Zatraceni w rozkoszy. Jillian Burns

odbył się w Nowym Jorku, Gabby przebywała wówczas w Teksasie. Chciała wziąć udział w ceremonii, lecz obawiała się, że nie da rady. Nie mogła uwierzyć, że van Horton nie żyje. Tak niewiele brakowało, by i ją spotkał podobny koniec.

      – Rozmowa mogłaby nam pomóc. – James bębnił palcami po jej biurku. – Masz ochotę na lunch?

      – Przyniosłam coś z domu. – Wskazała na papierową torbę obok wydrukowanych raportów, którymi zamierzała się zająć podczas jedzenia. – Mam straszne zaległości.

      – Jasne. Rozumiem. – Schował ręce do kieszeni i wbił wzrok w podłogę. – Chciałem tylko przeprosić za swoje zachowanie. Zanim nas uratowali.

      – W porządku. – Poklepała go po ręce. – Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak się zachowa w podobnych okolicznościach.

      Poza Clayem, pomyślała, który nigdy nie histeryzowałby jak James. Oczywiście był żołnierzem. Został wyszkolony. Poza tym jednak miał w sobie trudną do zdefiniowania cechę, której nie można się nauczyć.