Mutsuhito ma trzydzieści siedem lat, licząc wedle tradycyjnej rachuby Kraju Bogów. Konkubiny urodziły mu syna i córkę; cesarzowa jest bezpłodna. Nie spiera się z wyrokami bogów, z wyrokami losu.
Po zmroku, w otoczeniu tuzinów policjantów, schodzi z drogi, wspina się na przełęcze i wzgórza, i w ciszy moszczonej dźwiękami skrzydeł nocnych ptaków i rzekotem żab podziwia piękno i okrucieństwo świata śmiertelników. Komponuje poezję, której nikt nigdy nie przeczyta.
Podróż bez końca – pusta jest głowa wędrowca – dzban na kamienie tęsknoty.
Nadworni nauczyciele rangaku i rigaku pokazali mu, że nie ma wojny między zasadami świata Darwina i zasadami świata Konfucjusza. Nihon także zajmuje tylko takie miejsce, jakie mu się należy, a należy mu się, ponieważ je sobie wywalczył.
W snach Mutsuhito cesarstwo jego syna jest najpotężniejszym krajem świata, jego floty rządzą na wszystkich oceanach, jego pieniądz wykupuje skarby europejskich stolic, jego poddani stąpają mocno po chodnikach imperiów białego człowieka.
Czyż Amaterasu nie obiecała, że władza cesarska sięgnie wszędzie tam, gdzie sięgają promienie Słońca?
Tymczasem Mutsuhito musi część rokudai junkō odbywać pieszo, albowiem drogi jego państwa są rzekami błota, po których nawet w palankinie niebezpiecznie jest podróżować.
Przy świetle Księżyca czyta chińskie znaki poezji waka i kanshi otrzymanej od małżonki; cesarzowa także jest poetą.
Schodzi ze wzgórza. Oni już na niego czekają.
Z Europy, z Kraju, Który Nie Istnieje, przybył emisariusz koterii Błogosławionej Propozycji i tu, pod osłoną nocy, piątego dnia jedenastego miesiąca, opodal wioski Sogaosawa, w namiotach dworu i rządu rozstawionych w gaju morelowym, dobił targu z Ministrem Kształcenia i Reform Mori Arinori.
Cesarz nie bierze udziału w żadnych targach. Cesarz nic nie mówi. Nikt nic nie mówi. Żaden gest protokołu nie potwierdza obecności cesarza.
Cudzoziemcy latami bezskutecznie ubiegali się o audiencję w Tōkyō. Mutsuhito jest pierwszym władcą, który ujrzał zachodniego barbarzyńcę. Którego ujrzał zachodni barbarzyńca.
Jak wije się płomień na wietrze – w oczach zmęczonych wojowników czerwień bogini Słońca – sto dwudziesta druga iskra w wieczności – twarz tennō w mroku.
Z purpurowych rąk emisariusza, przez ręce policjanta, ministra i dworzan kinjū do rąk cesarza trafia masywny dar. Jest to metalowy żuraw rozpostarty do lotu, długi na dwa shaku, skrzydło do skrzydła. W świetle pochodni i lampionów pobłyskuje chropowatą skórą nieczystej stali.
Emisariusz Kraju, Który Nie Istnieje kłania się sztywno.
Żuraw sprawia wrażenie cięższego nawet od Miecza Zbierających Się na Niebie Chmur, z którym Mutsuhito się nie rozstaje. Jednak cesarska dłoń w białej rękawiczce, zaskoczona całkowitym brakiem wagi prezentu, podskakuje, lotus palców pęka i stalowy ptak unosi się, między milczeniem dworzan, milczeniem ministrów i milczeniem cudzoziemców, unosi się w ciemne niebo, ponad chryzantemowe chorągwie, żółte płomienie i cienie gałęzi, unosi się i rozmywa wśród gwiazd.
Cesarz również trwa w milczeniu. Tylko lekko porusza głową, jeszcze bardziej żołniersko prostuje plecy. Tak? Tak.
Treść układu pozna zaledwie czternaście osób; żadna z nich jej nie spisze, nie zdradzi przed śmiercią. Oto ta treść: Kraj, Który Nie Istnieje, przekaże Cesarstwu Nihonu sekretne formuły Żelaza Ducha oraz ludzi niezbędnych dla jego produkcji. Cesarstwo Nihonu zbuduje na tych formułach potęgę militarną zdolną do związania sił zbrojnych Rosji na Dalekim Wschodzie – tak by na drugim, europejskim jej krańcu Kraj, Który Nie Istnieje zdołał wygryźć z bezbronnego wtedy ciała Imperium Rosyjskiego wystarczająco wiele terytorium, ażeby nareszcie zaistnieć. Następnie podpisane zostaną dokumenty Błogosławionego Przymierza.
