Potentat. Katy Evans. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Katy Evans
Издательство: OSDW Azymut
Серия: Manhattan
Жанр произведения: Эротика, Секс
Год издания: 0
isbn: 978-83-66436-82-4
Скачать книгу
g_b61d4bb2-7e84-599a-abab-04a4e9e19aba.jpg" alt="Okładka"/>

      Playlista

      Haunting – Halsey

      Stitches – Shawn Mendes

      Strangers – Halsey

      Turn Me On – David Guetta

      Heartless – The Fray

      Body Party – Ciara

      Skin – Rihanna

      Faithfully – Journey

      I’m Gonna Getcha Good! – Shania Twain

      Story of My Life – One Direction

      Wait for You – Nelly Furtado

      She (For Liz) – Parachute

      This Time Around – Tove Lo

      Steal Your Heart – Augustana

      Burnin’ Up – Jonas Brothers

      The Scientist – Coldplay

      How Deep Is Your Love – Calvin Harris and the Disciples

      All In – Lifehouse

      Pokój 1103

      Sara

      – Hotel Four Seasons, przy telefonie konsjerżka Sara.

      – Saro, tutaj gość z pokoju 1130.

      – Ach, tak. W czym mogę panu pomóc?

      – Chcę twoich majtek zwiniętych w małą kulkę w mojej kieszeni i ciebie nagiej na moim łóżku.

      Oblewam się rumieńcem.

      – Zaraz się tym zajmę, proszę pana.

      – Sara, udało ci się załatwić te bilety na musical Hamilton?

      – Tak, już posłałam je do pokoju – zwracam się do Viktora, mojego współpracownika, jednocześnie schylając głowę, żeby nie zauważył mojego rumieńca. Kryjąc się za zasłoną rozpuszczonych włosów spływających po obu stronach twarzy, wylogowuję się i sięgam po komórkę. – Muszę coś zanieść jednemu z gości, po drodze skorzystam jeszcze z toalety. Zaraz wracam – wyjaśniam.

      Wychodzę zza stanowiska konsjerżów w lobby i natychmiast zaczynam się pocić na samą myśl o tym, co planuję. Wchodzę do toalety i pospiesznie zamykam się w kabinie, po czym zdejmuję majtki i zwijam je w ciasną kulkę.

      – Cholera! Przecież nie mam kieszeni, do której mogłabym je włożyć.

      Zaciskam zęby i wkładam bieliznę z powrotem, po czym wychodzę i czekam, aż jadąca na interesujące mnie piętro winda będzie pusta, nie chciałabym mieć towarzystwa. Jednak w ostatniej chwili dołącza do mnie jakaś kobieta.

      – Dobry wieczór – mówi.

      – Dobry wieczór – odpowiadam uprzejmie.

      Sara, co ty właściwie wyrabiasz?

      Nie wierzę, że właśnie jadę windą do jego pokoju! Z każdym mijanym piętrem moje serce bije mocniej. A kiedy kobieta wysiada, nie mogę opanować podekscytowania. Moje ciało drży pod wpływem adrenaliny i pożądania, a kiedy drzwi windy się za nią zamykają, sięgam pod spódniczkę i jeszcze raz zdejmuję majtki. Zwijam je w kulkę i z niecierpliwością patrzę, jak numery pięter zmieniają się na coraz wyższe.

      Jeśli mam być z sobą całkiem szczera, to muszę przyznać, że moje ciało nie zachowywało się normalnie od momentu, kiedy go poznałam. Czuło niepokój. Mało powiedziane – czuło się roztrzęsione, trochę zbyt rozgrzane i pobudzone, a to wszystko z powodu szalejących hormonów.

      Wreszcie winda zatrzymuje się na jego piętrze, wychodzę na korytarz i zmierzam w kierunku pokoju 1103. Pukam dwa razy, rozglądając się nerwowo. Lepiej, żeby nikt mnie tu nie przyłapał.

      Drzwi się otwierają, a za nimi stoi on – wysoki, ciemnowłosy i dekadencki – a mnie natychmiast brakuje tchu w piersi.

