Zamilkł, przetrawiając jej ironię, i szarpnął ramieniem w marynarce, co nieco ją uspokoiło. Wróciła na stare terytorium, Stassberg luzak wprowadzał w niej niepokój. Wyglądał, jakby zamierzał coś powiedzieć, zamiast tego odetchnął i odchylił się na krześle. Przeczuła, że Maciek chce zmoderować tę dyskusję.
– Prawdę mówiąc, mam gdzieś Sarę Kosowską, ale interesuje mnie Nina Warwiłow, która jest najlepszym śledczym na Pradze-Północ i właśnie dlatego musi zapieprzać w weekendy. Do szpitala też pewnie cały czas kursujesz? Nina…
– Maciek, pogadajmy w niedzielę.
– Martwię się o ciebie.
Na język cisnęły jej się wyłącznie złośliwe komentarze, choć przecież Stassberg chciał dobrze. Co z nią było nie tak? A źródło irytacji stanowił właśnie ten bałagan, w który brnęli. Kompletne pomieszanie wątków prywatnych i zawodowych w relacjach z praskim prokuratorem. I może to dlatego odradzano jej romanse w branży i krzywo na nie patrzono, bajzel się od tego robił większy niż dzisiaj na praskiej komendzie. Na szczęście nie zdążyła jakoś skomentować słów prokuratora, bo zadzwonił Chodkowski. Wahała się przez chwilę.
– Odbierz – powiedział Stassberg.
Przesunęła zieloną słuchawkę na ekranie.
– Nie teraz, Karol – powiedziała. – Za chwi…
– Mamy ją – oznajmił starszy aspirant.
– Kogo? – Przez chwilę nie rozumiała.
– No, Martę Jesionek. Ponoć przeczytała w internecie, że poszukujemy szóstej osoby w mieszkaniu. Dziewczyna skontaktowała się z dyżurnym i podała mu adres. Gdzie jesteś?
– W prokuraturze.
– Będę pod budynkiem za dziesięć minut.
– Poczekaj… gdzie jedziemy?
– Na Wolę.
Rozłączyła się i przez moment bała się spojrzeć na Stassberga. Czuła, że poczerwieniały jej policzki. Maciek wbijał w nią przenikliwe spojrzenie.
– Odwołujemy poszukiwania? – zapytał cicho.
– Na to wygląda. Może poczekajmy jeszcze na…
– Naraziłaś mnie na śmieszność – przerwał jej ostrym tonem.
– Och, przestań.
– Kurwa, prokurator, który odwołuje swoje decyzje po pięciu minutach? Za kogo ty się masz, Nina? Wpadasz tutaj. Rozsiadasz się, zasypiasz, kurwa, na moim fotelu, narażasz mnie na utratę reputacji… to się musi skończyć.
– Co?
– Taki charakter tej relacji. Teraz widzę, że zaczęliśmy się zachowywać nieprofesjonalnie.
Wiedziała, jak silna to jest obelga w jego ustach.
– Maciek…
– Dlatego jutro składasz mi sprawozdanie z rezultatów śledztwa. Na piśmie, Nina.
– Nie jesteś moim zwierzchnikiem.
– Mam ci przypomnieć o swoich uprawnieniach? A może zaangażować w to Białka? Lepiej już wyjdź. Jedź przesłuchać tę dziewczynę. I ja to przesłuchanie chcę zobaczyć w aktach sprawy.
Nie miała już czasu z nim dyskutować. A tym bardziej nie miała energii. Chwyciła płaszcz, a wychodząc z pokoju Stassberga, czuła na plecach jego wściekły wzrok.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.