Ani ja, ani wy nie odczuwamy każdej naszej myśli, każdej fali szczęścia, gniewu czy nabożnego zachwytu, każdego przytulenia, które otrzymujemy czy dajemy, każdego naszego życzliwego gestu i każdej obrazy, którą musimy znieść, jako wpłaty na nasze metaboliczne konto czy wypłaty z niego – ale w gruncie rzeczy tym właśnie one są. To wyobrażenie jest kluczowe dla zrozumienia, jak działa nasz mózg i, w konsekwencji, jak zachować zdrowie i prowadzić dłuższe, pełne sensu życie.
Ta krótka ewolucyjna historyjka jest początkiem dłuższej opowieści o waszym mózgu i innych mózgach w waszym otoczeniu. Następne siedem krótkich lekcji zabierze nas w podróż po niezwykłych odkryciach naukowych z psychologii, antropologii i neuronauk, które zrewolucjonizowały nasze pojęcie o tym, co dzieje się wewnątrz naszych czaszek. Zobaczycie, co sprawia, że ludzki mózg wyróżnia się na tle innych zadziwiających mózgów z królestwa zwierząt. Dowiecie się, jak niemowlęce mózgi stopniowo przekształcają się w dorosłe. Odkryjecie, jak wiele różnych typów umysłów może zrodzić się z tej samej struktury mózgowej. Rozprawimy się nawet z kwestią dotyczącą rzeczywistości: Co daje nam moc stwarzania zwyczajów, zasad i cywilizacji? Po drodze wrócimy do spraw planowania wydatków ciała i przewidywania oraz ich wiodącej roli w kierowaniu naszymi działaniami i kształtowaniu doświadczeń. Zgłębimy także potęgę połączeń między waszymi mózgami, ciałami a innymi ludzkimi mózgami-w-ciałach. Mam nadzieję, że pod koniec książki będziecie równie zachwyceni jak ja, że nasza myśląca nasadka jest w stanie robić znacznie więcej, niż myśleć.
Lekcja pierwsza
Mamy jeden mózg
(a nie trzy)
Dwa tysiące lat temu w starożytnej Grecji filozof zwany Platonem donosił o wojnie – boju toczonym nie między miastami czy narodami, lecz wewnątrz każdej ludzkiej istoty. Nasz ludzki mózg, pisał Platon8, jest polem niekończącej się bitwy między trzema siłami pragnącymi przejąć kontrolę nad naszym zachowaniem. Na pierwszą z nich składają się podstawowe instynkty przetrwania, takie jak głód i popęd płciowy. Drugą tworzą emocje: radość, strach i gniew. Instynkty i emocje są jak zwierzęta, ciągnące nas w rozbieżnych, czasem nierozważnych kierunkach. Aby przeciwdziałać wywoływanemu przez nie chaosowi, dysponujemy trzecią wewnętrzną siłą, racjonalną myślą, która pozwala nam ujarzmić obie bestie i prowadzi nas ku bardziej cywilizowanej, cnotliwej ścieżce.
Fascynująca powiastka etyczna Platona o konflikcie wewnętrznym pozostaje jedną z najukochańszych narracji cywilizacji Zachodu. Któż z nas nie poczuł w sobie nigdy szamotaniny między pragnieniem a rozsądkiem?
Idea mózgu trójdzielnego
Być może nie jest więc zaskoczeniem, że naukowcy wykorzystali platońską bitwę do wyjaśnienia, jak ewoluował ludzki mózg9. Dawno, dawno temu – twierdzili – były sobie jaszczurki. 300 milionów lat temu ich gadzi mózg wystarczał do zaspokajania podstawowych potrzeb: pozwalał zdobywać pożywienie, toczyć walki i parzyć się. Mniej więcej 100 milionów lat później wyewoluował w nim nowy fragment, który przyniósł nam emocje – byliśmy wtedy ssakami. W końcu wykształciła się racjonalna część do zarządzania naszymi wewnętrznymi zwierzętami. Staliśmy się ludźmi i żyliśmy długo i logicznie.
