W lustrze za sobą widzę sylwetkę. Mam wrażenie, że ktoś za mną idzie lub czeka na mnie, obserwuje co się dzieje. Czuję się trochę lepiej. Dalej płaczę, ale tym razem moje łzy nie są tak gorzkie. Jest nikła nadzieja. Na dziś zostawię takie zdjęcie.
Mam nadzieję, że i Wy zmieniliście dziś inny element na swoim zdjęciu. Praca tą metodą wydaje się trudna i czasochłonna. Może się wydawać, że to się nigdy nie skończy. Ale jest to, obiektywnie rzecz biorąc, terapia krótkoterminowa. W przeciwieństwie do konwencjonalnej terapii daje nie tylko stabilne, ale i szybkie rezultaty.
Dlaczego terapia kognytywno-obrazowa powinna pomóc?
DLACZEGO TERAPIJA KOGNITYWNO-OBRAZOWA POWINNA POMÓC?
Śniło mi się jakieś burzliwe postępowanie w związku. Po przebudzeniu w mojej duszy pojawiło się nieprzyjemne uczucie. Ale w porównaniu z wczorajszym porankiem jest znośnie. Ulga nie trwa jednak długo. Otwieram portal społecznościowy związany z pracą i widzę „go” online. Znów ogarnia mnie ból i smutek. Płaczę łzami pretensji, jestem przerażona.
ale że nic nie będzie działać i nie będzie działać. Tak czy inaczej, mam zamiar kontynuować. Moim jedynym pragnieniem w tej chwili jest płacz. Nic nie jest w stanie odwrócić mojej uwagi od tego bólu. Jest jednak powód do optymizmu: pojawiła się chęć porządnego ścięcia moich włosów i ich zafarbowania. To dobry znak.
Dlaczego postanowiłam przepracować swój problem tą metodą, mimo że emocjonalnie byłam okropna? Ponieważ mogłem zobaczyć naprawdę cudowne rezultaty CBT. Widziałam życiowe transformacje ludzi pracujących nad sobą i rezultaty, jakie osiągają. Efekty są niesamowite; cellulit, zmarszczki i utrata wagi znikają. Ludzie są uzdrawiani z jąkania, z niepłodności, z alergii. Znikają lęki, odbudowuje się życie osobiste, zmienia się status społeczny i dochody. Można by tak wymieniać dalej i dalej. Czasami wydaje się, że jest to raczej boska interwencja niż tylko technika psychologiczna.
Chociaż… Co stoi na przeszkodzie, aby Bóg działał w naszym życiu za pomocą tak prostych rzeczy? A więc bierzmy się do roboty! Dziś trzeci dzień robienia zdjęć. Musimy zmienić jeden szczegół na naszym obrazku, pamiętając o opisaniu go w naszym raporcie. Ja natomiast kontynuuję pracę z moimi zdjęciami.
Moje pierwsze wczorajsze zdjęcie przedstawiało tatę przywożącego dziecko do rodziców, by ci zajęli się nim w weekend. Wokół panuje wspaniała atmosfera rodzina, radość ze spotkania, oczekiwanie na dobre chwile, które rodzina spędzi razem. Dzisiaj patrzyłam na to zdjęcie, wsłuchiwałam się w swoje wewnętrzne odczucia i nagle zastanawiałam się: gdzie jest matka tego dziecka? Dlaczego ona nie jest z nim? Zmienił się odbiór obrazu: znów czuję negatywne emocje.
Dodam jeszcze dzwonek do drzwi. A jeśli to ona? Przychodzi właśnie wtedy, gdy jest oczekiwana. Jest więc nadzieja.
Na drugim zdjęciu widziałem w lustrze czyjąś sylwetkę. Daje mi to nadzieję i poczucie zmiany. Sytuacja musi się zmienić, nie jestem sama w bólu, który czuję. Zastanawiam się, czy powinnam rozbić lustro kamieniem. Ale jeszcze nie potrafię sobie wyobrazić, co będzie za powierzchnią lustra. A jeśli to więzienie, do którego zmierza? Pusta ściana? Ślepy zaułek? Ale mogę wprowadzić tylko jedną zmianę na raz. Wygląda na to, że dzisiaj będę musiał jedynie zbić lustro, ale nie będę mógł zobaczyć, co jest za nim. Przecież to by oznaczało dwie zmiany. To znaczy, że nie będę czuł, że mój stan się poprawił. Muszę poszukać innej opcji.
Istnieje poczucie, że tego wizerunku nie da się zmienić na lepsze. Ale nagle przychodzi myśl: ten, kto jest za mną, trzyma nowe serce – dla mnie. Jest jak brakujący element układanki, wyraźnie nadający się do zagojenia mojej rany, do jej całkowitego zamknięcia.
Teraz trochę mi się poprawiło. To chyba najlepsza, optymalna opcja dla mojego stanu na dzień dzisiejszy.
Jak to działa?
Rozmowa kwalifikacyjna przebiegła pomyślnie. Nie wpłynęło to jednak na nastrój. Nadal jestem w złym nastroju. Jakbym ciągle czekała na powrót „tego”. Ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że to nie jest to, czego naprawdę chcę. Szczęśliwy związek z tą osobą jest niemożliwy. Dlatego ta droga prowadzi donikąd.
Pojutrze są jego urodziny. To dla mnie trudne.
Ciekawy szczegół: przeszłam przez problemy ginekologiczne, odkryte, gdy byłam w związku. Możliwe, że moja podświadomość nie chciała mieć dzieci z tym człowiekiem. „Ukształtowała” ona chorobę, która uniemożliwiała zajście w ciążę. Teraz lekarze mówią, że nic nie stoi na przeszkodzie, żebym zaszła w ciążę. To jest psychosomatyczne!
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.