– Ja też. Wrzucaj na patelnię. Następnym razem zrobimy zgodnie ze wszystkimi regułami sztuki kulinarnej. I masz rację. Powinnam była coś z tym zrobić. Powinnam pozbyć się z najbliższego otoczenia wszystkich, którzy mnie wkurwiają.
To był trzeci lokal na ich dzisiejszej liście knajp. W każdej zamawiali piwo, przyglądali się ludziom, po czym szli dalej. Drivera bolały już nogi, a jak na złość nie było tu gdzie usiąść. Zupełnie jakby byli na jakimś stojącym bankiecie. Blaty stolików znajdowały się na wysokości metra. Można było postawić na nich kufel z piwem, ale nic poza tym – w całym lokalu nie było krzeseł. Jedynie w kącie stało sześć foteli, ale oblegała je liczna grupa młodych ludzi.
Lokal nosił jakąś amerykańską nazwę i musiał być modny, bo panował w nim ścisk. Wszyscy rozmawiali ze wszystkimi. Zupełnie jakby brak krzeseł wymuszał konieczność nawiązywania bliższych znajomości.
– Opowiedziałem mu o wszystkim. I wiesz, co powiedział? – Kardasz mówił i mówił.
– Śledź?
– No.
– Że… – Driver upił łyk piwa. Było odpowiednio gorzkie i zimne. – Że obejmie sprawę szczególnym nadzorem?
Kardasz wybuchł śmiechem i pokiwał głową.
– Bingo. Tłumacząc z jego na nasze: powiedział, że nie wie, o co chodzi, ale będzie dopierdalał się do wszystkiego.
– Ja jebię, uwielbiam te komendanckie blubry. Jak on lub Zocha mówią o zwiększeniu nadzoru, to znaczy to, że kompletnie nie wiedzą, o co chodzi, więc zlecą dopierdalanie się kierownictwu niższego szczebla.
– A co chce powiedzieć, gdy bełkoce, że prowadzone są intensywne czynności?
– Czy ja wiem? Że dopiero zorientuje się, o co biega?
– Nie! Że chuja robimy, ale wstyd się do tego przyznać. Ale dupa! – Kardasz kiwnął głową w stronę przechodzącej dziewczyny. Miała na sobie krótką bluzkę i obcisłe czarne leginsy. Jej pośladki i uda były monstrualnych rozmiarów.
– Niby kochanego ciała nigdy dość, ale to jest, kurwa, przesada. Gdybym się z taką umówił i by mnie dosiadła, to bałbym się, że mnie zgniecie. – Kardasz ściszył głos. – Ma udo jak moje dwa.
– Ale i tak byś nie protestował, co?
– No wiesz, Driver?!
– Pomyśl. Gdybyś zaprotestował, a ona by się na ciebie rzuciła i zakryła ci twarz cyckami, to umarłbyś z niedotlenienia.
– Nie znalazłem fiuta na śmietniku, żeby z każdą…
– Ale wybredny to też nie jesteś.
– Jestem, kurwa, jebanym singlem. Nie muszę się ograniczać.
– No i kumam cię w pełnej rozciągłości. Ja teraz też się nie ograniczam. A wręcz przeciwnie. Stosuję płodozmian. Tfu, cipozmian. Mam w komórce listę dup. Świetną. Do wyboru, do koloru. Szybki lodzik? Dzwonię do Pameli. Upojna noc z seksem bez zahamowania i bez gry wstępnej? Wybieram numer Anki Kotki. Chcę potańczyć i się bzyknąć? Jest Kryśka. A kiedy potrzebuję, żeby ktoś się mną zaopiekował, przytulił i pomatkował, wpadam do Eweliny.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.