Drogą podróżował również Samarytanin, który widział, że idący przed nim kapłan i Lewita nie pomogli potrzebującemu rodakowi. Wzruszył się i podszedł do pobitego Żyda, mimo że Izraelici byli wrogami Samarytan. Obmył jego rany winem, namaścił oliwą i opatrzył. Okrył go swoją szatą, posadził na muła i zawiózł do gospody. Następnego ranka musiał pójść dalej, ale zostawił gospodarzowi pieniądze, mówiąc:
– Zaopiekuj się nim, a jeśli wydasz coś ponad to, zwrócę ci w drodze powrotnej (na podstawie Łk 10:30–35).
Kapłan i Lewita uważali się za współpracowników Boga, ale ich religijność była formalistyczna. Samarytanin, nie bacząc na uprzedzenia między jego ziomkami a Żydami, udzielił pomocy potrzebującemu Izraelicie.
Służba osób z darem miłosierdzia często przypada na czas kryzysu. Jako pierwsi odpowiadają na apel, gdy ktoś potrzebuje pomocy. Ludzie, którzy mogą szybko zapomnieć kazanie, nie zapominają, że ktoś podał im rękę w czasie tragedii czy trudności. Osoby z darem miłosierdzia potrafią przy tym powiedzieć właściwą rzecz we właściwym czasie, wnosząc pokój i przekonanie, że wszystko będzie dobrze.
Wrażliwość osób z tym darem może prowadzić do braku stanowczości i odkładania poważniejszych decyzji na potem, przez co czasem zawodzą tam, gdzie potrzebna jest dyscyplina i zdecydowanie.
Ich wielkoduszność może też być nadużywana przez pasożytujących na niej ludzi, dlatego musimy chronić osoby z tym darem przed takimi niebezpieczeństwami. Służba w więzieniach należy do tych, których powinny unikać samotne kobiety, aby nie wiązać się emocjonalnie z ludźmi, którzy mają nieczyste motywacje lub okłamują samych siebie. Więźniowie znają i stosują chwyty obliczone na wzbudzanie litości i współczucia dla swoich celów.
Słowo Boże przestrzega przed niebezpieczeństwami służby miłosierdzia w słowach: „Zachowując siebie samych w miłości Bożej, oczekując miłosierdzia Pana naszego Jezusa Chrystusa, ku życiu wiecznemu. Dla jednych, którzy mają wątpliwości, miejcie litość, wyrywając ich z ognia, ratujcie ich; dla drugich miejcie litość połączoną z obawą, mając odrazę nawet do szaty skalanej przez ciało” (Jud 21–23).
Pierwszą nowotestamentową siostrą miłosierdzia była Tabita. Jej śmierć zasmuciła wielu, gdyż „życie jej wypełnione było dobrymi i miłosiernymi uczynkami” (Dz 9:36). Bóg wskrzesił ją przez apostoła Piotra, dzięki czemu członkowie Kościoła w Jafie oraz okoliczni mieszkańcy mogli znów cieszyć się owocami jej daru.
Przykładem służby miłosierdzia może być praca Matki Teresy (1910–1997), która wystąpiła z zakonu loretanek, aby założyć zakon miłosierdzia w Indiach. Jego celem miała być pomoc umierającym i ubogim. W wywiadzie z nią, opublikowanym przez magazyn Time, można dojrzeć dar miłosierdzia:
Pyt. Przy całej swej skromności, musi to być niezwykłe – być instrumentem Bożej łaski na tym świecie?
Odp. To jest Jego dzieło. Myślę, że Bóg chce okazać swoją wielkość, posługując się nicością.
Pyt. Uważasz, że nie posiadasz żadnych szczególnych cech?
Odp. Nie przypisuję sobie niczego z tej pracy. To jest Jego dzieło, a ja jestem niczym mały ołówek w Jego dłoni. To wszystko. On myśli. On pisze. Ołówek nie ma z tym wiele wspólnego. Ołówek musi tylko pozwolić się używać.
Pyt. Co jest największym Bożym darem dla ciebie?
Odp. Biedni ludzie.
Pyt. W jaki sposób mogą być dla ciebie darem?
Odp. Dzięki nim mogę przebywać z Jezusem 24 godziny na dobę.
