Lekarz mimo woli. Мольер (Жан-Батист Поклен). Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Мольер (Жан-Батист Поклен)
Издательство: Public Domain
Серия:
Жанр произведения: Зарубежная драматургия
Год издания: 0
isbn:
Скачать книгу
/p>

      GERONT, ojciec LUCYNDY

      LUCYNDA, córka GERONTA

      LEANDER, zalotnik LUCYNDY

      SGANAREL, mąż MARCYNY

      MARCYNA, żona SGANARELA

      PAN ROBERT, sąsiad SGANARELA

      WALERY, sługa GERONTA

      ŁUKASZ, mąż JAGUSI

      JAGUSIA, mamka u GERONTA a żona ŁUKASZA

      THIBAUT, ojciec PIOTRUSIA, wieśniak

      PIETREK, wieśniak

      AKT PIERWSZY

      Scena przedstawia las.

      SCENA PIERWSZA

      SGANAREL, MARCYNA wchodzą na scenę, kłócąc się.

      SGANAREL

      Powiadam ci, nic z tego, lubciu: jestem panem w domu i ja tu jeden mam prawo rozkazywać!

      MARCYNA

      A ja ci powiadam, że musisz robić, co zechcę, i że nie po to cię wzięłam, aby znosić twoje wybryki.

      SGANAREL

      A cóż to za utrapienie mieć żonę na karku! Jakże słusznie powiada Arystoteles, że kobieta gorsza jest od diabła!

      MARCYNA

      Patrzcie mi mądralę z jego durnym Arystoklesem!

      SGANAREL

      Aha, mądrala. Znajdźże mi, proszę, drugiego z mojej profesji, coby umiał tak jak ja rozprawiać o świecie. Toć nie darmo człek obsługiwał sześć lat sławnego lekarza i za młodu gryzł łacinę jak rzepę.

      MARCYNA

      Widział kto takiego bałwana!

      SGANAREL

      Widział kto taką jędzę!

      MARCYNA

      Przeklęty niech będzie dzień i godzina, w której zgodziłam się wyjść za ciebie!

      SGANAREL

      Przeklęty niech będzie krzywy pysk rejenta, co mnie nakłonił do podpisania mego nieszczęścia!

      MARCYNA

      I ty jeszcze masz czoło1 narzekać! Toć żeś ty powinien od rana do nocy dziękować niebu, że mnie masz za żonę! Warteś może był2 takiej?

      SGANAREL

      To pewna, żeś mi zrobiła za wiele zaszczytu; istotnie, miałem się z czego cieszyć w noc po ślubie! Ej, do licha, nie ciągnij mnie za język, bo mógłbym łatwo powiedzieć coś…

      MARCYNA

      No? Cóż takiego?

      SGANAREL

      Basta! Skończmy o tym. Wystarczy, że wiemy, co wiemy, i że ci się szczęśliwie udało mnie złapać.

      MARCYNA

      Gdzież niby to szczęście? Żem znalazła człowieka, który mnie zapędzi do szpitala; rozpustnika, gałgana, który przejada wszystko, co posiadam!…

      SGANAREL

      Kłamiesz, szelmo; trochę i przepijam.

      MARCYNA

      Który sprzedaje po kawałku wszystko, co jest w mieszkaniu!…

      SGANAREL

      To się nazywa żyć z gospodarstwa.

      MARCYNA

      Który wyciągnął nawet łóżko spode mnie!…

      SGANAREL

      Wcześniej będziesz wstawać.

      MARCYNA

      Który po prostu ani jednego sprzętu nie zostawił w domu.

      SGANAREL

      Łatwiej się nam będzie przeprowadzać.

      MARCYNA

      I który od rana do nocy nic nie robi, tylko gra i pije!

      SGANAREL

      To żeby się nie nudzić.

      MARCYNA

      I cóż ty sobie wyobrażasz, co ja mam począć z całym kramem?

      SGANAREL

      Co ci się podoba.

      MARCYNA

      Mam na ręku czworo drobnych dzieci…

      SGANAREL

      Postaw je na ziemi.

      MARCYNA

      …które bez ustanku wołają o chleb.

      SGANAREL

      Daj im kije: kiedy ja dobrze podpiłem i podjadłem, chcę, aby wszystko było pijane w mym domu.

      MARCYNA

      I ty sobie wyobrażasz, pijaku, że to cięgle będzie szło w ten sposób?

      SGANAREL

      Spokojnie, żoneczko, jeśli łaska.

      MARCYNA

      Że wiecznie będę znosić twą bezczelność i twoje łajdactwa?

      SGANAREL

      Żoneczko, nie unośmy się.

      MARCYNA

      I nie potrafię znaleźć sposobu, aby ci przypomnieć twoje obowiązki?

      SGANAREL

      Moja lubciu, wiesz, że ja nie jestem zbyt cierpliwy i rękę mam wcale krzepką.

      MARCYNA

      Drwię sobie z pogróżek.

      SGANAREL

      Żoneczko, aniołku, znowu cię skóra świerzbi, jak zwykle.

      MARCYNA

      Już ja ci pokażę, że się ciebie wcale nie boję.

      SGANAREL

      Moja droga połowico, ty koniecznie chcesz coś oberwać.

      MARCYNA

      Czy ty myślisz, że ja się zlęknę twego gadania?

      SGANAREL

      Słodki przedmiocie mych uczuć, ja tobie uszy oberwę.

      MARCYNA

      Ty pijanico!

      SGANAREL

      Zbiję cię.

      MARCYNA

      Ty kufo!

      SGANAREL

      Na kwaśne jabłko.

      MARCYNA

      Łotrze!

      SGANAREL

      Kości


<p>1</p>

mieć czoło – mieć czelność; mieć śmiałość. [przypis edytorski]

<p>2</p>

warteś był – konstrukcja z ruchomą końcówką czasownika; inaczej: wart byłeś. [przypis edytorski]