Justyna zaparkowała pod bramą, w której mieszkała przyjaciółka, wzięła głęboki wdech i wysiadła z samochodu. Przyjeżdżając tutaj, rzadko bo rzadko, zawsze musiała pokonać niewytłumaczalny strach, że wszystko nagle cofnie się w czasie i ona znowu zacznie kulić się w pobliskiej zimnej bramie. I czekać, nie wiadomo jak długo.
Ewka przywitała ją z uśmiechem i butelką wina w ręce. Justyna zdecydowała, że nie pójdzie jutro do pracy. Musiała wszystko przemyśleć, podjąć jakieś kroki, żeby ratować siebie i swoje życie. Przyjaciółka zrobiła kolację na szybko, przekąski, ser, winogrona, a Justyna, pomagając jej niemrawo, w urywanych zdaniach opowiedziała o wydarzeniach z popołudnia i wieczoru. Ewa przytakiwała, ale litościwie nie zabierała głosu na temat mamuni i siostrzyczki, bo Justyna doskonale wiedziała, jakie zdanie ma na ich temat przyjaciółka. Gdy tylko zaczęła chodzić z Piotrkiem, szczęśliwa i zakochana, nie zwracała wówczas za bardzo uwagi na stosunek jego rodziny do niej.
Kiedyś, jeszcze grubo przed ślubem, Ewa miała okazję spotkać Justynę w towarzystwie Piotra, Beaty i Urszuli i krótka, niezręczna rozmowa połączona z obserwacją wystarczyła, żeby wyrobiła sobie pogląd na sytuację.
– Justysiu, pamiętaj, że w tym przypadku dostaniesz nie tylko Piotrka, ale także bagaż w postaci jego matki i siostry – powiedziała potem przyjaciółce.
Pamiętała, że Justyna zbagatelizowała to ostrzeżenie, uznając, że po ślubie wszystko się zmieni. Zachowała się jak typowa naiwna i pełna nadziei przyszła żona, która uważała, że założenie obrączki i wypowiedzenie słów przysięgi w magiczny sposób uzdrowi relacje i sprawi, że ukochany zacznie inaczej postrzegać świat, że całkowicie zmieni się jego perspektywa i priorytety. Głupia, głupia i jeszcze raz głupia.
Wypiły wino do końca, potem Justyna znowu sobie popłakała, rozczarowana nieco, że Piotrek nie próbował nawet sprawdzić, czy szczęśliwie dotarła do Ewy. A przecież wychodziła taka roztrzęsiona – dobry mąż, nawet nie przepraszając, martwiłby się o jej stan. Aż tak bardzo go nie interesowała? Za to dostała kilka wiadomości od Dawida, który dopytywał, czy wszystko w porządku. Poinformowała go, że jest u serdecznej przyjaciółki i że weźmie nazajutrz urlop na żądanie. Obiecał, że zrobi za nią zestawienia i żeby się niczym nie przejmowała, tylko wypoczęła i wszystko na spokojnie przemyślała. Cieszyła się, że ma takiego przyjaciela i zasypiając, już nieco pijana i zmęczona wyczerpującym emocjonalnie dniem, pomyślała, że takiego faceta to każda kobieta chciałaby mieć.
Tak – dlaczego miałaby się z tym kryć? – zazdrościła jego żonie.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.