Dyskusyjna jest kwestia cezury wyjściowej, czyli początku wojny, a to z tej racji, że wojna nigdy nie została przez żadną ze stron wypowiedziana. W poprzednich latach badacze najczęściej byli zdania, że do pierwszych starć wojsk polskich i bolszewickich doszło w lutym 1919 roku na Białorusi, między Prużaną a Berezą Kartuską. Obecnie badacze częściej opowiadają się za tezą, że wojna rozpoczęła się wcześniej, w Wilnie, w pierwszych dniach stycznia 1919 roku, kiedy to oddziały Wojska Polskiego starły się z nacierającą na miasto Armią Czerwoną. Lecz w istocie wojna polsko-bolszewicka zaczęła się jeszcze wcześniej, a mianowicie już późną jesienią 1918 roku, kiedy to w głębi Rosji doszło do walk między Armią Czerwoną a 4 Dywizją Strzelców Polskich (DSP), która podlegała Armii Polskiej we Francji i generałowi Józefowi Hallerowi, a politycznie Komitetowi Narodowemu Polskiemu (KNP), który został uznany przez aliantów za polski rząd tymczasowy. W styczniu 1919 roku, na mocy decyzji Józefa Piłsudskiego, 4 Dywizja weszła w skład Wojska Polskiego. Istotne jest również to, że żołnierze 4 Dywizji, podobnie jak 5 Dywizji Strzelców Polskich, także sformowanej w Rosji, wzięli udział w dalszych działaniach wojennych już na terenie Polski.
Tym się kierując, w tytule książki umieściliśmy rok 1918, a nie 1919, jako moment jej rozpoczęcia. Podobnie w tytule nie pojawił się rok 1921 jako data końcowa, lecz 1920, gdyż działania wojenne zakończyły się rozejmem w październiku tego roku. Od tej chwili na froncie panował spokój, a Wojsko Polskie rozpoczęło proces demobilizacji. Dzieje kilkumiesięcznych rokowań pokojowych polsko-bolszewickich aż do podpisania traktatu ryskiego potraktowano w książce skrótowo. Traktat ryski rozstrzygał liczne kwestie sporne, które istniały między Polską a Rosją sowiecką i Ukrainą sowiecką, a nie wszystkie zostały wywołane przez wojnę. Niektóre sięgały dziesięcioleci poprzedzających jej wybuch.
Naszą opowieść rozpoczniemy od prezentacji stron konfliktu: Wojska Polskiego i jego sojuszników oraz Armii Czerwonej. Dopiero kiedy poznamy potencjały obu zwaśnionych stron, przystąpimy do opowieści o wojennych i politycznych zmaganiach oraz o kulturowych i cywilizacyjnych skutkach. Pierwsze dwanaście rozdziałów książki zredagowano zgodnie z upływającym czasem. Sześć końcowych ma charakter problemowy.
Miałem to szczęście, że mogłem otrzymać merytoryczną pomoc ze strony grona badaczy historii XX wieku. Wszystkim im serdecznie dziękuję. Niniejszym pragnę wyrazić wdzięczność Profesorowi Grzegorzowi Nowikowi, specjaliście wojny polsko-bolszewickiej, za wiele godzin rozmów i dyskusji, które pozwoliły na wyjaśnienie licznych kwestii i uniknięcie błędnych sformułowań. Serdeczne podziękowania składam Profesorom z Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego Janowi Jackowi Bruskiemu i Tadeuszowi Czekalskiemu – za wnikliwą lekturę oraz zaproponowane zmiany. Wdzięczność winienem Profesorowi Włodzimierzowi Sulei, który życzliwym okiem przyjrzał się roboczej wersji książki, sugerując wprowadzenie zmian i poprawienie niedoskonałości narracji.
12 października 1918 roku regenci sprawujący zwierzchnią władzę cywilną w Królestwie Polskim powołali Wojsko Polskie (WP). Oznaczało to, że Polska Siła Zbrojna (PSZ) podlegająca dotychczas niemieckiemu generałowi gubernatorowi Hansowi Hartwigowi von Beselerowi przeszła pod polską komendę. 11 listopada 1918 roku regenci przekazali władzę nad wojskiem Józefowi Piłsudskiemu. W listopadzie tego samego roku jego zwierzchnictwo uznały regionalne polskie ośrodki władzy państwowej, a tym samym poddały mu się lokalne formacje wojskowe. Zwierzchnictwa Piłsudskiego, czyli Tymczasowego Naczelnika Państwa, nie uznały Armia Wielkopolska (AW), podlegająca Naczelnej Radzie Ludowej (NRL), ani Armia Polska we Francji zwana Armią Hallera. Obie zgodziły się na polityczne zwierzchnictwo Komitetu Narodowego Polskiego (KNP) w Paryżu na czele z Romanem Dmowskim.
