Patrzyła na to Wanda i żal jej serce ściskał, bo wiedziała królewna, że wielu z tych, którzy tak kochali jej ojca, nie przeżyje zimy. Tymczasem dzień się coraz bardziej równał z nocą i dlatego zgromadził się lud na skałce nad Wisłą wokół kąciny postawionej tuż obok cudownego źródełka uzdrawiającej wody. Z płaczem szli ludzie błagać bogów o ratunek. Płakało także niebo. Siąpiła drobna mżawka i nawet jeden promyczek nie przedarł się przez szarą zasłonę, by pocieszyć ludzi. Próżno żerca39 pieśni zawodził, próżno ofiary składał z tego, co jeszcze zostało w zagrodach.
– Bogowie się na nas gniewają! – Kapłan nie zamierzał nikogo pocieszać. – Trzeba im złożyć ofiarę najcenniejszą! Ofiarę z dziewczyny, co dopiero w zdatny wiek wchodzi, niewinną!
Szmer się rozszedł po tłumie. Wiele serc ścisnęło się z trwogi. Wisznia przylgnęła do Jagi, a ta szukała pocieszenia w Wilku. Rua zerknął na brzuch Wiszni i po raz pierwszy zrobił to bez rozdzierającego mu serce smutku. Okrąglał jeno troszeczkę, ale on już wiedział. To dziecko, które w niej rosło, ten awarski bękart dawał tym razem uspokajającą gwarancję, że to nie Wisznia będzie ofiarą.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.