W jednej ze swoich przypowieści Jezus wyjawił sekret, znany osobom z darem miłosierdzia, dzięki któremu każdy z nas może być z Nim codziennie:
Wtedy powie król tym po swojej prawicy:
– Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata. Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście mnie, byłem nagi, a przyodzialiście mnie, byłem chory, a odwiedzaliście mnie, byłem w więzieniu, a przychodziliście do mnie.
Wtedy odpowiedzą mu sprawiedliwi:
– Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym, a nakarmiliśmy cię, albo pragnącym, a daliśmy ci pić? A kiedy widzieliśmy cię przychodniem i przyjęliśmy cię albo nagim i przyodzialiśmy cię? I kiedy widzieliśmy cię chorym albo w więzieniu, i przychodziliśmy do ciebie?
A król, odpowiadając, powie im:
– Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście (Mt 25:34–40).
Mając dar miłosierdzia, można uczynić wiele dobrego w lokalnych sierocińcach, szkołach dla dzieci opóźnionych w rozwoju, organizacjach charytatywnych, a także odwiedzając chorych i samotnych.
Jedną ze słabości, która cechuje niektóre osoby z tym darem, jest antagonizm wobec tych, którzy nie są tak wrażliwi, jak oni. Wiąże się to z projektowaniem swoich atutów na innych, co jest szkodliwe, gdyż motywowanie innych przez wzbudzanie w nich poczucia winy rzadko przynosi dobre rezultaty. Apostoł Paweł, wymieniając dar miłosierdzia, podkreślił, że nie należy służyć z poczucia winy i obowiązku, lecz „ochotnie” (Rz 12:8).
Jak się przekonać, czy masz ten dar? Pójdź do szpitala. Jeśli bledniesz po przekroczeniu progu, nie wiesz, czy wypada usiąść na łóżku chorego i podać mu rękę, musisz ciągle uważać, żeby nie strącić lekarstw ze stolika, napominasz chorego, żeby okazał więcej wiary w uzdrowienie, albo zapewniasz go, że zobaczycie się w niebie, raczej na pewno nie masz tego daru…
Wszyscy mamy pomagać potrzebującym, śmiać się ze śmiejącymi i płakać z płaczącymi. Biblia mówi: „Czystą i nieskalaną pobożnością przed Bogiem i Ojcem jest to: nieść pomoc sierotom i wdowom w ich niedoli” (Jk 1:27). Niemniej niektóre aspekty służby miłosierdzia najlepiej zostawić osobom, które mają ten dar.
Zachętą do usługiwania innym dla nas wszystkich niechaj będzie krótka notka z życia Jana Wesleya, metodystycznego pastora, który przyczynił się do wielkiego ożywienia religijnego w Anglii w czasie, kiedy po drugiej stronie kanału La Manche szalała ateistyczna rewolucja francuska. W wieku 82 lat Wesley tak napisał w swym Dzienniku pod datą 4 stycznia 1785 roku:
O tej porze roku zwykle rozdajemy węgiel i chleb ubogim. Wydaje mi się jednak, że tak samo jak jedzenia potrzebują teraz ubrań. Tak więc tego dnia i przez cztery następne dni obszedłem całe miasto i wyprosiłem 200 funtów, aby ubrać przynajmniej najbardziej potrzebujących. Była to ciężka praca, gdyż drogi zalegał sięgający powyżej kostek topniejący śnieg, toteż moje stopy były mokre niemal od rana do wieczora. Trzymałem się dobrze aż do sobotniego wieczoru, ale złożyła mnie jakaś nieprzyjemna grypa, która wzmagała się z godziny na godzinę, aż do 6 rano, kiedy przyszedł do mnie doktor Whitehead.
Jeśli masz ten dar, poświęć szczególną uwagę fragmentom Biblii, które ukazują miłosierdzie w akcji. Zapamiętaj teksty biblijne, które mówią o przebaczeniu i łasce Bożej, gdyż posłużą Ci często w rozmowach z ludźmi w potrzebie.
Poszukaj sobie mentorów, którzy posiadają dar miłosierdzia i pracuj u ich boku, albo czytaj biografie i książki takich ludzi. Rozwijaj umiejętności, które pomogą Ci skuteczniej wychodzić naprzeciw ludzkim potrzebom.
Usługiwanie tym darem może być fizycznie i emocjonalnie wyczerpujące, dlatego nie przeciążaj się