Mózg nie służy do myślenia. Lisa Feldman-Barrett. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Lisa Feldman-Barrett
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Прочая образовательная литература
Год издания: 0
isbn: 9788382250503
Скачать книгу
halucynacje, od uniesienia po wstyd, jest częścią tego zadania. Czasem planuje wydatki w perspektywie krótkoterminowej, jak wtedy, kiedy ratujemy się kawą, żeby pracować do późna i skończyć projekt, choć wiemy, że pożyczamy energię, którą będziemy musieli jutro oddać. Innym razem z kolei zarządza zasobami, sięgając daleko w przyszłość, jak wtedy, kiedy latami nabywamy trudnych umiejętności, takich jak stolarstwo czy matematyka, co wymaga ciągłych inwestycji, ale ostatecznie pomaga nam przeżyć i się rozwijać.

      Ani ja, ani wy nie odczuwamy każdej naszej myśli, każdej fali szczęścia, gniewu czy nabożnego zachwytu, każdego przytulenia, które otrzymujemy czy dajemy, każdego naszego życzliwego gestu i każdej obrazy, którą musimy znieść, jako wpłaty na nasze metaboliczne konto czy wypłaty z niego – ale w gruncie rzeczy tym właśnie one są. To wyobrażenie jest kluczowe dla zrozumienia, jak działa nasz mózg i, w konsekwencji, jak zachować zdrowie i prowadzić dłuższe, pełne sensu życie.

      Ta krótka ewolucyjna historyjka jest początkiem dłuższej opowieści o waszym mózgu i innych mózgach w waszym otoczeniu. Następne siedem krótkich lekcji zabierze nas w podróż po niezwykłych odkryciach naukowych z psychologii, antropologii i neuronauk, które zrewolucjonizowały nasze pojęcie o tym, co dzieje się wewnątrz naszych czaszek. Zobaczycie, co sprawia, że ludzki mózg wyróżnia się na tle innych zadziwiających mózgów z królestwa zwierząt. Dowiecie się, jak niemowlęce mózgi stopniowo przekształcają się w dorosłe. Odkryjecie, jak wiele różnych typów umysłów może zrodzić się z tej samej struktury mózgowej. Rozprawimy się nawet z kwestią dotyczącą rzeczywistości: Co daje nam moc stwarzania zwyczajów, zasad i cywilizacji? Po drodze wrócimy do spraw planowania wydatków ciała i przewidywania oraz ich wiodącej roli w kierowaniu naszymi działaniami i kształtowaniu doświadczeń. Zgłębimy także potęgę połączeń między waszymi mózgami, ciałami a innymi ludzkimi mózgami-w-ciałach. Mam nadzieję, że pod koniec książki będziecie równie zachwyceni jak ja, że nasza myśląca nasadka jest w stanie robić znacznie więcej, niż myśleć.

      Lekcja pierwsza

      Mamy jeden mózg

      (a nie trzy)

      Dwa tysiące lat temu w starożytnej Grecji filozof zwany Platonem donosił o wojnie – boju toczonym nie między miastami czy narodami, lecz wewnątrz każdej ludzkiej istoty. Nasz ludzki mózg, pisał Platon8, jest polem niekończącej się bitwy między trzema siłami pragnącymi przejąć kontrolę nad naszym zachowaniem. Na pierwszą z nich składają się podstawowe instynkty przetrwania, takie jak głód i popęd płciowy. Drugą tworzą emocje: radość, strach i gniew. Instynkty i emocje są jak zwierzęta, ciągnące nas w rozbieżnych, czasem nierozważnych kierunkach. Aby przeciwdziałać wywoływanemu przez nie chaosowi, dysponujemy trzecią wewnętrzną siłą, racjonalną myślą, która pozwala nam ujarzmić obie bestie i prowadzi nas ku bardziej cywilizowanej, cnotliwej ścieżce.

      Fascynująca powiastka etyczna Platona o konflikcie wewnętrznym pozostaje jedną z najukochańszych narracji cywilizacji Zachodu. Któż z nas nie poczuł w sobie nigdy szamotaniny między pragnieniem a rozsądkiem?

      Idea mózgu trójdzielnego

      Być może nie jest więc zaskoczeniem, że naukowcy wykorzystali platońską bitwę do wyjaśnienia, jak ewoluował ludzki mózg9. Dawno, dawno temu – twierdzili – były sobie jaszczurki. 300 milionów lat temu ich gadzi mózg wystarczał do zaspokajania podstawowych potrzeb: pozwalał zdobywać pożywienie, toczyć walki i parzyć się. Mniej więcej 100 milionów lat później wyewoluował w nim nowy fragment, który przyniósł nam emocje – byliśmy wtedy ssakami. W końcu wykształciła się racjonalna część do zarządzania naszymi wewnętrznymi zwierzętami. Staliśmy się ludźmi i żyliśmy długo i logicznie.