Według tej ewolucyjnej baśni ludzki mózg ostatecznie składał się z trzech warstw – jednej odpowiedzialnej za przeżycie, jednej rządzącej uczuciami i jednej służącej do myślenia. Strukturę taką nazwano „trójdzielnym mózgiem”. Warstwa położona najgłębiej, mózg gadzi, który ponoć odziedziczyliśmy po pradawnych jaszczurach, podobno mieści nasze instynkty przetrwania. Na warstwę środkową, zwaną „układem limbicznym”, rzekomo składają się obszary związane z emocjami zostawione nam w spadku przez prehistoryczne ssaki. Unikalnym, charakterystycznym wyłącznie dla człowieka źródłem racjonalnej myśli ma zaś być warstwa najbardziej zewnętrzna10, stanowiąca część kory mózgowej, znana jako „kora nowa”. Zadaniem jednego z jej fragmentów, kory przedczołowej, jest podobno kontrolowanie gadziego i emocjonalnego mózgu – trzymanie na wodzy naszego irracjonalnego, animalnego „ja”. Według zwolenników hipotezy trójdzielnego mózgu bardzo rozbudowana kora przedczołowa człowieka jest dowodem na jego wybitnie racjonalną naturę.
Być może zwróciliście już uwagę, że przytoczyłam dwa różne opisy ewolucji ludzkiego mózgu. We wcześniejszej „półlekcji” pisałam, że mózgi – wraz z koniecznością rozsądnego gospodarowania zasobami coraz bardziej skomplikowanych ciał – wykształcały coraz bardziej wyrafinowane układy czuciowe i motoryczne. Według historii o trójdzielnym mózgu jednak narządy te ewoluowały, nabywając kolejnych warstw, które umożliwiały rozsądkowi pokonanie naszych zwierzęcych popędów i emocji. Jak pogodzić te dwa poglądy naukowe?
Na szczęście wcale nie musimy tego robić, ponieważ jeden z nich jest błędny. Idea trójdzielnego mózgu jest jedną z najszerzej rozpowszechnionych i cieszących się największym powodzeniem pomyłek w całej historii nauki11. Jako opowieść niewątpliwie robi wrażenie, w dodatku czasami pokrywa się z naszymi doświadczeniami z życia codziennego. Kiedy na przykład nasze kubki smakowe są wodzone na pokuszenie smakowitym kawałkiem aksamitnie czekoladowego ciasta, ale mimo wszystko go sobie odmawiamy, bo – bądźmy szczerzy – przed chwilą skończyliśmy śniadanie, łatwo jest wyobrazić sobie, że to nasza impulsywna jaszczurza natura i emocjonalnie reagujący układ limbiczny popychały nas w stronę ciasta, a racjonalna kora nowa zmusiła je do uległości.
Ale ludzki umysł wcale nie działa w ten sposób. Za nieodpowiednimi zachowaniami nie stoją prastare, nieposkromione wewnętrzne bestie. Właściwe działanie nie jest owocem rozsądku. A rozsądek i emocje nie są w stanie wojny… Tak naprawdę nie rezydują nawet w osobnych częściach mózgu.
Trzywarstwowa budowa mózgu była propozycją latami wysuwaną przez niektórych naukowców i sformalizowaną w połowie XX wieku przez lekarza Paula MacLeana. Wyobrażał on sobie mózg jako odzwierciedlenie platońskiej bitwy i potwierdził swoją hipotezę za pomocą najlepszej dostępnej ówcześnie metody: oględzin. Przypatrywał się przez mikroskop fragmentom mózgów wielu różnych martwych jaszczurek i ssaków, w tym ludzi, i identyfikował podobieństwa i różnice między nimi jedynie za pomocą wzroku. Zauważył na przykład, że ludzkie mózgi mają wiele nowych części, nieobecnych u innych ssaków, które nazwał korą nową. Na tej samej zasadzie wyróżnił obszary istniejące u ssaków, których brakowało jaszczurkom – układ limbiczny. I voilà, narodziła się opowieść o pochodzeniu człowieka.
Historia MacLeana o trójdzielnym mózgu spotkała się z aprobatą i zyskała wielu zwolenników wśród przedstawicieli społeczności naukowej. Jego teoria była prosta, elegancka i wydawała się zgodna z poglądami Darwina na ewolucję ludzkiego poznania. W dziele O pochodzeniu człowieka Darwin wykazywał, że ludzki umysł ewoluował równolegle z ciałem, a zatem każdy z nas kryje w sobie pradawne bestie, które poskramiamy za pomocą racjonalnej myśli.
Szersza publiczność zapoznała się z ideą trójdzielnego mózgu dzięki opublikowanej