Piłsudski jako Tymczasowy Naczelnik Państwa wydawał dekrety z mocą ustawy, mianował rząd przed nim odpowiedzialny, decydował o polityce wojskowej i zagranicznej. Miał prawo ogłaszania wyborów do Sejmu, które odbyły się 26 stycznia 1919 roku. Na mocy Małej Konstytucji, przyjętej przez Sejm Ustawodawczy 20 lutego 1919 roku, został Naczelnikiem Państwa, „najwyższym wykonawcą uchwał Sejmu w sprawach wojskowych”, co było jednak formułą ogólnikową i nieprecyzyjną. Odpowiadał przed Sejmem podobnie jak Rada Ministrów, a akty prawne przez niego wydawane wymagały kontrasygnaty właściwego ministra.
Odradzające się państwo musiało stawić czoła rozlicznym problemom wewnętrznym, które w większości wynikały z niszczycielskiej Wielkiej Wojny. Liczne wsie zniknęły z powierzchni ziemi, a pola – niegdyś uprawne – przeorane transzejami i okopami nie były zdatne do użytku. Wiele miasteczek zostało spalonych i zrujnowanych. Jednak odbudowa kraju, ze względu na sytuację zewnętrzną Polski i zagrożenie jej niepodległości, nie mogła stać się priorytetem polskich władz.
Przekleństwem czasu powojennego była katastrofalna sytuacja w zakresie aprowizacji. Kolejki ustawiały się dosłownie za wszystkim. Niedożywienie setek tysięcy musiało rzutować na wartość – jak powiadano – „materiału żołnierskiego”, na sprawność i wytrzymałość poborowych oraz ochotników. Mieszkańców kraju niepokoiło podziemie przestępcze, które urosło w siłę po wojnie, stale zasilane przez młodych ludzi. Przestępcy atakowali urzędy państwowe, posterunki żandarmerii i policji, organizowali wyprawy na dwory ziemiańskie, plebanie, sklepy i warsztaty żydowskie. Dezorganizowali funkcjonowanie aparatu państwowego i samorządowego.
W takich okolicznościach przyszło budować fundamenty państwa polskiego oraz rozbudowywać armię, która od początku istnienia odrodzonej państwowości została uznana za przedmiot najwyższej troski. Przyznał to Piłsudski po powrocie z Magdeburga, powiadając, że „najważniejszą rzeczą jest wojsko”. Najlepiej wyszkoleni i uzbrojeni byli żołnierze Polskiej Siły Zbrojnej. Ze względu na krój mundurów, broń i hełmy przypominali wojsko niemieckie, stąd nawet byli nazywani „beselerczykami”, ale duch w nich był polski i niepodległościowy, gdyż większość spośród nich stanowili legioniści. Piłsudskiemu podporządkowały się wojska tworzone przez Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej, składające się głównie z peowiaków, to jest członków Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) i legionistów. Podobnie oddziały formowane w Galicji pod nadzorem Polskiej Komisji Likwidacyjnej (PKL) uznały jego zwierzchność. Dowodził nimi pułkownik Bolesław Roja, wkrótce generał, były legionista. W ciągu pierwszych tygodni listopada skupił kilka, a następnie kilkanaście tysięcy żołnierzy. Najlepiej wyposażeni pojechali na odsiecz Lwowa. Piłsudskiemu poddały się też organizowane przez lwowski Tymczasowy Komitet Rządzący wojska, które od 1 listopada 1918 roku walczyły z Ukraińcami.
Do Wojska Polskiego prawie w ogóle nie zgłaszali się byli żołnierze armii zaborczych, gdyż chcieli jak najszybciej znaleźć się w domu, a perspektywa ponownego przebrania się w wojskowe szynele, tym razem z biało-czerwoną kokardką, bynajmniej ich nie radowała. Chętnie z kolei zgłaszali się oficerowie zawodowi. Niejednokrotnie chronili oni zasoby magazynów wojskowych przed tłumem cywilów-szabrowników spragnionych wojennych łupów.
Wojsko Polskie formujące się w Królestwie Polskim i w Galicji nazywano „krajowym”. Kontrolę nad nim przejęło Ministerstwo Spraw Wojskowych (MSWojsk.). Od 1 marca 1919 roku do 9 sierpnia kolejnego roku funkcję ministra sprawował generał Józef Leśniewski, a następnie generał Kazimierz Sosnkowski. Wodzem naczelnym był Piłsudski, aczkolwiek Sejm w sposób