Filozofia religii. Отсутствует. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Отсутствует
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Социология
Год издания: 0
isbn: 978-83-01-20454-9
Скачать книгу
o ile istnieje i/lub działa inna rzecz lub ich zespół (np. moje ciało istnieje i/lub działa ze względu na jego komórki, a one ze względu na ich atomy itd.).

      (A2) Układy tak warunkujących się rzeczy są uporządkowane hierarchicznie (per se), a nie liniowo (per accidens), a więc nie mogą ciągnąć się w nieskończoność.

      (A3) Układy tak warunkujących się rzeczy muszą więc terminować w bytach nieuwarunkowanych.

      (A4) Ponieważ relacja warunkowania polega na aktualizacji pewnej możności, byt nieuwarunkowany musi być czystym aktem (aktualizatorem), co pociąga jego uprzywilejowany status ontologiczny, w tym jedyność, niefizyczność i stwórczość.

      W argumentach powyższego typu dwa pojęcia są kluczowe: pojęcie hierarchicznego ciągu warunków oraz pojęcie aktu (i aktualizowania).

      Jeśli chodzi o pierwsze z nich, to ciąg hierarchiczny charakteryzuje się trzema cechami: jego elementy działają jednocześnie; każdy element niższy jest podporządkowany wyższemu; każdy element niższy działa mocą elementu wyższego lub jest narzędziem jego działania. Jeśli łatwo pomyśleć nieskończony ciąg pozbawiony którejś z tych cech, trudno pomyśleć ciąg posiadający je wszystkie bez elementu pierwszego. Innymi słowy: trudno pomyśleć układ jednocześnie działających narzędzi (lub pełnomocników) bez ich pierwszego operatora (lub mocodawcy). Jak widać, analiza pojęciowa prowadzi nas do przesłanki (A2), która zastępuje – opartą na bardziej dyskusyjnych podstawach – przesłankę (K2).

      Z kolei pojęcie aktu i aktualizowania daje dobre narzędzie do identyfikacji bytu nieuwarunkowanego – związanego z drugim etapem argumentacji teistycznej, streszczonym tu w tezie (A4). Jeśli zgodzimy się ze zdroworozsądkowym rozumieniem warunkowania jako aktualizowania jakiejś możności, dojdziemy do wniosku, że byt istotnie nieuwarunkowany musi być czystym i nieróżnicowalnym aktem (aktualizatorem), czyli czymś, w czym nie ma już nic do aktualizowania. Znane nam lub domniemane elementarne cząstki materii nie nadają się na ostateczne aktualizatory, gdyż – tak jak wszystkie inne składniki świata i on sam – pod różnymi względami mogły i mogą być inne, a więc wymagają czynnika, który wyznacza ich aktualną naturę i/lub stan.

      4.3. Argument leibnizjański – argument z możliwości nieistnienia

      Kto nie został przekonany ani do tezy (K2), ani do tezy (A2) – a tym samym nie widzi podstawy do preferowania (proto)teistycznej opcji (III) nad naturalistyczno-panteistyczną opcją (II) – może zwrócić uwagę na wchodzące w grę modyfikacje powyższych argumentów. Oto jedna z nich, powstała przez przekształcenie przesłanek argumentu kalām:

      (K1’) Cokolwiek, co może nie istnieć (a istnieje), ma zewnętrzną przyczynę swego istnienia.

      (K2’) Świat mógłby nie istnieć (a istnieje).

      (K3) Świat ma zewnętrzną przyczynę swego istnienia.

      Argument ten uwikłany jest w rozważania modalne leibnizjańskiej proweniencji. Ich główna idea sprowadza się do twierdzenia, że nawet jeśli świat stanowi nieskończoną sekwencję wszystkich bytów przygodnych, to i tak – na mocy (MIR) lub zasady racji dostatecznej w postaci tezy (K1’) – wymaga zewnętrznej przyczyny lub racji swego istnienia. Ponieważ wszystkie byty przygodne są członami świata, racją tą może być tylko byt konieczny. Analiza jego pojęcia, analogiczna do przeprowadzonej w 3.2., pozwala identyfikować go z Bogiem.

      Przesłanki (K2’) można bronić niezależnie od argumentów podanych w 3.1. W szczególności można odwołać się do słynnej maksymy Leibniza (1995, s. 103): „Nic jest przecież prostsze i łatwiejsze niż coś”. Jak ją rozumieć?

