Jak zawsze zadziwię się w następstwie swoich modlitw i będę się zastanawiać, jak wiele albo jak niewiele wymiernych dóbr nasze dziwne koleżeństwo sprzecznych ideologii daje światu. Wzajemne korzyści. Wydaje się to brutalnie kapitalistyczne, ale jest jak najbardziej egalitarystyczne w obrębie tego upośledzonego kontekstu.
Dwight potrzebuje informatora, który by pracował w SCP i FWMM. Niemal mnie przekonał, że te grupy bezwzględnie dbają o własne interesy, że są ideologicznie błędne i destrukcyjne. Powinnam przedstawić go Joan?
: 25.08.1968. Nagłówek i podtytuł z „Los Angeles Times”:
KONWENCJA DEMOKRATÓW ZWOŁANA
Nad Wietrznym Miastem Wisi Widmo Zamieszek Na Tle Politycznym
: 25.08.1968. Nagłówek i podtytuł z „San Francisco Examiner”:
DO CHICAGO PRZYBYWAJĄ ŻOŁNIERZE
Napięcie Rośnie – Mobilizacja Protestującej Młodzieży
: 25.08.1968. Wiadomość teleksowa. Od: Jednostka nadzorująca, Biuro St. Louis, Agencja Federalna do spraw Alkoholu, Tytoniu i Broni Palnej. Do: Jednostka operacyjna nr 112, wszyscy funkcjonariusze. Temat: Inwigilacja Grapevine Tavern.
Panowie,
inwigilacja Grapevine ma się zakończyć 1.09.1968. Tego dnia należy zaprzestać wszelkich form inwigilacji. Prokurator krajowy uznał zebrany materiał za niewystarczający do sporządzenia aktu oskarżenia.
Thomas T. Wiltsie, agent dowodzący
19
(Los Angeles, 25.08.1968)
Listy:
Subskrybenci nienawistnej poczty, uczestnicy nienawistnych spotkań, miłośnicy nienawistnych komiksów.
Powiązania z:
Kartotekami przestępców, listami z Wydziału Komunikacyjnego, listami grup wywrotowych.
Powiązania z:
Nienawistną literaturą. Przykładowe egzmeplarze. Całe gówno nienawiści do białego człowieka. Czarni zadymiarze powiązani z tymi wszystkimi pierdolonymi listami.
Dwight pracował w dziupli. Utworzył stosy papierów z zasobów doktora Freda i kopii dokumentów z Policji LA i Wydziału Komunikacji Kalifornii. Nienawiść, nienawiść, nienawiść. Wielkie stosy papierów. Himalaje nienawiści.
Siedział w tym od wypadu do Las Vegas. Zaczął z kartotekami biura wywiadu policji miejskiej. Szukał gliniarzy Murzynów z doświadczeniem infiltracyjnym. Nie znalazł. Wrócił więc do listy subskrybentów. Zabezpieczył papier i przetrzebił papier i zbudował półki, żeby zatrzymać na nich papier. To było polowanie na nazwisko Murzyna. Znajdź czarnego króliczka nienawiści. Skaptuj go, zmuś lub podstępnie zwab – i naucz go, jak znowu nienawidzić.
Zalew nazwisk wciągał. Nienawistna literatura i nienawistne zdjęcia budziły rechot. Biali mężczyźni mieli małe fiutki, czarni mężczyźni mieli wielkie fiuty, diaspora wielkości fiuta określała czarną historię. Żydowscy lekarze rozsiewali anemię sierpowatą. Audrey Hepburn urodziła czarne dziecko Jima Browna. Lawrence Welk był tak naprawdę czarny. Count Basie był tak naprawdę biały. John Glenn był pierwszym czarnym astronautą na świecie.
Dwight szukał nazwiska. Od A do Z i z powrotem. Małe gówno, jak kamyk, który powoduje całą lawinę. U, V, W, X, Y, Z i z powrotem do A.