      Według tej ewolucyjnej baśni ludzki mózg ostatecznie składał się z trzech warstw – jednej odpowiedzialnej za przeżycie, jednej rządzącej uczuciami i jednej służącej do myślenia. Strukturę taką nazwano „trójdzielnym mózgiem”. Warstwa położona najgłębiej, mózg gadzi, który ponoć odziedziczyliśmy po pradawnych jaszczurach, podobno mieści nasze instynkty przetrwania. Na warstwę środkową, zwaną „układem limbicznym”, rzekomo składają się obszary związane z emocjami zostawione nam w spadku przez prehistoryczne ssaki. Unikalnym, charakterystycznym wyłącznie dla człowieka źródłem racjonalnej myśli ma zaś być warstwa najbardziej zewnętrzna10, stanowiąca część kory mózgowej, znana jako „kora nowa”. Zadaniem jednego z jej fragmentów, kory przedczołowej, jest podobno kontrolowanie gadziego i emocjonalnego mózgu – trzymanie na wodzy naszego irracjonalnego, animalnego „ja”. Według zwolenników hipotezy trójdzielnego mózgu bardzo rozbudowana kora przedczołowa człowieka jest dowodem na jego wybitnie racjonalną naturę.

      Być może zwróciliście już uwagę, że przytoczyłam dwa różne opisy ewolucji ludzkiego mózgu. We wcześniejszej „półlekcji” pisałam, że mózgi – wraz z koniecznością rozsądnego gospodarowania zasobami coraz bardziej skomplikowanych ciał – wykształcały coraz bardziej wyrafinowane układy czuciowe i motoryczne. Według historii o trójdzielnym mózgu jednak narządy te ewoluowały, nabywając kolejnych warstw, które umożliwiały rozsądkowi pokonanie naszych zwierzęcych popędów i emocji. Jak pogodzić te dwa poglądy naukowe?

      Na szczęście wcale nie musimy tego robić, ponieważ jeden z nich jest błędny. Idea trójdzielnego mózgu jest jedną z najszerzej rozpowszechnionych i cieszących się największym powodzeniem pomyłek w całej historii nauki11. Jako opowieść niewątpliwie robi wrażenie, w dodatku czasami pokrywa się z naszymi doświadczeniami z życia codziennego. Kiedy na przykład nasze kubki smakowe są wodzone na pokuszenie smakowitym kawałkiem aksamitnie czekoladowego ciasta, ale mimo wszystko go sobie odmawiamy, bo – bądźmy szczerzy – przed chwilą skończyliśmy śniadanie, łatwo jest wyobrazić sobie, że to nasza impulsywna jaszczurza natura i emocjonalnie reagujący układ limbiczny popychały nas w stronę ciasta, a racjonalna kora nowa zmusiła je do uległości.

      Ale ludzki umysł wcale nie działa w ten sposób. Za nieodpowiednimi zachowaniami nie stoją prastare, nieposkromione wewnętrzne bestie. Właściwe działanie nie jest owocem rozsądku. A rozsądek i emocje nie są w stanie wojny… Tak naprawdę nie rezydują nawet w osobnych częściach mózgu.

      Trzywarstwowa budowa mózgu była propozycją latami wysuwaną przez niektórych naukowców i sformalizowaną w połowie XX wieku przez lekarza Paula MacLeana. Wyobrażał on sobie mózg jako odzwierciedlenie platońskiej bitwy i potwierdził swoją hipotezę za pomocą najlepszej dostępnej ówcześnie metody: oględzin. Przypatrywał się przez mikroskop fragmentom mózgów wielu różnych martwych jaszczurek i ssaków, w tym ludzi, i identyfikował podobieństwa i różnice między nimi jedynie za pomocą wzroku. Zauważył na przykład, że ludzkie mózgi mają wiele nowych części, nieobecnych u innych ssaków, które nazwał korą nową. Na tej samej zasadzie wyróżnił obszary istniejące u ssaków, których brakowało jaszczurkom – układ limbiczny. I voilà, narodziła się opowieść o pochodzeniu człowieka.

      Historia MacLeana o trójdzielnym mózgu spotkała się z aprobatą i zyskała wielu zwolenników wśród przedstawicieli społeczności naukowej. Jego teoria była prosta, elegancka i wydawała się zgodna z poglądami Darwina na ewolucję ludzkiego poznania. W dziele O pochodzeniu człowieka Darwin wykazywał, że ludzki umysł ewoluował równolegle z ciałem, a zatem każdy z nas kryje w sobie pradawne bestie, które poskramiamy za pomocą racjonalnej myśli.

