Tytuł oryginału: The Secret Lives of Planets
Projekt okładki: Paweł Panczakiewicz/PANCZAKIEWICZ ART.DESIGN
Przekład z angielskiego: Jolanta Sawicka
Redaktor prowadzący: Bożena Zasieczna
Redakcja techniczna: Sylwia Rogowska-Kusz
Skład wersji elektronicznej: Robert Fritzkowski
Korekta: Bogusława Jędrasik,
Lena Marciniak-Cąkała/Słowne Babki
Copyright © Paul Murdin 2019
© for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2020
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, przechowywana jako źródło danych i przekazywana w jakiejkolwiek formie zapisu bez pisemnej zgody posiadacza praw.
ISBN 978-83-287-1389-5
MUZA SA
Wydanie I
Warszawa 2020
Inżynierom i naukowcom, którzy ukazali nam odległe światy
ROZDZIAŁ 1
Porządek, chaotyczność i niepowtarzalny charakter Układu Słonecznego
Jeżeli wierzyć powieściom kryminalnym, życie wsi angielskiej jest na ogół spokojne i uregulowane. Ciąg następujących po sobie według ustalonego porządku drobnych i nieistotnych zdarzeń przerywają czasami dramaty, które ujawniają sekrety kryjące się za koronkowymi firankami przesłaniającymi okna w domach ludzi z pozoru godnych szacunku. Zgodnie z grafikiem wioskę w określone dni regularnie odwiedzają listonosz oraz pracownik elektrowni odczytujący liczniki; w każdym miesiącu według planu odbywają się spotkania klubu brydżowego i chóru kościelnego; rokrocznie odbywają się wystawa kwiatów i płodów rolnych oraz jasełka. A potem nagle pułkownik zostaje znaleziony we własnym łóżku, zadźgany nożem przez, jak się okazuje, swojego dawnego partnera w podejrzanych interesach na Dalekim Wschodzie. Zakrystiana znajdują powieszonego na linach kościelnego dzwonu, po czym wychodzi na jaw, że tym sposobem usunął go z listy spadkobierców kochanek jego byłej żony. Naczelniczka poczty tropi autora obrzydliwych anonimów, aż wreszcie topi się w studni, pozostawiając rower nieopodal na wiejskich błoniach. Spokojne życie wioski ulega zaburzeniu, a tajemnice spoczywające tuż pod powierzchnią codzienności zostają obnażone.
Tego rodzaju powieści, autorstwa na przykład Agathy Christie, są zbeletryzowaną wersją rzeczywistości. Chcielibyśmy uważać życie za spokojne i zorganizowane, ale docierają do nas informacje o zdarzeniach rodzących chaos, takich jak wypadki samochodowe, choroby, huragany, powodzie i ataki terrorystyczne; czasami w nich uczestniczymy.
Na tej samej zasadzie możemy mieć wrażenie, że Układ Słoneczny jest tworem stałym i doskonale wyregulowanym, jak zegarek czy instrumenty w planetarium. W krótkiej skali czasowej rzeczywiście tak jest. Ale kiedy wydłużymy perspektywę, zobaczymy, że planety i ich satelity mają pasjonujące, pełne dramatycznych wydarzeń życie. Zmiany w życiu planet, tak jak w życiu ludzi, mają zwykle charakter ewolucyjny i zachodzą stopniowo, co odpowiada naturalnym procesom dojrzewania człowieka. Czasami jednak, podobnie jak katastrofy przeobrażające życie ludzkie, zmiany bywają przełomowe i siłą wprowadzają planetę na nową trajektorię, dosłownie i w przenośni. Takie wstrząsające wypadki pozostawiają po sobie ślad na planetach, wpływając na ich wygląd i strukturę, a jednym z zadań planetologii jest wysnuwanie na tej podstawie wniosków, dociekanie, co wydarzyło się w czasach zamierzchłych. „Teraźniejszość jest kluczem do przeszłości”, napisał o Ziemi dziewiętnastowieczny szkocki geolog Archibald Geikie. To, co odnosi się do Ziemi, dotyczy też wszystkich innych planet.
