– Powinieneś o to pytać, kiedy byłem sam. To nie jest w porządku. To pytanie może wywołać niepotrzebne kłopoty. Z powodu możliwości zdobycia konia nie mam zamiaru rujnować sobie życia. Zabierz swoje konie. Nie potrzebuję żadnego z nich.
Wreszcie Birbal trafił na mężczyznę, który był mistrzem w zapasach, słynącym z wielkiej siły. Powiedział do siebie:
– Ten mężczyzna potrafiłby zabić nawet bez użycia broni. Gdyby chwycił przeciwnika za kark, z pewnością pozbawiłby go życia!
Następnie spytał zapaśnika:
– Czy mogę zadać ci pytanie?
– Pytanie? Jakie pytanie?
– Czy jesteś pantoflarzem?
Mężczyzna odpowiedział:
– Najpierw przywitajmy się i podajmy sobie dłonie.
A potem ścisnął dłoń Birbala i dodał:
– Nie wypuszczę twojej ręki dopóty, dopóki nie popłyną ci łzy z oczu! Masz czelność zadawać mi takie pytanie?
Birbal zwijał się z bólu. Choć miał stalowe mięśnie, łzy popłynęły mu z oczu i poprosił:
– Puść mnie! Nie jesteś pantoflarzem! Nie jesteś właściwą osobą, żebym zadawał ci tego rodzaju pytaia. A gdzie jest twoja żona?
Zapaśnik uwolnił dłoń Birbala z uścisku i skinął głową:
– Spójrz, jest tam, przygotowuje śniadanie.
Kobieta o drobnej budowie przygotowywała na progu domu posiłek. Była tak delikatna, że mąż przewróciłby ją jednym palcem. Birbal nie miał już w zasadzie wątpliwości, że zapaśnik nie jest pantoflarzem. Dlatego rzekł:
– Nie ma potrzeby, abyśmy dalej rozważali tę sprawę. Możesz sobie wybrać jednego konia: białego lub czarnego. Jest to nagroda od króla dla mężczyzny, który nie jest pantoflarzem.
W tym momencie filigranowa kobieta odezwała się:
– Nie wybieraj czarnego! Wybierz białego, bo inaczej przemienię twoje życie w piekło!
Mąż odpowiedział:
– Nie, nie. Miałem zamiar wybrać białego. Bądź spokojna.
Na to Birbal:
– Nie dostaniesz ani białego, ani czarnego. Wszystko skończone, przegrałeś. Nawet ty jesteś pantoflarzem.
Trwa nieustająca walka o dominację. W takiej atmosferze miłość nie rozkwita. W świecie zewnętrznym człowiek walczy, kierowany ambicjami. Kobieta podejmuje walkę z mężczyzną, ponieważ jest pełna obaw. Mężczyzna przebywa cały dzień poza domem, a kobieta myśli: „Kto wie, może ma romans?”. Staje się podejrzliwa, zazdrosna. Chce mieć pewność, że utrzyma kontrolę nad mężczyzną. Dlatego w domu toczy się walka pomiędzy mężem a żoną, zaś poza domem mężczyzna walczy z innymi. Jak myślicie, gdzie ma się rozwinąć i zakwitnąć kwiat miłości?
Kwiat miłości może rozkwitnąć tylko wtedy, gdy nie ma ego, gdy nie ma dążenia do dominacji, gdy ludzie nie dążą do bycia kimś, lecz raczej są gotowi być nikim. W takich warunkach świadomość rozwija się spontanicznie i to najpiękniejsza droga wzrostu, najbardziej niewinna: ścieżka pełna kwiatów, która prowadzi przez jeziora, rzeki, gaje i łąki.
Jeżeli łatwo nawiązujesz kontakt z sercem, zapomnij o świadomości. Ona pojawi się w odpowiednim czasie. Każdy krok w miłości ma własną świadomość. Ten rodzaj miłości nie polega na wpadaniu w miłość (falling in love), lecz na wzrastaniu w miłości (rising in love).
„Miłość rani” i inne nieporozumienia
Miłość nigdy nikogo nie rani. Jeżeli czujesz, że zostałeś zraniony, nie miłość jest sprawcą. Jeśli tego nie rozpoznasz, będziesz się ciągle poruszał po tym samym kole. Nazwa „miłość” może skrywać wiele sprzecznych z nią treści. Ludzki umysł dobrze oszukuje. Daje wspaniałe etykiety okropnym rzeczom. Próbuje ukryć twoje rany za zasłoną z kwiatów. Musisz w to wejść i rozpoznać to, jeśli chcesz zrozumieć, czym jest miłość.