      Szersza publiczność zapoznała się z ideą trójdzielnego mózgu dzięki opublikowanej


<p>8</p>

Platon pisał o psyche, która różniła się od naszego współczesnego umysłu. Niemniej jednak zgodnie z potocznym rozumieniem traktuję psycheumysł jako synonimy. Zob. 7half.info/plato.

<p>9</p>

Idea trójdzielnego mózgu zespoliła neuronaukę z pismami Platona wykładającymi jego poglądy na psychikę ludzką. Na początku XX wieku fizjolog Walter Cannon wysunął tezę, że emocje są wywoływane i wyrażane przez dwa obszary mózgu, odpowiednio: wzgórze i podwzgórze, leżące bezpośrednio pod rzekomo racjonalną korą. (Dziś wiemy, że wzgórze jest główną bramą, przez którą do kory mózgowej docierają niemal wszystkie dane zmysłowe, poza substancjami chemicznymi, które stają się zapachem. Podwzgórze pełni kluczową funkcję w regulowaniu ciśnienia krwi, rytmu serca i oddechu, pocenia się i innych zmian fizjologicznych). W latach 30. ubiegłego wieku neuroanatom James Papez zasugerował istnienie zajmującego się emocjami „obwodu korowego”, nazwanego później kręgiem Papeza: miał się on rozciągać poza wzgórze i podwzgórze i obejmować rejony kory, które sąsiadowały ze strukturami podkorowymi (zakręt obręczy), co wskazywało na ich pradawne pochodzenie. Pięćdziesiąt lat wcześniej neurolog Paul Broca nazwał ten obszar kory płatem limbicznym. (Broca użył terminu „limbiczny”, pochodzącego od łacińskiego limbus, oznaczającego granicę. Tkanka ta przylega do obszarów należących do układów czuciowego i ruchowego, dzięki którym poruszamy ramionami, nogami i innymi częściami ciała. Broca sądził, że w płacie limbicznym mieściły się prymitywne zdolności konieczne do przetrwania, takie jak zmysł powonienia). Pod koniec lat 40. neuronaukowiec Paul MacLean przekształcił „obwód korowy” Papeza w całkowicie rozwinięty układ limbiczny i osadził go w trzywarstwowym mózgu, który nazwał mózgiem trójdzielnym. Zob. 7half.info/triune.

<p>10</p>

To, jak wiele terminów związanych z anatomią mózgu zawiera w sobie słowo „kora”, może być dezorientujące. Kora mózgowa jest płachtą neuronów uporządkowanych w warstwy, która zakrywa podkorowe (czyli te znajdujące się „pod korą”) części mózgu. Powszechnie sądzi się, że pewna część kory jest ewolucyjnie starsza i należy do układu limbicznego (na przykład zakręt obręczy) – ta druga, ewolucyjnie młodsza, nazywana jest korą nową. Rozróżnienie to wynika z błędnych poglądów na to, jak rozwijała się kora – ich omówienie stanowi temat tej lekcji.

<p>11</p>

Zazwyczaj naukowcy unikają nazywania czegoś faktem albo definitywnego orzekania, że coś jest prawdziwe bądź fałszywe. W świecie rzeczywistym istnieje określone prawdopodobieństwo, że konkretny fakt jest prawdziwy lub fałszywy w danym kontekście (jak w The Accidental Species: Misunderstandings of Human Evolution (Przypadkowy gatunek: Mity na temat ewolucji człowieka) pisze Henry Gee, nauka jest procesem polegającym na szacowaniu wątpliwości). W przypadku mózgu trójdzielnego jednak użycie bardziej kategorycznego języka jest uprawnione. Kiedy w 1990 roku MacLean publikował swoje opus magnum, The Triune Brain in Evolution: Role in Paleocerebral Functions (Trójdzielny mózg i ewolucja: Rola w funkcjach paleocerebralnych), dowody jasno wskazywały już na to, że cała koncepcja trójdzielnego mózgu jest błędna. Jej nieustająca popularność jest przykładem raczej ideologii niż dociekań naukowych. Badacze bardzo się starają, żeby unikać ideologii, ale koniec końców też są tylko ludźmi, a ludzie czasem kierują się bardziej przekonaniem niż danymi (por. z książką Richarda Lewontina, Biology as Ideology: The Doctrine of DNA (Biologia jako ideologia: Doktryna DNA)). Błędy są normalnym elementem procesu tworzenia nauki, a kiedy naukowcy się do nich przyznają, otwierają się przed nimi szanse na wspaniałe odkrycia. Więcej na ten temat możecie dowiedzieć się z książek Stuarta Firesteina, Failure: Why Science Is So Successful (Porażka: Dlaczego w nauce tyle się udaje) oraz Ignorance: How It Drives Science (Jak ignorancja napędza naukę). Zob. 7half.info/triune-wrong.