– Kto w swoim domu ma obcego gościa, niech go natychmiast zaprowadzi do króla.
Joab nie namyślając się długo zabił królewskiego herolda. Wszystkich spieszących mu na pomoc po kolei zabił. A było ich tego dnia dwa tysiące. Następnie podszedł do bram twierdzy i zabił strażników, po czym otworzył bramę.
Wtedy dopiero Żydzi oblegający miasto, którzy zwątpili w zwycięstwo, nagle zauważyli płynącą spod bramy twierdzy krew. Rozległ się krzyk:
– Szema Izrael!458
Joab tymczasem wdrapał się na dach wieży, aby Żydzi mogli go zobaczyć. Stanąwszy na szczycie dachu, zawołał:
– Wiedzcie, że Bóg nie opuścił nas. Bramy stoją przed wami otworem. Do miasta!
Kiedy król Dawid przybył na miejsce walki, powiedział do Joaba:
– Co uczyniłeś? Zabiłeś wszystkich Amalekitów z miasta? Postąpiłeś tak, jak jest napisane: „I wymażesz z pamięci Amalekitów”.
– Tak właśnie uczyniłem. Został z nich tylko król.
Następnie Joab sprowadził króla Amalekitów do Dawida. Ten skazał go na karę śmierci. Joab wziął koronę króla Amalekitów i włożył ją na głowę króla Dawida. W taki sposób zginął największy wróg Izraelitów.
Mądrość króla Dawida459
W czasach panowania króla Saula460 pewnej bogatej i pięknej kobiecie umarł starszy od niej o wiele lat mąż. Władca prowincji, w której ta kobieta mieszkała, upodobał ją sobie i mimo jej sprzeciwu chciał ją posiąść. W obawie przed napaścią władcy kobieta postanowiła uciec. Aby zabezpieczyć swój majątek przed konfiskatą, zebrała całe swoje mienie w postaci złotych monet, włożyła je do dzbanów i zalała miodem. Następnie zaniosła dzbanki do przyjaciela zmarłego męża na przechowanie i po kryjomu opuściła krainę.
Tymczasem w domu przyjaciela zmarłego męża miało się odbyć wesele syna. Potrzebny był miód do różnych potraw. Nie namyślając się wiele, ojciec sięgnął po dzbanki z miodem pozostawionym u niego przez żonę zmarłego przyjaciela. Odlawszy miód z jednego dzbanka, znalazł tam złote monety. Ogarnięty chciwością, wyjął złoto ze wszystkich dzbanów, po czym zapełnił je zwykłym miodem.
Minęło trochę czasu i władca prowincji umarł. Wtedy piękna kobieta wróciła do kraju i zażądała zwrotu swoich dzbanków. Rozpacz jej nie miała granic, kiedy stwierdziła, że została okradziona. Czym prędzej udała się do sądu ze skargą na nieuczciwego byłego przyjaciela swego męża. Na pytanie sędziego, czy ma świadków, musiała odpowiedzieć przecząco. Wtedy sędzia powiedział do niej tak:
– Córko moja, ja jestem bezradny i w tej sprawie nie mogę ci w żaden sposób pomóc, idź do króla Saula, może on potrafi ci pomóc.
Poszła więc do króla Saula, a ten skierował ją do Sanhedrynu461. Ale i tutaj zażądali od niej przedstawienia świadków. Kobieta wytłumaczyła sędziom, że w obawie przed władcą prowincji musiała powierzyć swoje mienie po cichu, po kryjomu, tylko w cztery oczy. Sędziowie odpowiedzieli jej, że bez świadków nie mogą przystąpić do rozpatrzenia sprawy. Zdesperowana kobieta odeszła z płaczem. W drodze do domu spotkała bawiącego się z dziećmi młodego pastuszka Dawida, przyszłego króla. Zapytał ją o powód płaczu i wysłuchawszy jej relacji, powiedział:
– Idź do króla Saula i poproś go, aby się zgodził powierzyć mi obronę twojej sprawy przed sądem.
