Konsekwencje orzekania o niepełnosprawności zawsze będą trudne do przewidzenia, odwołując się chociażby do przesłanek psychologicznych, społecznych i organizacyjno-instytucjonalnych, zgodnie z którymi wyłączanie ludzi z czynnego życia jest zawsze niekorzystne, ponieważ pozbawia ich wartości wynikających z uczestnictwa w grupie zawodowej, społecznej. Natomiast przekonanie, że zatrudnienie to najważniejsze kryterium niepełnosprawności, ogranicza pojęcie sprawności działania wyłącznie do możności wykonywania zawodu. Położenie zaś akcentu wyłącznie na ograniczenia fizyczne, sensoryczne i psychiczne sprawi, że bardzo liczna grupa osób niepełnosprawnych znajdzie się poza ramami zinstytucjonalizowanego procesu rehabilitacji. Należy zadać zatem pytanie, czy w dzisiejszych uwarunkowaniach to skierowanie uwagi na indywidualizm jednostki nie będzie postrzegane jako eksponowanie indywidualnego modelu niepełnosprawności? Wszelkie bowiem umiejscawianie problemu niepełnosprawności w jednostce, tudzież sytuowanie jego przyczyn w funkcjonalnych ograniczeniach lub psychologicznych ubytkach wywodzących się z niepełnosprawności będzie utwierdzało w przekonaniu, iż niepełnosprawność ma tak traumatyczne fizyczne i psychologiczne oddziaływanie na osobę, że nie potrafi ona zapewnić sobie odpowiedniej jakości życia w wyniku podejmowania samodzielnych wysiłków. Model ten jest bliski socjologicznemu podejściu do rozumienia choroby, z jego koncepcją ról itd. Należy sądzić, że z niego wyrasta. Jest on krytykowany przez organizacje osób niepełnosprawnych. Uważają one bowiem, iż prowadzi w prostej linii do sytuacji, w której osoba niepełnosprawna postrzegana jest jako niezdolna do edukacji i pracy, niesamodzielna życiowo i przez to pozbawiona umiejętności aktywnego partycypowania w środowisku swego bytowania.
W modelu tym, ich zdaniem, z jednej strony starannie rozważa się problemy definicyjne pojęcia niepełnosprawności, jest on bowiem stricte medyczny, z drugiej zaś w sposób wyraźny eksponuje się mniej lub bardziej świadomie koncepcje pomocy społecznej jako nieuchronnej konsekwencji takiego stanu. Dlatego, jak twierdzą przedstawiciele osób niepełnosprawnych, w obszar jego oddziaływań włącza się dowolnie wiele różnych grup podopiecznych pomocy społecznej, natomiast im samym, czyli osobom z niepełnosprawnością, nie daje się poczucia, iż są podmiotem tego systemu. Powoduje to, że osoby te oraz reprezentujące ich organizacje pozarządowe, dostrzegając wiele problemów wspólnych z klientami pomocy społecznej, zauważają jednak jeszcze więcej dzielących ich różnic. W związku z tym kreują tzw. społeczny model niepełnosprawności. W modelu tym dominuje pogląd, iż przyczyną niepełnosprawności nie są indywidualne ograniczenia, ale konsekwencje kształtowania środowiska uwzględniającego jedynie potrzeby ludzi pełnosprawnych oraz brak stosownych usług wyrównujących szanse osób dotkniętych dysfunkcją. Model ten, zdaniem autorów, nie zaprzecza istnieniu problemu niepełnosprawności, umiejscawia go jedynie w ramach społeczeństwa. Wzorzec ów, z czego zapewne jego propagatorzy nie zdają sobie sprawy, także jest bliski socjologicznemu ujęciu rozumienia choroby. Wywodzi się niejako z niego, asymilując jednocześnie znakomitą większość elementów podejścia systemowego. Z jednej strony bowiem stoi w sprzeczności z medycznym modelem powstawania niepełnosprawności, zwłaszcza tym jego elementem (konsekwencją takiego pojmowania), który można sprowadzić do koncepcji pomocy społecznej, z drugiej zaś odwołuje się do projektu wyrównywania szans, obu koncepcji w zasadzie się krzyżujących, a nierzadko uzupełniających. Nadto widoczne jest tu „zawłaszczanie” problematyki niepełnosprawności przez osoby z