielach Chestera i o tym, jak straszna musiała być dla niego tak nagła utrata swojej rodziny.
–Może któregoś dnia cię tam zabiorę, co? – zapytała. – Dla ciebie mogę wstać o świcie.
Chester z ekscytacją pomachał ogonem, po czym odchylił łeb i zaszczekał w stronę nocnego nieba.
Lacey miała rację. Tej nocy nie mogła zasnąć. Nawet morskie powietrze nie zdało egzaminu. Po jej głowie krążyło tyle myśli, że po prostu nie mogła się wyłączyć. Spotkanie z Ivanem i aukcja wracały do niej jak bumerang. Cieszyła się jutrzejszą aukcją, ale była też zdenerwowana. I nie tylko dlatego, że to miała być dopiero jej druga aukcja, ale przez nieproszonych gości – Bucka i Daisy – którymi będzie musiała się zająć.
Może nie przyjdą – pomyślała, przyglądając się cieniom na suficie. – Pewnie Daisy już wyprosiła coś innego od Bucka.
Ale Lacey wiedziała, że Daisy chodziło właśnie o sekstant. Musiał mieć dla niej jakieś specjalne znaczenie. Lacey była pewna, że przyjdą na aukcję, nawet jeśli tylko po to, żeby coś udowodnić.
Lacey słuchała rytmicznego oddechu Chestera oraz odgłosu fal, które rozbijały się o klif i pozwalała kojącym dźwiękom utulać ją do snu. Właśnie zaczynała odpływać, kiedy jej telefon z hałasem zaczął wibrować na drewnianej szafce nocnej. Jego upiorne, zielone światło błysnęło po pokoju. Zazwyczaj wyciszała telefon na noc, jednak dzisiaj, w natłoku innych spraw, musiała o tym zapomnieć.
Jęknęła ze zmęczeniem i sięgnęła po telefon. Zbliżyła go do twarzy, żeby sprawdzić, kto zakłóca jej spokój o takiej nieludzkiej porze. Na ekranie zobaczyła słowo „Mama”.
Oczywiście – pomyślała Lacey i wzięła głęboki oddech. Jej matka musiała zapomnieć, żeby nigdy nie dzwonić do niej później niż o szóstej po południu nowojorskiego czasu.
Westchnęła i odebrała telefon.
–Mamo? Wszystko w porządku?
W słuchawce na moment rozległa się cisza.
–Dlaczego zawsze witasz mnie tymi słowami? Czy coś złego musi się wydarzyć, żebym mogła zadzwonić do własnej córki?
Lacey wywróciła oczami i opadła z powrotem na poduszkę.
–Nie, ale w Anglii jest druga w nocy, a ty zawsze dzwonisz do mnie, kiedy czymś się przejmujesz. Więc? Co tym razem?
Cisza, która zapanowała tym razem, była dla Lacey potwierdzeniem tego, że trafiła w sedno.
–Mamo? – zachęcała Lacey.
–Byłam właśnie u Davida… – zaczęła jej matka.
–Co? – krzyknęła Lacey? – Po co?
–Żeby poznać Edę.
Lacey zesztywniała. Tylko żartowała, kiedy sugerowała, że David, Eda i jej mama powinni wybrać się na wspólny manicure, ale z tego, co słyszała, naprawdę spędzali razem czas! Lacey nie mogła pojąć, dlaczego jej matka chciała utrzymywać kontakt z jej byłym mężem. To było niedorzeczne!
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.