Niepokorna. Madelina Sheehan. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Madelina Sheehan
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Любовно-фантастические романы
Год издания: 0
isbn: 978-83-7976-495-2
Скачать книгу
tion>

      Tytuł oryginału: Undeniable

      Copyright © Madeline Sheehan, 2012

      Copyright © Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o., 2016

      Copyright © for the Polish translation by Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o., 2016

      Redaktor prowadząca: Magdalena Genow-Jopek

      Redakcja: Magdalena Wójcik

      Korekta: Joanna Pawłowska

      Skład i łamanie: Barbara Adamczyk

      Projekt okładki i stron tytułowych: Dawid Czarczyński

      Fotografia na okładce: © Artem Furman/iStock/Getty Images Plus

      Konwersja publikacji do wersji elektronicznej: Dariusz Nowacki

      Wydanie elektroniczne 2016

      eISBN 978-83-7976-495-2

      CZWARTA STRONA

      Grupa Wydawnictwa Poznańskiego sp. z o.o.

      ul. Fredry 8, 61-701 Poznań

      tel.: 61 853-99-10

      fax: 61 853-80-75

      [email protected]

      www.czwartastrona.pl

      Prolog

      Spotykamy ludzi nie bez powodu. Potrzebujemy ich, by odmienić nasze życie, albo to my mamy zmienić ich życie.

Angel Flonis Harefa

      Mark Twain powiedział: „Dwa najważniejsze dni w życiu człowieka to dzień, gdy przychodzi na świat, i ten, w którym odkrywa – po co”.

      Nie pamiętam dnia, w którym się urodziłam, ale pamiętam dzień, w którym zrozumiałam po co.

      Mówili na niego Deuce.

      Był moim „po co”.

      Oto nasza historia.

      Nie jest piękna.

      Niektóre jej części są wręcz paskudne.

      Ale to nasza historia.

      A ponieważ wierzę, że wszystko dzieje się po coś, nic w niej nie zmienię.

      Rozdział 1

      Gdy po raz pierwszy spotkałam Deuce’a, miałam pięć lat. On miał dwadzieścia trzy; stało się to w dniu odwiedzin w więzieniu na Rikers Island1. Mój ojciec, Damon Fox, o przydomku Preacher – lider, czyli tak zwany prezydent cieszącego się złą sławą Klubu Motocyklowego o nazwie Silver Demons, którego oddział macierzysty mieścił się w nowojorskim East Village – odsiadywał pięcioletni wyrok za napad z bronią w ręku i naruszenie nietykalności cielesnej. Nie była to pierwsza odsiadka mego ojca, ani też ostatnia. KM Silver Demons to słynna grupa notorycznych przestępców, którzy wiedli życie według zasad własnego kodeksu, całkowicie lekceważąc współczesne społeczeństwo i wszystko, co się z nim wiąże.

      Mój ojciec był człowiekiem wpływowym i sprawował władzę nad wszystkimi motocyklistami Silver Demons na całym świecie. Inni motocykliści szanowali go, ale przede wszystkim się go bali. Miał znajomości w rządzie i powiązania z mafią. Najniebezpieczniejszy i budzący największy postrach był jednak z powodu powiązań ze zwykłymi szarymi ludźmi. Ludźmi spoza jego kręgu. Ludźmi, którzy załatwiali sprawy po cichu.

      Sposób, w jaki się wysławiał, oraz jego zabójczy uśmiech zjednywały mu przyjaciół, gdziekolwiek się pojawił – a zważywszy na to, że jeździł na motocyklu, już będąc w łonie mojej babci, gdy powiadam „gdziekolwiek”, oznacza to „wszędzie”.

      Wady mego ojca, ciągłe przestępstwa, których się dopuszczał, oraz styl życia, jaki wiódł w klubie motocyklowym, nie były mi obce; nie znałam niczego innego.

      Gdy szliśmy przez więzienną rozmównicę w Rikers, trzymałam za rękę mego wujka, „Jednookiego” Joe. Ponieważ miałam tylko ojca, wujek Joe i ciocia Sylvia sprawowali nade mną opiekę tymczasową. Moja matka, Deborah „Darling” Reynolds, zostawiła nas kilka tygodni po moich narodzinach. Wielu mężczyzn załamuje się, sprawując opiekę nad dzieckiem, nie radząc sobie z odpowiedzialnością za noworodka, zwłaszcza motocykliści, którzy nie mogą wysiedzieć w miejscu dłużej niż kilka tygodni, ciągnie ich bowiem otwarta przestrzeń.