niepełnosprawnością połączone z projektowaniem innym swoich celów i zadań. Czy jest coś złego w tym, że funkcjonalne ograniczenia, medyczne komplikacje, psychologiczne następstwa likwiduje się przez rehabilitację leczniczą, psychologiczną itd., czyli przez profesjonalistów? To jest fakt, nad którym nie warto się zastanawiać, a tym samym nie ma potrzeby wykorzystywać go jako kategorii opisowej indywidualnego modelu niepełnosprawności; chyba że chodzi tu o inne kompetencje? Trudno również przyjąć wprost np. lansowane twierdzenie, że niepełnosprawność nie jest problemem osobistym jednostki, ale kwestią społeczną. Należy w związku z tym postawić pytanie o własny osobniczy udział w stwarzaniu sobie zagrożeń i ponoszeniu z tego tytułu konsekwencji, a dopiero później antycypować społeczny zakres problemu, co oczywiście nie odnosi się do wszystkich osób niepełnosprawnych. Tego rodzaju wątpliwości i pytań nasuwa się znacznie więcej. Godne natomiast podkreślenia jest usilne dążenie środowisk osób z niepełnosprawnością do zachowania podmiotowości poprzez realizację takich alternatywnych form w stosunku do instytucjonalnej rehabilitacji, jak: ośrodki niezależnego życia, w których osoby z niepełnosprawnością same zajmują się poradnictwem, pomocą innym potrzebującym; programy „asysty społecznej”, dzięki którym osoba niepełnosprawna otrzymuje pomoc w postaci osobistego asystenta, sama też decyduje, w jaki sposób, w jakim stopniu i zakresie udzielana jest jej pomoc; czy też zrzeszanie się osób o podobnych niepełnosprawnościach, dzielących się własnymi doświadczeniami umożliwiającymi im funkcjonowanie w otoczeniu.
2.1.2. PSYCHOSPOŁECZNE MECHANIZMY FUNKCJONOWANIA OSOBY NIEPEŁNOSPRAWNEJ I ICH UWARUNKOWANIA
Długotrwałe sytuacje stresowe wynikające z niepełnosprawności powodują u osób nimi dotkniętych określone zmiany psychiczne, a niekiedy psychopatologiczne, które są tym głębsze, im większa jest niepełnosprawność. Zaburzeniu może ulec struktura osobowości, co może prowadzić do naruszenia struktury „ja”, a w konsekwencji, gdy dojdzie do sytuacji uniemożliwiającej powstanie prawidłowej percepcji siebie, do braku przystosowania do nowej sytuacji życiowej. Można zatem przyjąć, że niepełnosprawność powoduje upośledzenie wszystkich (do pewnego stopnia) obszarów życia człowieka, wywołując problemy natury fizycznej, psychicznej, zawodowej, społecznej, ekonomicznej i rodzinnej. Zakres konsekwencji zależy od rodzaju niepełnosprawności, stopnia uszkodzenia danego narządu i wieku osoby niepełnosprawnej. Konsekwencje te można rozpatrywać w dwóch aspektach: ze względu na to, kogo dotyczą – wówczas mówi się o skutkach dla osoby, rodziny, społeczeństwa, oraz z uwzględnieniem ich wpływu na przyszłość i szanse rozwoju osoby niepełnosprawnej, gdy w grę wchodzą skutki pozytywne lub negatywne.
Przyjmuje się, że w procesie przystosowania do życia z niepełnosprawnością istotną rolę odgrywają czynniki psychologiczne i społeczne, abstrahując oczywiście od wszechobecnego aspektu medycznego i ograniczeń organizacyjno-instytucjonalnych. Z psychologicznymi następstwami nierozerwalnie związane są następstwa społeczne. Oba te uwarunkowania wzajemnie na siebie wpływają. Na przykład długotrwałe zablokowanie potrzeb, zwłaszcza potrzeby bezpieczeństwa, niezależności, poczucia własnej wartości, prestiżu, samorealizacji, wyzwala stany stresowe, frustracyjne, lęki. Nieprawidłowy natomiast stosunek do siebie i własnej sytuacji, do innych ludzi, życia i do świata, poczucie niewydolności, często winy i wstydu, obawa przed osobami obcymi i ich ewentualnie niekorzystnymi reakcjami mogą się przyczyniać do stopniowego wycofywania się z życia społecznego. Problemy społeczne związane z niepełnosprawnością,