      Jest to dokładnie to samo uczucie, jakiego doświadcza się na szczycie kolejki górskiej, sekundę przed ostrym zjazdem w dół – choćbyś nie wiem jak chciał oddychać, po prostu nie możesz! Nie jesteś w stanie. Możesz jedynie wydać z siebie okrzyk, a to też tylko pod warunkiem, że w ogóle będziesz w stanie wydać z siebie jakiś odgłos. To dziwne, niekomfortowe uczucie, jednak ten facet niesamowicie mnie kręci.

      Kręci mnie, ponieważ dawno nie uprawiałam seksu.

      Kręci mnie, ponieważ wcale mi się to nie podoba, ale lubię niedostępnych mężczyzn.

      Kręci mnie, ponieważ uważam, że faceci w garniturach są gorący.

      Kręci mnie, ponieważ kiedy spotkam faceta, na którego widok będę miała ochotę odpalić fajerwerki, nie zachowam się jak tchórz i nie czmychnę, gdzie pieprz rośnie. Co to, to nie! Zapalę zapałkę i zobaczę, jak wysoko wystrzelą.

      Dlatego tutaj jestem, wbijając wzrok w gościa hotelowego, którego nazwiska nie znam – nie, żeby miało to jakieś znaczenie. Pokój został zarezerwowany przez jakąś kalifornijską firmę. Regularnie przysyłają tu menedżerów najwyższego stopnia, choć tego konkretnego menedżera widzę akurat po raz pierwszy.

      Po raz pierwszy też mam zamiar zapalić tę „zapałkę”.

      Z jakiegoś powodu jest to bardzo proste. Tak proste, że sama nie potrafię uwierzyć, jak szybko olałam pracę, kiedy zadzwonił i poprosił, żebym przyszła. Jak cholernie chętnie wyskoczyłam dla niego z majtek, a teraz nie mogę się doczekać, żeby mu je wsunąć do kieszeni.

      Uśmiecham się do niego, muskając lekko jego ramię, kiedy go mijam, wchodząc do pokoju. Chwyta mnie za nadgarstek, żeby mnie zatrzymać i odwraca tak, żebym znalazła się z nim twarzą w twarz. Jestem tak zaskoczona, że znów przez chwilę brak mi tchu. A on spogląda na mnie i powoli zamyka drzwi wolną ręką.

      Facet wyglądał bosko w garniturze. Bez marynarki, w samych spodniach i białej koszuli wygląda równie atrakcyjnie. Ale w sumie co z tego? Wielu facetów świetnie wygląda w garniturze.

      Jednak to właśnie ten konkretny facet sprawia, że moje serce wali tak mocno, jakby chciało się wyrwać z piersi.

      Ten facet to supernowa! Choć z daleka widać, że to pracoholik. Teraz oczy Gorącego Pracoholika spoczęły na moim pulsującym gardle, podnosi rękę i obejmuje moją szyję, gładząc kciukiem pulsujące miejsce.

      – Jesteś już podniecona, Saro? – pyta.

      Jego twarz ma nieco arogancki wyraz, spogląda na mnie z rezerwą, wyraz jego oczu jest nieprzenikniony. Ramiona ma szerokie i dumne, to takie ramiona, które mogłyby cię trzymać przez całą noc. Rzęsy ma piękniejsze niż niejedna dziewczyna. Nie żebym była zazdrosna czy coś takiego…

      W jego oczach jest czysta atramentowa czerń.

      Jego włosy też są takiego koloru.

      Rysy jego twarzy nie mogłyby być bardziej symetryczne ani urzekające.

      Facet robi wrażenie, jakby czuł się tak komfortowo w swojej skórze, że zaczynasz się zastanawiać, czy on w ogóle zdaje sobie sprawę, jaki jest atrakcyjny. Musiałby być ślepy, żeby o tym nie wiedzieć. Ale czy to w zasadzie ma dla niego jakiekolwiek znaczenie?

      Wygląda jak Garniak, najgorętszy Garniak, jakiego w życiu widziałam, a ja zastanawiam się, czy ma czas na cokolwiek oprócz pracy.

      Kąciki ust ma lekko wygięte do góry, jakby zaraz miał się roześmiać. Uśmiecha się coraz szerzej, błyskając w moją stronę prostymi, równymi zębami.

      Przysuwam się bliżej, a on obejmuje mnie, podnosi i sadza na szafce w holu apartamentu, a do mnie dociera, że zdecydowanie potrafi o wiele więcej niż pracować.