Kobieta posłuchała go i poszła do króla Saula. Ten kazał zawezwać Dawida:
– Czy to prawda – zapytał – że chcesz bronić tej kobiety przed sądem?
– Jeśli tylko pozwolisz, królu, to ufam, że Bóg mi pomoże dojść do prawdy.
– Dobrze – zgodził się król.
Wtedy Dawid polecił kobiecie przynieść dzbanki. Zawezwał też przyjaciela męża i zwołał ludzi, by byli świadkami tego, co się miało zdarzyć.
– Czy to są te same dzbanki, które dałaś temu mężowi?
– Tak, te same.
Teraz zwrócił się do przyjaciela jej męża:
– Czy to są te same dzbanki?
– Tak, te same.
Wtedy na oczach wszystkich zebranych rozbił dzbanki. I oto okazało się, że do dna dzbanków przylepione były złote monety. Prawda wyszła na jaw.
Nieuczciwy przyjaciel męża musiał zwrócić złote monety zabrane biednej wdowie.
Król Saul i członkowie Sanhedrynu byli pełni podziwu dla mądrości Dawida.
Mądra kobieta
Szeba ben Bochri462 z pokolenia Beniamina był w rozumieniu prawa przestępcą. Zamierzał bowiem wywołać bunt przeciwko prawowitemu władcy Dawidowi463. W tym celu wyszedł na ulice miasta, zadął w róg i ogłosił wszem i wobec:
– Nie chcemy mieć nic wspólnego z Dawidem. Nie chcemy mieć żadnego związku z synem Isaja464. Niech każdy Żyd będzie sam panem dla siebie!
I odezwa Szeby ben Bochri odniosła skutek. Żydzi odstąpili od Dawida i poszli za nim. Wtedy Dawid polecił dowódcy armii, Joabowi, zebrać wojska i wyruszyć przeciwko Szebie. I tak, jak Dawid polecił, tak Joab uczynił. Udał się do wszystkich plemion żydowskich i zwerbował do swego wojska wielu żołnierzy. Uformowawszy z nich dużą armię, wyruszył przeciw Szebie, który bronił się w warownym mieście Abela465. Na rozkaz Joaba żołnierze wykopali wokół miasta okopy, skąd rozpoczęli oblężenie, a potem szturm.
W oblężonym mieście mieszkała pewna kobieta o imieniu Sara bat Aser466467. Pochodziła z rodu pobłogosławionego na długi żywot przez ojca Jakuba468. Kiedy miasto zostało oblężone, zawołała:
– Przekażcie Joabowi, że chcę z nim mówić. Niech tu przyjdzie. Niech podejdzie do murów twierdzy.
Kiedy Joab podszedł do murów twierdzy, powiedziała do niego:
– Czy ty jesteś tym Joabem, który mieszka w Szabat-Tachkemoni?
Kiedy ten potwierdził, dodała:
– Czy nie wyczytałeś w Torze469 Boga, że kto przystępuje do oblegania miasta, powinien przedtem wezwać mieszkańców do zawarcia pokoju? Dlaczego więc obszedłeś nakaz Boga i od razu przystąpiłeś do szturmowania miasta?
– Powiedz mi, kim jesteś? – powiedział Joab.
– Jestem Sara, córka Asera, który był synem Jakuba.
– Opowiadano mi – powiedział Joab – że uradowałaś serce ojca Jakuba dobrą nowiną i wspaniałą grą na skrzypcach. Za to zostałaś przez niego pobłogosławiona na długi żywot. Ty również wskazałaś Mojżeszowi470 miejsce grobu Józefa471. Od tamtego dnia wciąż żyjesz wśród twego ludu.
– Zgadza się. Teraz więc, kiedy stoję przed twoimi oczyma, pytam ciebie: dlaczego chcesz zniszczyć duże miasto żydowskie?
Joab