Obecnie bowiem nie ma kto z kim go zawrzeć. Nie ma i nie może być żadnego sojuszu i prawa między tym, co istnieje, i tym, co nie istnieje.
Jest tylko milczenie boskiej osoby cesarza.
W snach poddanych Mutsuhito żelazne bogi zamorskich barbarzyńców kroczą ponad morzami i górami. Ogłuszający grzmot! zapaść horyzontu! tsunami! Początek nowej ery.
Imię emisariusza Kraju, Który Nie Istnieje brzmi Wo Ku Kyi i ma on twarz brodatego demona onryō.
Nie widzę sprawiedliwości w wyrokach niebios, żywiołów i geografii.
Hokkaidō nie zostało urodzone przez Izanami. Ezochi nie istniało wtedy.
Na początku Izanami wydała w świat Osiem Wielkich Wysp oraz kami wiatru, wody, gór, ognia. Krwawiła obficie, a jej krew burzyła i parowała wody oceanu. I zmarła Izanami, rodząc ogień. Izanagi, jej brat i mąż, pociął w szale nowo narodzone kami płomienia na osiem wulkanów.
Mieszkamy na martwych i żywych ciałach bogów. Geografia jest obrazem teologii.
Te moje słowa także pochodzą z nauk holenderskich.
Pośrodku gaju na Górze Pijanego Księżyca znajduje się starożytna kapliczka ze strzępem pępowiny ukochanego dziecka Izanami oraz odłamkiem klingi miecza Izanagi. Jeśli nie wywieziono jej tu na północ, nie ukryto celowo w obcych ostępach – kto ją dopisał do dopisanej wyspy?
Lecz chyba wiem, dlaczego krew niebiańska burzy się wokół adoptowanej wyspy i fale wężowych chmur prą dolinami i korytami rzek Hokkaidō. Dlaczego to pod ich osłonę oddano pierwsze kuźnie Żelaza Ducha i wioskę zdrajców.
Mam kamień z Duan, mam pałeczkę tuszu. W ręku moim pędzel. Patrz.
.
炬
燵
.
W domu doktora Aka żyje się życiem zachodnich barbarzyńców.
Serce rodziny pęka z hukiem dzwonu; przełamany jest stół; gaśnie żar wieczerzy; o jak zimno!, jak martwo!
Teraz zasuń w głowie ściany z papieru.
.
W domu doktora Aka żyje się życiem zachodnich barbarzyńców. Cały parter domu doktora Aka zbudowano na modłę europejską. Doktor Aka jest jednym z rangakusha, uczonych w naukach holenderskich.
Co drugi dzień skoro świt Kiyoko wędruje z dołu, z wioski, do jego domu na zboczu zniedołężniałego wulkanu. Dźwigając oburącz tobołek z książkami zawiniętymi w furoshiki i recytując niemo słówka niemieckie, angielskie, francuskie.
W Ōkamu nie ma terakōya, i nie ma szkoły państwowej.
Z rozporządzenia ministra nieskończenie miłosiernego cesarza wszystkie dzieci obojga płci, niezależnie od stanu i zamożności rodziny, uczyć się muszą przez co najmniej trzy lata.
Lecz Kiyoko uczyć się będzie lat pięć, dziesięć, trzynaście. Rangaku to jej wyrok. Rangaku to kajdany zamknięte na duszach zdrajców.
W pokoju gościnnym o powierzchni dwunastu tatami znajdują się kwadratowy stół z absurdalnie wysokimi nogami i cztery niemal równie wysokie krzesła jak trony, z oparciami-deskami, z ciemnego, ciężkiego drewna.
Kiyoko wspina się na krzesło, jakby dosiadała konia. Takumi, najstarszy z ich czwórki, tylko się wyprostował, podskoczył na piętach i usiadł z głośnym „uch!”. Hibiki, on najmłodszy, raz po raz zsuwa się z gładkiego drewna. Doktor Aka czeka cierpliwie, aż czerwony z zażenowania Hibiki