Arthur Atkinson był czarnym nazistą. Willis Barrett subskrybował magazyn „Polowanie na białasa”. Ricky Tom Belforth subskrybował „Chcę czarnego. Białe dziewki wyją o Prawdziwego Mężczyznę!”. Bistrip, Blair, Blake, Bledsoe – chwila, a co to?
Marshall E. Bowen/5652 South Denker, Los Angeles. Subskrybent antyżydowskiego traktatu nienawiści w latach 1965–1966.
Nazwisko wydało mu się znajome. Dwight zajrzał do list z WK pod B. Jest: Marshall Edward Bowen/czarny/1,80 m/80 kg/ur. 18.05.1944. Nr prawa jazdy 08466. Poprzedni adres: 8418 South Budlong. Akta WK: weryfikacja przed przyjęciem do Akademii Policyjnej Los Angeles, 11.03.1967. Aktualny adres, bingo! Również 5662 South Denker.
Nieprawidłowość. Niewłaściwość. Subskrybent nienawistnych traktatów przeciwko białej rasie, potencjalny gliniarz LA.
Tak, i chyba jeszcze gdzieś widział to nazwisko.
Dwight sięgnął po listy wywrotowców. I znowu bingo! Oto ponownie nazwisko Marshalla E. Bowena.
Na spotkaniach czarnych muzułmanów. Na naradach Ligi Czarnego Węża. Uuuu, a to dopiero zły brat. Bardzo, bardzo zły brat!
Dwight zadzwonił do Policji Los Angeles. Znał faceta w kadrach. Facet po cichu zapodawał poufne dane. Dwight poprosił go do telefonu i przedstawił sprawę Marshalla Bowena. Składał podanie do policji w marcu 1967. Dostał się?
Facet powiedział, że sprawdzi. Dwight czekał przy telefonie sześć minut. Facet wrócił, cały podjarany. I bingo po raz trzeci: Marshall E. Bowen dostał się do Policji Los Angeles.
Skończył akademię w czerwcu 1967. Przydzielony do służby patrolowej na Wilshire. Obecnie nadal na Wilshire. Sprawność fizyczna klasy A.
Marshall, ty łobuzie.
Albowiem:
Subskrybowałeś nienawistną literaturę. Chodziłeś na komunistyczne spotkania. Brachu, to bardzo, bardzo brzydko. Mogliby ci się dobrać do czarnej dupy i wywalić cię z policji.
Albowiem:
Ci, którzy cię weryfikowali, spierdolili sprawę i pominęli twoją nienawistną przeszłość. Lewicowi wrogowie białych w trybie przyspieszonym wylatują z policji.
Brzydki, brzydki chłopiec. Przydatny, szantażowalny, z-roboty-wywalalny. Już ja ci się dobiorę do tej czarnej dupy.
Dziewięć sygnałów. Otash odebrał opryskliwie:
– Kto tam?
– Dwight, Freddie.
– O kurwa – powiedział Otash. – Nie mów. Grapevine.
Dwight się roześmiał.
– BAT się zwija pierwszego. Myślę, że wtedy będziemy musieli pojechać.
– A trzydziestego spotykamy się z Wayne’em?
– Zgadza się. I myślę, że wcześniej powinniśmy się spotkać we dwóch, ty i ja.
Otash westchnął.
– Wayne jest na to gotowy?
– Tak myślę – powiedział Dwight.
– Jezu, Wayne junior. Nie możesz na niego liczyć, nigdy nie powinieneś na niego liczyć.
Dwight zapalił papierosa.
– Mam pytanie o policję z LA.
– Słucham.
– Proces weryfikacji. Patrzę na kolorowego dzieciaka o nazwisku Bowen. Chodził na spotkania komuchów i w zeszłym roku dostał się do Policji LA. Powiedz mi, jak to gówno z komuchami mogło się przecisnąć przez sito.
Otash ziewnął.
– Ja znam tego Bowena. On był wtyką Clyde’a Dubera. Clyde go spreparował i wpuścił do paru grup czerwonych.
– Freddy, jesteś boski. Nie ma to jak biały człowiek.
– Nie