Wyobrażenie, że Układ Słoneczny działa jak zegarek, osiągnęło szczyt popularności w osiemnastym wieku. Swoje domniemania co do podstaw geometrii Układu Słonecznego jako układu planet krążących po orbicie wokół Słońca przedstawił w 1543 roku polski duchowny Mikołaj Kopernik, a ich słuszności dowiódł włoski fizyk Galileusz, dokonując w 1610 roku odkryć przy użyciu teleskopu. Prawa empiryczne opisujące matematyczne własności orbit planetarnych, na przykład fakt, że są one elipsami, zostały sprecyzowane przez niemieckiego astronoma Johannesa Keplera w latach 1609–1619. Łącząc wszystkie te odkrycia, matematyk Isaac Newton zdefiniował w 1687 roku podstawowe fizyczne zasady ruchu planet, opisując je w dziele znanym dziś jako Principia, w którym zaprezentował genialnie proste i dokładnie sformułowane prawo powszechnego ciążenia.
Zgodnie z modelem Newtona Układ Słoneczny stanowi przemyślane dzieło matematyczne. W 1726 roku Newton stwierdził, że „cudowne rozmieszczenie Słońca, planet i komet może być tylko dziełem Istoty wszechpotężnej i inteligentnej”. Według Newtona to Bóg zarządza ruchami obiektów Układu Słonecznego i poprzez prawo powszechnego ciążenia kontroluje przemieszczanie się planet w ich wędrówce ku przyszłości.
Ten model wszechświata rozwinęli niebawem następcy Newtona, a zwłaszcza francuski fizyk Pierre Simon Laplace. Dowiódł on matematycznie, opierając się na zasadach Newtona, że Układ Słoneczny jest stabilny. Planety krążą wokół Słońca po płaskich orbitach i będą to robiły bez końca. Uważał zatem, że Układ Słoneczny, raz stworzony, pozostanie niezmienny na zawsze. Układ Słoneczny jest tworem wiecznym, w którego rozwój od samego początku wpisana była nieodwracalność.
Laplace potrafił przeświadczenie odnośnie do praw fizyki wyrazić z przekonaniem opartym na wierze:
Powinniśmy traktować obecny stan Wszechświata jako rezultat jego wcześniejszego stanu i przyczynę stanu, który dopiero nastąpi. Inteligentny byt znający wszystkie siły działające w naturze w danym momencie, jak również chwilowe pozycje wszystkich obiektów we Wszechświecie, potrafi zawrzeć w jednej prostej formule ruchy największych w świecie ciał oraz najlżejszych atomów, jego intelekt jest bowiem dostatecznie potężny, aby poddać analizie wszystkie dane; nie ma dla niego rzeczy niepewnych, przyszłość i przeszłość są teraźniejszością w jego oczach.
A oto, jak w wybitnym dziele zatytułowanym Natural Theology or Evidences of the Existence and Attributes of the Diety [Teologia naturalna albo dowody istnienia i przymioty Boga], opublikowanym w początkach osiemnastego wieku, budowę układu planetarnego opisał teolog William Paley:
Siłą sprawczą w tych [planetarnych] układach jest przyciąganie, które jest odwrotnie proporcjonalne do kwadratu odległości: to znaczy po podwojeniu odległości ma czterokrotnie mniejszą siłę; po zmniejszeniu odległości o połowę działa z poczwórną siłą; i tak dalej… Jeżeli potrafimy te twierdzenia uzasadnić, możemy mówić, jak sądzę, o dowodzie na wybór i uporządkowanie; wybór z bezgranicznej różnorodności i uporządkowanie tego, co ze swej natury było pod względem porządkowanej własności obojętne i nieokreślone.
Paley przyrównał Układ Słoneczny (a także anatomię człowieka i inne zjawiska naturalne) do skomplikowanego, dobrze skonstruowanego zegarka. Wywnioskował na tej podstawie, że tak jak zegarek został stworzony w określony sposób przez zegarmistrza, tak zjawiska naturalne zostały stworzone przez Boga, czyli Boskiego Zegarmistrza. Jest to tak zwany argument teologiczny na istnienie Boga (znany też jako argument z projektu). Krótko mówiąc, argumentacja jest następująca: zjawiska naturalne przebiegają w sposób właściwy; są do siebie misternie dopasowane, tak jakby ktoś to zaprojektował; musiał więc istnieć projektant; projektantem jest Bóg. Paley argumentował, że kiedy znajdujemy zegarek leżący na ziemi,
wniosek jest naszym zdaniem oczywisty: zegarek musiał mieć swojego twórcę; w takim czy innym czasie i w takim czy innym miejscu musiał istnieć rzemieślnik (rzemieślnicy), który nadał mu taki kształt, aby służył określonemu, zrozumiałemu dla nas celowi; rzemieślnik, który rozumiał jego budowę i zaprojektował jego zastosowanie.
Był to pokrzepiający model wszechświata: w naszym życiu panuje harmonia,