Wesele Figara. Пьер Бомарше. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Пьер Бомарше
Издательство: Public Domain
Серия:
Жанр произведения: Зарубежная драматургия
Год издания: 0
isbn:
Скачать книгу
czego? Zuzanna przez prosty wstyd będzie uparcie odrzucać jego ofiary; hrabia przez zemstę poprze mój protest przeciw ich małżeństwu; wówczas moje zamęście staje się pewne.

      BARTOLO

      Ma słuszność. Na honor! Dobra sztuka; wydać moją starą gospodynię za hultaja, który pomógł mi wydrzeć młodą narzeczoną!

      MARCELINA

      szybko

      Który pragnie sycić swoje żądze kosztem mych najsłodszych nadziei.

      BARTOLO

      szybko

      Który w swoim czasie ukradł sto talarów, dotąd leżących mi na sercu.

      MARCELINA

      Ach, cóż za rozkosz!…

      BARTOLO

      Ukarać łajdaka…

      MARCELINA

      Wyjść za niego, doktorze, wyjść za niego!…

      SCENA PIĄTA

      Marcelina, Bartolo, Zuzanna

      ZUZANNA

      trzyma w ręku czepeczek z szeroką wstążką, na ręku suknię

      Wyjść za niego! Za kogóż to? Za mego Figara?

      MARCELINA

      zgryźliwie

      Czemuż by nie? Toć i ty nie co innego robisz!

      BARTOLO

      śmiejąc się

      Paradny argument: tylko kobieta w złości zdobędzie się na podobny! Mówiliśmy, piękna Zuziu, o szczęściu, jakim dlań będzie posiadanie ciebie.

      MARCELINA

      Nie licząc pana hrabiego, o którym się nie mówi.

      ZUZANNA

      z dygiem

      Sługa uniżona pani; ilekroć otworzysz usta, zawsze musisz powiedzieć coś gorzkiego.

      MARCELINA

      z dygiem

      Sługa pani nawzajem; gdzież ta gorycz? Czyż nie jest sprawiedliwie, aby wspaniałomyślny pan dzielił po trosze radość, którą sprawia swym poddanym?

      ZUZANNA

      Radość, którą sprawia?…

      MARCELINA

      Tak, pani.

      ZUZANNA

      Szczęściem, zazdrość pani jest równie znana, jak prawa jej do Figara nikłe.

      MARCELINA

      Można by je uczynić trwalszymi, umacniając je na twój sposób.

      ZUZANNA

      Och, tym sposobem posługują się raczej osoby wytrawne.

      MARCELINA

      A dzieciątko do nich nie należy. Niewinna jak stary sędzia!

      BARTOLO

      odciągając Marcelinę

      Bywaj zdrowa, piękna oblubienico naszego Figara.

      MARCELINA

      dygając

      Tajna wspólniczko jego dostojności pana hrabiego.

      ZUZANNA

      dygając

      Który jejmość panią niezmiernie poważa.

      MARCELINA

      dygając

      Czy pani uczyni mi ten zaszczyt, aby spoglądać i na mnie łaskawym okiem?

      ZUZANNA

      dygając

      Pod tym względem nie pozostaje jejmość pani nic do życzenia.

      MARCELINA

      dygając

      Z dostojnej pani taka śliczna osóbka!

      ZUZANNA

      dygając

      Et, wystarczy, aby jejmość wszyscy diabli brali.

      MARCELINA

      dygając

      A zwłaszcza wielce czcigodna!

      ZUZANNA

      dygając

      Ta cnota przystoi matronom.

      MARCELINA

      rozwścieczona

      Matronom! Matronom!

      BARTOLO

      zatrzymując ją

      Marcelino!

      MARCELINA

      Chodźmy, doktorze; nie panuję nad sobą. dygając Sługa uniżona.

      SCENA SZÓSTA

      ZUZANNA

      sama

      A leć, kumoszko! Leć, mądralo! Równie mało lękam się twych zakusów, jak gardzę zniewagami. Patrzcie mi starą Sybillę45! Dlatego że liznęła książki i dręczyła jaśnie panią za młodu, chce się rządzić jak szara gęś w zamku! rzuca na krzesło suknię Sama już nie wiem, po co tu przyszłam.

      SCENA SIÓDMA

      Zuzanna, Cherubin

      CHERUBIN

      wbiegając

      Och, Zuziu! Od dwóch godzin czatuję na chwilę, kiedy będę cię mógł zdobyć samą. Ach, ty wychodzisz za mąż, a ja odjeżdżam.

      ZUZANNA

      W jaki sposób małżeństwo moje łączy się z odjazdem pazia jego dostojności?

      CHERUBIN

      żałośnie

      Zuziu, hrabia mnie oddala.

      ZUZANNA

      przedrzeźniając go

      Cherubinku, znowu jakieś głupstwo!

      CHERUBIN

      Zastał mnie wczoraj u twej kuzynki, Franusi; pomagałem jej przepowiadać rolę niewiniątka na dzisiejszą uroczystość. Powiadam ci, jak mnie zobaczył, wpadł w taką wściekłość!… „Wynoś się – wrzasnął – mały…”. Nie śmiem w obecności kobiety wymówić tego słowa. „Wynoś się! A jutro nie będzie cię w zamku”. Jeśli pani hrabina, moja piękna chrzestna, nie zdoła go ułagodzić, stało się, Zuziu, tracę na zawsze szczęście oglądania ciebie.

      ZUZANNA

      Oglądania mnie?… Teraz moja kolej? Więc już nie do pani wzdychasz potajemnie?

      CHERUBIN

      Ach, Zuziu! Jaka ona szlachetna i piękna! Ale jaka imponująca46!

      ZUZANNA

      To znaczy, ja nie jestem imponująca i ze mną można


<p>45</p>

Sybilla – kobieta przepowiadająca przyszłość, szczególnie różne katastrofy i nieszczęścia; imię staroż. wieszczki. [przypis edytorski]

<p>46</p>

imponujący – tu: okazujący swoją wyższość. [przypis edytorski]