      Ale nie Preacher.

      Poza tym, że od czasu do czasu siedział w więzieniu, mój ojciec był dobrym tatą i nigdy niczego mi nie brakowało.

      Preacher, ubrany w pomarańczowy kombinezon, z długimi brązowymi włosami związanymi w kucyk, natychmiast nas zauważył i zerwał się z miejsca. Miał na nadgarstkach kajdanki, a kostki nóg skute łańcuchem, co krępowało jego ruchy. Stojący za nim strażnik więzienny usadził go z powrotem.

      – Eva – cicho powiedział tata, uśmiechając się do mnie, gdy gramoliłam się na niewygodne plastikowe krzesło. Usiadłszy, dyndałam w powietrzu obutymi w tenisówki stopami i ledwie sięgałam brodą ponad stół. Wujek Joe opadł na krzesło obok mnie i otoczył mnie ramieniem, po czym zsunął nasze obydwa krzesła.

      – Tatusiu – wyszeptałam, wstrzymując łzy. – Chcę cię uściskać. Ale wujek Joe mówi, że nie mogę. Dlaczego nie mogę?

      Mój ojciec zamrugał. A potem jeszcze raz. Wtedy tego nie wiedziałam, ale mój duży, silny, twardy i szorstki ojciec starał się nie rozpłakać.

      Wujek Joe ścisnął moje ramię.

      – Dziewczynko – powiedział ochrypłym ze wzruszenia głosem – opowiedz tatusiowi o tym, jak przeliterowałaś słowo „pszczoła”.

      Z podniecenia zapomniałam o łzach.

      – Wygrałam, tatusiu! Moja nauczycielka, pani Fredericks, mówi, że jestem jedynym dzieckiem w przedszkolu, które literuje tak dobrze jak trzecioklasiści!

      Mój ojciec uśmiechnął się szeroko.

      Widząc, że się uśmiecha, ciągnęłam:

      – Czy wiesz, ile lat mają trzecioklasiści, tatusiu?

      – Ile, dziecinko? – spytał ze śmiechem mój ojciec.

      – Osiem – wyszeptałam z przejęciem. – A niektórzy nawet dziewięć!

      – Jestem z ciebie dumny, córeczko – powiedział mój ojciec z błyskiem w oku.

      Promieniałam z radości. Gdy się jest małym, rodzice są dla nas całym światem. Moim światem był ojciec. Byłam szczęśliwa, gdy on był szczęśliwy.

      Wujek Joe znowu ścisnął moje ramię.

      – Evo, kochanie, może przyniosłabyś tatusiowi coś z automatu, a ja zamienię z tatusiem kilka słów.

      Typowa sytuacja. W klubie wszyscy wciąż „zamieniali kilka słów” – takich, których nie wolno mi było słuchać. Zazwyczaj w ogóle się tym nie przejmowałam, ponieważ wszyscy motocykliści mnie kochali, wciąż mnie przytulali, nosili na barana i kupowali mi prezenty. Dla pięcioletniego brzdąca życie w takim klubie motocyklowym pełnym przyszywanych starszych braci i tatusiów to coś w rodzaju codziennego świętowania Gwiazdki.

      Wzięłam pieniądze od wujka Joe i podeszłam do automatu. Przede mną stały dwie osoby, więc zrobiłam to, co robiłam zawsze, gdy mi się nudziło – zaczęłam śpiewać. W przeciwieństwie do dzieci w moim wieku, które słuchały New Kids on the Block albo Debbie Gibson, ja słuchałam muzyki, którą grywano w klubie. Szczególnie lubiłam Summertime Janis Joplin. No więc, stałam, kręcąc tyłeczkiem i wyśpiewując Summertime, okropnie fałszując, i czekałam w kolejce po stęchłe chipsy ziemniaczane z automatu w rozmównicy więzienia Rikers Island. I wtedy usłyszałam:

      – Lubisz także Hendrixa, dziecinko?

      Obróciłam się i stanęłam naprzeciw pary nóg odzianych w przetarte na kolanach dżinsy. Spojrzałam wyżej i aż szerzej otwarłam oczy z zachwytu. Był wysoki i opalony. Miał mocno umięśnione ręce i nogi, a w pasie był cieniutki. Miał szerokie


<p>1</p>

Jedno z dziesięciu najcięższych więzień na świecie. Główny kompleks więzienny miasta Nowy Jork. Położone jest między dzielnicami Queens a Bronxem. Jest to istna wylęgarnia przemocy i agresji. (Wszystkie przypisy pochodzą od tłumaczki)