      Załóżmy, że światu fizycznemu odpowiada pewien zbiór (w sensie dystrybutywnym), do którego należą jego wszystkie (lub tylko wszystkie bazowe) składniki. Zbiór ten stanowi przybliżenie leibnizjańskiego coś. Z kolei przybliżeniem leibnizjańskiego nic będzie zbiór pusty. Być może ma rację Woleński (2017, s. 376), że coś (zbiór niepusty) jest konceptualnie lub konstrukcyjnie prostsze niż nic (zbiór pusty). Zawartość tego drugiego zbioru jest jednak ilościowo prostsza od zawartości pierwszego. Co więcej, ten pierwszy jest też bardziej złożony w tym sensie, że generuje problem, dlaczego zawiera taką, a nie inną ilość (takich, a nie innych) elementów. Tam, gdzie nie ma światła, nie można pytać, dlaczego jego prędkość jest taka, a nie inna – tam zaś, „gdzie” nie ma nic, nie można pytać, dlaczego rzeczy jest tyle a tyle lub dlaczego zachodzą takie, a nie inne wielkości. Jeśli więc nic jest pod dwoma istotnymi (niezależnymi od naszych ujęć konceptualnych) względami prostsze niż coś, nieistnienie niczego (świata) jest możliwe, a nawet ontycznie preferowalne wobec stanu przeciwnego11.

      Wobec powyższego jak najbardziej sensowne jest poszukiwanie racji, dla której „istnieje raczej coś niż nic” (Leibniz 1995, s. 103). Ponieważ zaś zbiór składników świata jest zbiorem wszystkich bytów przygodnych, ostateczna racja jego niepustości musi znajdować się poza nim, czyli w bycie koniecznym. Bez niego nie byłoby wyjaśnienia, dlaczego istnieją jakiekolwiek byty przygodne (składniki świata), a nie żadne.

      W odniesieniu do (K1’) lub (MIR) zauważmy, że dominujący nurt opozycji względem zasady racji dostatecznej wskazuje na jej necesarystyczne konsekwencje. Takie podejście zakłada jednak traktowanie racji lub przyczyn (a zwłaszcza bytu koniecznego) jako warunków wystarczających lub czynników deterministycznie pociągających. Tak jednak być nie musi, zwłaszcza wtedy, gdy wspomniany czynnik istnieje i działa jako osoba. Między innymi z tego względu (by uniknąć powyższego zarzutu) najwybitniejszy współczesny obrońca argumentu leibnizjańskiego posługuje się terminem „zasada wystarczająco dobrego wyjaśnienia” (Pruss 2009, s. 54).

      Wspomniany autor rekonstruuje argument leibnizjański następująco:

      (L1) Każdy przygodny fakt ma (wystarczająco dobre) wyjaśnienie.

      (L2) Istnieje przygodny fakt zawierający wszystkie inne przygodne fakty.

      (L3) Zatem istnieje (wystarczająco dobre) wyjaśnienie tego faktu.

      (L4) To wyjaśnienie musi zawierać byt konieczny.

      (L5) Ten byt konieczny jest (identyczny z) Bogiem. (Pruss 2009, s. 25–26)

      Przesłanka (L1) odpowiada przesłankom (K1), (A1) i (K1’); przesłanka (L2) – przesłankom (K2), (A2) i (K2’); tezy (L3) i (L4) – tezom (K3) i (A3); teza (L5) – tezie (A4) lub innym tezom drugiego etapu argumentu kosmologicznego. Sformułowanie (L1) umożliwia Prussowi uniknięcie zarzutów wobec tradycyjnych wersji (MIR); (L2) i (L3) pozwalają utrzymać argument pomimo możliwości nieskończonego ciągu przyczyn przygodnych, a (L4) zatrzymuje tzw. dorożkę Schopenhauera, która rozpędzona w poszukiwaniu przyczyn, szuka przyczyny dla przyczyny świata. Pruss broni też tezy (L5), choć jest świadomy, że przejście od filozoficznej pierwszej przyczyny lub bytu koniecznego do Boga religii wymaga jeszcze intelektualnego dopracowania.

      4.4. Argument neoplatoński – argument ze złożoności

      Wróćmy do argumentu arystotelesowskiego. Występuje w nim pojęcie aktualizowania, obce wielu współczesnym filozofom. Podobne intuicje można jednak wyrazić w siatce pojęciowej bliższej współczesnej mentalności. Oto przykład takiej wykładni:

      (N1) W nauce, filozofii i poznaniu potocznym istnienie i/lub działanie przedmiotów bardziej złożonych wyjaśniamy w odwołaniu do istnienia i/lub działania przedmiotów prostszych, które je konstytuują.

      (N2) Aby uniknąć eksplanacyjnego regresu, wyjaśnienie istnienia i/lub działania przedmiotów złożonych musi terminować w odwołaniu do istnienia i/lub działania przedmiotów prostych.

      (N3) Odkryte


<p>11</p>

Powyższy argument – korzystając z pomysłów innych autorów (Carlson, Olsson 2001, s. 203–221) – rozwijam i dyskutuję gdzie indziej (Wojtysiak 2008, s. 154–161, por. s. 145–147).