To, co zazwyczaj ludzie nazywają „miłością”, jest pożądaniem. Pożądanie natomiast nieuchronnie powoduje zranienia. Pożądanie kogoś jako obiektu obraża go. Kiedy zbliżasz się do drugiej osoby z pożądaniem, czy możesz udawać, że to miłość? Coś, co jest sztuczne, może wyglądać jak miłość. Jednak wystarczy zdrapać wierzchnią warstwę, a dostrzeżemy pożądanie w czystej postaci. Pożądanie to stan zwierzęcy. Patrzeć na kogokolwiek z pożądaniem, to obrażać tę osobę, poniżać ją, sprowadzać do poziomu rzeczy, artykułu wymiany. Żadna osoba nie chce być nadużyta. Jest to najgorsza rzecz, jaką mógłbyś uczynić w stosunku do kogokolwiek. Żadna osoba nie jest artykułem handlowym, żadna osoba nie jest środkiem do osiągania celu.
Na tym polega różnica między pożądaniem a miłością. Działając pod wpływem pożądania, człowiek używa drugiej osoby w celu spełnienia swoich pragnień. Kiedy je spełni, po prostu odrzuca wykorzystaną osobę. Ta osoba nie ma już znaczenia, spełniła swoje zadanie. Jest to najbardziej niemoralne działanie, jakie można sobie wyobrazić: potraktowania drugiego człowieka jako środka do osiągnięcia celu.
Miłość jest czymś odwrotnym – szanowaniem drugiej osoby jako celu samego w sobie. Jeżeli kochasz kogoś właśnie tak, nie pojawia się uczucie zranienia; stajesz się dzięki temu wzbogacony. Miłość czyni każdego bogatszym.
Miłość może być tylko wtedy prawdziwa, kiedy nie kryje się za nią ego. Trzeba zachowywać czujność, ponieważ pragnienie dominacji ego jest głęboko zakorzenione. Nigdy nie pojawia się w stanie czystym, kryje się za wspaniałymi dekoracjami.
Rodzice nigdy nie mówią, że ich dzieci są ich własnością, nigdy nie mówią, że chcą zdominować własne dzieci, ale w rzeczywistości tak właśnie czynią. Twierdzą, że chcą dzieciom pomóc, że pragną, by dzieci były inteligentne, zdrowe, szczęśliwe. Jednak to wszystko ma się dziać zgodnie z wyobrażeniami rodziców. Nawet szczęście dziecka musi być zgodne z wyobrażeniem rodziców o szczęściu.
Dzieci muszą być inteligentne, a jednocześnie posłuszne. To wymaganie niemożliwe do spełnienia! Osoba inteligentna nie może być posłuszna. Natomiast osoba posłuszna musi utracić część inteligencji. Inteligencja tylko wtedy mówi „tak”, gdy odczuwa głęboką wewnętrzną zgodę. Inteligencja nie może powiedzieć „tak” tylko dlatego, że jesteś większy, silniejszy, że masz większy autorytet – jesteś ojcem, matką, kapłanem, politykiem. Dziecko nie może powiedzieć „tak” tylko z powodu twojego autorytetu. Inteligencja prowadzi dziecko do buntu, a żaden rodzic nie chce, by jego dziecko było buntownikiem. Bunt godzi w ukryte pragnienie dominacji.
Mężowie mówią, że kochają swoje żony, ale to jest w rzeczywistości jedynie dominacja. Są niezwykle zazdrośni, chcą posiadać żony jak samochód czy telewizor. Jakże mogą je kochać? Żony mówią, że kochają swoich mężów, lecz przez dwadzieścia cztery godziny na dobę stwarzają w domu prawdziwe piekło. Redukują mężów do poziomu przedmiotu. Mąż pantoflarz jest czymś okropnym. Problem polega na tym, że najpierw kobieta robi z męża pantoflarza, a następnie traci zainteresowanie nim. Któż bowiem interesowałby się pantoflarzem? On wydaje się kimś bezwartościowym, nie jest w pełni mężczyzną.
Najpierw mąż stara się uczynić żonę swoją własnością. Kiedy to się stanie, traci zainteresowanie nią. Kryje się za tym pewna logika. Plan mężczyzny polegał na staniu się właścicielem. Kiedy plan zostaje zrealizowany, mężczyzna próbuje zrobić to samo z kolejną kobietą.
Bądźcie świadomi tych sztuczek ego. Możecie się poczuć