Podczas pobytu w stolicy Austro-Węgier młody Hitler przez przypadek po raz pierwszy zetknął się z nacjonalistyczną wizją świata i ludźmi, którzy popchnęli go ku tej idei. Zafascynowany światem polityki, do którego wcześniej nie miał wstępu, ochoczo wstąpił do wojska. Kluczowy okazał się 1913 rok i wyjazd do Monachium, gdzie zastała go pierwsza wojna światowa. Jako ochotnik zaciągnął się do 6. Bawarskiej Dywizji Rezerwy i w październiku 1914 roku trafił na front.
Dość powiedzieć, że brał udział w bitwach pod Ypres (1914), Arras (1915), nad Sommą (1916) i ponownie pod Arras (1917). Awansował na starszego szeregowca i został odznaczony m.in. Krzyżem Żelaznym. Potem na pół roku utknął w szpitalu w Pasewalku, oślepiony gazem bojowym. Rozgoryczony, wściekły z powodu klęski Niemiec, głośno wyrażał swoje niezadowolenie, wygłaszając na szpitalnych korytarzach długie, płomienne przemówienia do grupek pacjentów, oskarżając Żydów, komunistów, socjaldemokratów i kogo tylko się dało.
Być może właśnie wtedy po raz pierwszy prawdziwie uwierzył w siebie, a widok i entuzjazm słuchaczy utwierdził go w słuszności poglądów i misji, którą niespodziewanie dostrzegł. Rzeczywiście, po klęsce w pierwszej wojnie światowej Niemcy łaknęli wizjonera, mesjasza, który postawiłby kraj na nogi i dał ludziom nadzieję.
Po wyjściu ze szpitala 16 września 1918 roku trzydziestoletni Hitler, bez zawodu i bez żadnych finansowych perspektyw, wiedziony ciekawością i poczuciem, że czas działać i zmieniać kraj na lepsze, udał się do objętego rewolucją Monachium. Z braku innych możliwości, przede wszystkim pieniędzy i przydatnych znajomości, zamieszkał w schronisku dla bezdomnych przy Lothstrasse 29.
Przez kilka tygodni przesiadywał w pijalniach piwa i snuł się bez celu i pomysłu na siebie ulicami miasta. Wreszcie zdesperowany pod koniec listopada zgłosił się do pułku, w którym dotychczas służył. Nie pozostawiono go jednak w koszarach, lecz ku jego niezadowoleniu, przydzielono jako wartownika do obozu jenieckiego w Traunstein. Prawdopodobnie był to jego pierwszy kontakt z obozami, które później miał rozbudować do gigantycznych rozmiarów sieci obozów koncentracyjnych, oplatającej całą Europę.
Po zlikwidowaniu obozu skierowano go do służby na monachijskim dworcu kolejowym, gdzie kontrolował jakość filtrów w starych maskach gazowych. Czy to pod wpływem tej pracy i własnych doświadczeń ze skutkami działania gazu bojowego pojawiła się koncepcja masowej eksterminacji ludzi przy użyciu cyklonu B? Tego oczywiście nie wiemy. Ale z pewnością nie było to prestiżowe ani ciekawe zajęcie.
Kwiecień 1919 roku, tuż po proklamacji Bawarskiej Republiki Rad20, okazał się dla niego szczególnie dobrym czasem, Adolf bowiem został wybrany do prestiżowej rady żołnierskiej swojego oddziału. Zapalony do działania, przekonany o słuszności swoich racji, tuż po obaleniu komunistów zgłosił się do Reichswehry21. Los się do niego uśmiechnął, bo przyjęty do specjalnego oddziału Bayerische Reichswehr Gruppenkommando22, mógł zająć się czymś w jego ocenie interesującym i ważnym. Zadaniem oddziału była bowiem edukacja, a w zasadzie indoktrynacja polityczna oraz inwigilacja wrogich środowisk, by zapobiec rozprzestrzenianiu się komunizmu w Niemczech. Adolf został informatorem, do jego obowiązków należało obserwowanie i, jeśli to możliwe, przenikanie w szeregi nowo powstających partii politycznych. W tej roli o dziwo sprawdził się bardzo dobrze i już wkrótce został „mężem zaufania”. Jako „szpieg” realizował się znakomicie. Jego pierwszym celem była Niemiecka Partia Robotnicza (DAP).
I stała się rzecz niesłychana. Agent Hitler, wysłany przez szefa Wydziału Informacji (Nachrichtenabteilung) Reichswehry, kapitana Karla Mayra, na jedno z pierwszych zebrań DAP organizowanych w zadymionej pijalni piwa, miał zebrać informacje o członkach partii i ich poglądach. Ten szpieg i informator, przesiadując samotnie w kącie i przysłuchując się dyspucie tych, których miał pogrążyć, zafascynował się ich poglądami i wkrótce… sam zasilił ich szeregi. Jak chorągiewka na wietrze zmienił przekonania i stanął po drugiej stronie barykady. Z pewnością dla świata byłoby lepiej, gdyby nigdy nie pojawił się w tym miejscu.
Do DAP przystąpił 5 stycznia 1919 roku w Monachium. W 1920 roku zmieniła ona nazwę na Narodowosocjalistyczną Niemiecką Partię Robotników (Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei, NSDAP).
Ten nowy organizm na scenie politycznej bynajmniej nie wzrastał bez wewnętrznych tarć i konfliktów. I choć chętnych, by objąć przywództwo, było wielu, udało się to jednemu człowiekowi.
Krzykliwe, zapalczywe przemówienia Hitlera, porywające wiwatujące tłumy, jego determinacja i radykalizm przysparzały mu coraz więcej zwolenników. Pokonał wytrawnych polityków i założycieli partii, 29 lipca 1921 roku zostając przewodniczącym NSDAP i tytułując się wodzem – Führerem. Tym samym sięgnął po niemalże dyktatorską władzę w partii.
I wtedy zakiełkowała po raz pierwszy idea stworzenia SS, a w zasadzie formacji, z którego się ono wywodziło. Hitler nie tylko wygłaszał płomienne przemówienia, ale też zachęcał i zagrzewał do czynów, reorganizując partyjne bojówki i powołując w listopadzie 1921 roku tak zwane Oddziały Szturmowe (Sturmabteilung, SA) – których zadaniem było prześladowanie, a w miarę możliwości mordowanie przeciwników politycznych, szykanowanie Żydów, szeroko pojęta brutalna walka z opozycją. Zresztą idea najprostszych, siłowych rozwiązań będzie towarzyszyć temu człowiekowi do końca życia.
Jednocześnie NSDAP rosła w siłę, mocno skupiona na propagandzie, bodaj pierwszy raz tak szeroko zakrojonej. Czemu sprzyjał też rozwój techniki. Genialnym posunięciem był zakup w grudniu 1920 roku przez Ernsta Röhma upadającego z powodu długów antysemickiego pisma „Völkischer Beobachter” i od 8 lutego 1923 roku przekształcenie go w ogólnokrajowy dziennik. To pierwsza tak wielka, działająca przez dwadzieścia pięć lat, propagandowa tuba NSDAP o ogólnokrajowym zasięgu, przez którą sączono koncepcje nowego państwa, jad nienawiści i nietolerancji.
W późniejszych latach Joseph Goebbels, minister propagandy, rozbuduje ten projekt, wykorzystując jeden z najnowszych wynalazków – radio. Nie dość, że zacznie produkować radioodbiorniki na masową skalę, nie dość, że zadba o to, by zmonopolizować ich produkcję, tak by program mogły nadawać tylko kontrolowane przez niego rozgłośnie państwowe, nie dość, że przekona